mam problem z pewnym idiotą

idiota nie jest moim chłopakiem albo przyszłym chłopakiem i raczej nic się w tej kwestii nie zmieni, więc nie, nie jest to "kto się czubi ten się lubi" czy coś w tym rodzaju. ja i idiota pracujemy nad czymś razem i ostatnio idiota popełnił pewien błąd - w imieniu całego zespołu napisał na pewnej stronie, że ludzie, którzy na nią wchodzą mogą się...nie, nie napisał tak dosłownie, ale tak to można odebrać. teraz ja i idiota strasznie się o to kłócimy i co próbuję zakopać topór wojenny, to idiota na powrót przytacza to co albo powiedziałam, albo on powiedział i polka zaczyna grać od nowa. jestem już zmęczona, bo nie chcę rzucać tego, co robię, ale z tym człowiekiem nie da się normalnie porozmawiać, jeśli mu nie przyznam racji, a ja strasznie nie chcę mu przyznać racji (bo z moralnego punktu widzenia wiem, że jej nie ma - po prostu obraził ludzi), bo wiem, że jeszcze dostanie mi się za to w przyszłości. strasznie się obraża i mam problem, bo jest koordynatorem projektu, a nie wiem jak to zakończyć - co mówię, zapomnijmy o tym, skupmy się na tym co ważne, to on natychmiast albo mówi, że jestem taka siaka i owaka albo że nie będzie się przejmował człowiekiem, który...itd. co robić? nie mam już do niego siły.