Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nastolatek_OZA

Roznoszenie ulotek po blokowiskach

Polecane posty

Gość Pablo

Ludzie ogarnijcie się. Ulotkarze biegają po całym mieście i roznoszą te ulotki a wy siedzicie w biurach i piszecie sobie na komputerku różne kwoty, e-maile itp. On po jednym miesiącu musi zmieniać buty bo podeszły się zedrą a wy zmieniacie co miesiąc buty bo przestają być modne. Podsumowując ulotkarze są chudzi a ci krętymi co obrażają tego chłopaka grubi, bo nie chce im się ruszyć dupy by wynieść ulotkę do kosza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulotki

Jestem właścicielem firmy i codziennie  staram się albo rano albo wieczorem roznosić ulotki. Dlaczego nikogo nie zatrudniam? Nie mam żadnej pewności, że ktoś mi tych ulotek gdzieś nie wyrzuci, a wydrukowanie ulotek przecież kosztuje. Mam świadomość, że zdecydowana większość z ulotek niestety idzie do kosza i się marnuje. Odzew jednak z ulotek (słaby bo słaby, ale) mam, i to niezależnie od tego czy chodzę po "domkach" czy po blokach. Nie jest to jakieś wdzięczne zajęcie, "polactwa" niestety nie brakuje, czasami zdarzają się konkretni psychole, ale statystycznie kilka procent ma różnego rodzaju zaburzenie więc i tak nie jest źle. Ulotki często roznoszę do godziny 20.00 i generalnie ludzie mi otwierają nawet o takiej "śmiesznej porze". Oczywiście nie mówię: "Dzień dobry ulotki" bo nikt mnie nie wpuści, tylko mówię co innego. Niestety punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla emeryta, która pierdzi w stołek i nic nie robi bo kasa sama leci jestem pasożytem, ale ja próbuję w uczciwy sposób promować moją firmę i docierać do ludzi. Kiedyś, kiedy sam nie prowadziłem firmy też uważałem ulotkarzy za zbędny problem. Proponuję jednak wszystkim mądralom, teoretycznemu studenctwu i innej geriatrii poprowadzić troszkę interes w tym niełatwym kraju to natychmiast zmienią optykę i sami wezmą się za ulotki albo będą narzekali, że klientów nie mają... i plajta, a potem marsz do korpo.  Staram się już nie być złośliwy i nie reagować na ewidentne, cyniczne próby niewpuszczania mnie, choć i tak się na każdą klatkę dostanę. Nie zdarzyło mi się jeszcze nie dostać na klatkę 🙂Kiedyś zapychałem skrzynkę pocztową śmieciami po brzegi jako "kara" za niewpuszczenie i mądrowanie się przez domofon. Staram się jednak nie schodzić do poziomu złośliwca, żeby samemu nie nasiąkać tym wszechobecnym tatałajstwem. Choć czasem, przyznaję nie wytrzymam i "wymierzam karę". To zajęcie jest w sumie dobrym treningiem pracy z własnym charakterem, tym bardziej że prędzej czy później na psychola trafić musimy. Dużo jednak zależy od tonu głosu, i jeżeli jest się grzecznym przy domofonie to 95% społeczeństwa nie robi problemów. Reszta na terapię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie nie mam problemów z papierowymi spamerami. Na ulicy jak mi wciskają ulotkę do ręki to zależy od nastroju raz wezmę raz nie. To samo tyczy się męczycieli domofonowych że pozwolę sobie ich tak nazwać, ale krew mnie zalewa jak przychodzi taki głąb i o 21 dzwoni domofonem jakby blok stał w płomieniach budzi mi dzieciaki i domaga się po nocy wpuszczenia na klatkę schodową tłumaczy się potem jak się go kulturalnie upomina o opuszczenie klatki że mu nie zapłacą jak nie dostarczy. Dobra rozumiem ale trochę wyrozumiałości sam wstaje o 3 nad ranem do pracy i bardzo mi przykro ale 21 to dla mnie w ciągu tygodnia późna noc. Traktuje przeważnie takich bałwanów jak próbujących na głupi tekst wleźć komuś do chaty złodziejaszków bo rozumiem że trzeba się nanosic tyh ulotek i na prosić o otwarcie drzwi ale trochę pomyślunku nie zaszkodzi. Skąd mam wiedzieć że typ który podaje się za ulotkarza jest nim naprawdę? Że nie wlezie do piwnicy i nie zacznie kraść? Że żona nie będzie się bała wyjść z domu do pracy bo na klatce schodowej ktoś siedzi. Że będzie nasiurane po kątach? Jeżeli ktoś na siłę próbuje wejść do mojego domu to dlaczego nie mam go bronić? A ulotkarze powinni zrozumieć że jak raz drugi trzeci ktoś nie życzy sobie ich przy skrzynkach to powinni to uszanować bo wchodzą do cudzego domu i swoją obecnością zakłócają w mniejszym lub większym stopniu jego spokój. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.03.2015 o 12:07, Gość gość napisał:

Roznoscie sobie ale jak jeszcze raz ZADZWONICIE pod nr 2 to psem poszczuje. Czy naprawde w calym bloku nie ma innych nr tylko za kazdym razem 2???? listonosz 2 ulotki 2 roznosiciele jajek 2 Jehowcy 2 k**********icy mozna dostac

Doskonale znam problem. Pierwszy przycisk domofonu od góry to mój. Czemu nie dzwonią na najniższy przecież nie trzeba tak wysoko ręki podnosić. Siedzisz sobie spokojnie w domu i 15 dzwonków dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×