Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

glupia ja

Chory zwiazek

Polecane posty

Witam. Jestem w zwiazku z facetem od 2.5 roku. Jak go poznalam byl zonaty ( nadal jest ale czeka na ostateczny podpis w sadzie ). Zakochalam sie w nim po uszy. Bylo cudownie przez 3 miesiace. Wyprowadzil sie od zony i wynajelismy mieszkanie. Umeblowalismy i wprowadzilismy po 2 tygodniach. Po pierwszej nocy wstal rano do pracy.Jak wrocil powiedzial mi ze nie moze i wraca do zony i dzieci. Zabral ciuchy i wrocil, a ja zostalam sam i caly dzien plakalam. Na nastepny dzien przyszedl i powiedzial zebysmy sprobowali inaczej.On bedzie ze mna mieszkal i spal w nocy ale po poludniu bedzie chodzil do zony i dzieci. Wytrzymala ponad tydzien. Powiedzialam ze czegos takiego nie chce , znalazlam prace ponad 500 km daleko i powiedzialam ze oddajemy mieszkanie. Wyjechalam. Juz w pociagu zaczal wysylac smsy ze nie moze bezemnie zyc i zebym wrocila. Wrocilam jak glupia po tygodniu. Zrezygnowalam z pracy, zostalam bez kasy, zrobilam z siebie glupka przed pracodawca. Ale go kochalam. Powiedzial mi zebym mu dala troche czasu, ze od niej odejdzie. I tak minal rok czasu. Pozniej ona do mnie zadzwonila. A my tyle czasu sie krylismy. Ludzie nas sledzili i jej wszytsko mowili. Spotkalam sie z nia. Gadalismy ze 2 godziny. Mowila mi ze jest klamca. Ze jej mowil ze ja za nim ganiam ze potzrebuje psychologa ze oszalalam. Ze z nim sypia normalnie i ze on nie ma zamiaru od niej odejsc. Uwierzylam ja i odeszlam od niego. Zaczal pisac smsy ,prosci abym wrocila. Za pomnialam napisac ze w miedzyczasie mielismy wyjechac za granice na wszasy w lutym na miesiac. Juz wszytsko bylo ustalone.Ja poniewasz robilam zaocznie mgra zalatwilam na uczelni ze mnie nie bedzie. Mielismy wyjechac w piatek z miasta. w sobote i niedziele mialam zajecia w innym miescie i mielismy z tamtad leciec w poniedzialek. W sobote rano mial komorke zamknieta. a ja oczywyscie nie moglam do niego zadzwonic do domu bo mieszkal z zona. Strasznie sie denerwowalam. Napisal mi ze jest bardzo chory i ma cos bardzo powaznego i zobaczymy do poniedzialku co bedzie z wyjazdem. I czekalam i czekalam. Az w niedziele wieczorem zadzwonilam do firmy co on mial kupione bilety ktorych oczywiscie na oczy nie widzialam. powiedzieli mi ze nie maja takiej rezerwacji. Zadzwonila do wszystkich firm ktore lataly do tego kraju , i nic. Nie znalazlam zadnego biletu. Na lekcje nie pojechalam bo bylam zalamana. Jak mogl mnie tak oklamywac. W poniedzialek powiedzial ze jest bardzo chory i musi poszukac co dokladnie ma.I dni mijaly a ja nie mialam zadnego kontaku. I po czasie mi powiedzial ze ma raka na plucach i bedzie mial operacjie. Swiat mi sie zalamal. Ta osoba co ja kocham najbardziej na swiete ma raka...Bylam zalamana. i Tak dni mijaly do poki sie nie spotkalam z jego zona,to co wyzej pisalam. Jak ja zapytalam co z rakiem to mnie wysmiala. Zapytala jak moge wiezyc w takie bzdury.on jest mitomanem. I czas mijal a ja go kochalam co raz bardziej. on mnie caly czas oklamuje. Zwyzywa od k**w od dz***ek.Ze sie do niczego nei nadaje. W drugim roku znowu stwierdzil ze odejdzie od zony. I znowu wynajelismy mieszkanie. I znowu to samo. po tygodniu powiedzial ze nie moze. I wrocil do zony. Ale nie chcial mnie zostawic. Chcialam odejsc juz sto razy. Za kazdym razem wracalam do niego. za kazdym razem obiecywal ze sie rozejdzie ze mnei kocha ze bedzie ok. Jak sie pozniej okazalo zadnego raka nie mial, chociarz sie do tego nigdy nie przyznal. Pozniej mowil ze ma wode w plucach co moga doprowadzic do raka, a teraz juz nic na ten temat nie mowi. W pazdzierniku stwierdzil ze to juz koniec z zona i ze nie chce dalej bezemnie zyc. I sie wyprowadzil. zaczelismy mieszkac w mieszkaniu ktore jego mama miala do wynajecia. I juz prawie 4 miesiace mieszkamy razem tam. Zlozyl papiery o rozwod ( nawet widzialam wlasnymi oczami ). I teraz powinno wszystko byc super, ale nie jest. Nad mnie zwyzywa bez powodu, nadal sa dni co nie moge nawet slowa powiedziec zeby sie nie zdenerwowal. Bo jak sie denerwuje to mi mowi zebym sie wynosila. A ja wpadam w szal i go prosze zeby mnie nie wyrzucil bo nie mam gdzie isc. Mam 33 lata. wyprowadzalam sie juz od rodzicow 3 razy, i juz nie chce tam wrocic. Wstydze sie poprostu. Jak sie roddzice dowiedzieli o raku i pozniej ze go nie ma to niechcieli go znac. Ojciec chcial go spotkac i doslownie pobic. Nie pozwolilam na to.. Jakies 3 miesiac temu otworzylimsy razem firme. Na poczatku on mial finansowac a pozniej zysk na pol. ale sie biznes jeszcze nie rozkrecil tak dobrze i musze prosic go nawet o kase po paierosy. Nie wiem co mam robic. Jest ladna inteligentna mam 2 mgr jestem dynamiczna, a robi ze man coc chce taki facet co kiedys nawet bym na niego sie nie popatrzyla. Nasladuje mnie. Podsluchuje moje rozmowy. ma znajomych wszedzie po calym kraju ( nie mieszkamy w polsce ) i wykorzystuje znajomosci. widzialam jak podsuchuje zone, matke i wszystkich ktorych chce. Nie moge odejsc i nie wiem co robic. nadal go kocham ale to nie moje zycie. Bylam kiedys ambitna dynamiczna kobieta. A teraz siedze w domu i placze jak on nie widzi. nie mam gzdie isc, nie mam kasy, nie mam siebie...przepraszam jezeli bylam meczoca i przepraszam za bledy ortograficzne ale nie chodzilam do polskie szkoly bo od malego mieszkamy rodzinnie za granica...prosze o pomoc bo zwariuje...nie raz mysle ze tylko smiercia od niego odejede...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomnialam napisac ze caly czas siedzi na necie i gada z kolezankami.A napoczatku jeszcze jak bylo dobrze mi dal wszystkie hasla. Wtedy wygonilam z 20 panienek co z nim sie na seks umawialy. On byl zonaty prze 2o lat, ale z tego co mowil i mi sie jego zona tez przyznalam pozniej, jak mnie poznal to nie spali razem od 3 lat. i on mial po calym kraju kochanki.wiec wyjezdzal co weekend gdzie indziej i znimi sypail. Ostatnio mi powiedzal ze mieli uklad z zona ze moze robic co chce byle sie ona nie dowiedziala. Boje sie ze to co zrobil jej ze mna, zrobi mi z inna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do imperia. nie wiem jak mam odebrac twoj komentarz. Smiejesz sie ze mnie ze za duzo napisalam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skorzystaj z jakiej poradni
pomocy specjalistow od uzaleznien itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajaj
to dopisz jeszcze troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzilam do psychologa przez pare miesiecy. on podsluchiwal kazda nasza rozmowe.czuje sie jak wiezien. Nie wiele dal mi psycholog bo zamalo czasu. A teraz nie mam kasy i oczywiscie nie moge isc do psychologa bo on znowu zacznie mi mowic ze jestem psychopata. A po kryjomemu sie dowie i bedzie awantura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
długie, popieprzone i nieskładne. nikt tego nie przeczyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1-zlikwiduj swoj udzial we firmie, ktora wspolnie zalozyliscie To najwazniejsze, by Ci dlugow nie narobil 2-wreszcie musi dotrzec do Ciebie, ze ten czlowiek dla ciebie to gwozdz do trumny 3- zaden to wstyd , ty sie ratuj dziewczyno 4-dasz rade pozalatwiac wszystko, tylko nie trac czasu na rozpamietywanie, a skup sie na planie dzialania 5- popros kogos , by cie wspieral i z toba przeszedl plan wygrzebania sie z tego a teraz oddech , spacer dlugi, dlugopis w reke i w punktach plan dzialania i do dzialania marsz Kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skorzystaj z jakiej poradni
moze masz jakas przyjaciolke, ktrora by tobie oczy otworzyla? kogo z kim moglaby pogadac? na tym portalu jest sporo tematow o toksycznych zwiazkach, moze dolacz do ktoregos? szukaj tam wsparcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie doczytałam do końca. Ma żonę , wraca do niej , kłamie czego Ty jeszcze chcesz ? Żeby Ci w pysk strzelił ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pminuminu
czytam i oczom nie wierzę :) czy Ty nie masz do siebie szacunku, że pozwalasz się tak traktować? facet ewidentnie Tobą pomiata, traktuje jak zabawkę i ewidentnie wykorzystuje, ma młodą dziewczynę którą może obracać na boku więc korzysta. Zrozumieć powinnaś w końcu (dziwne, ze jeszcze tego nie pojęłaś) że on nigdy nie odejdzie od żony, bo i po co? w domku ma żonkę która i upierze i posprząta i nakarmi, a na boku Ciebie która zawsze da i nieważne co on powie, jak bardzo Cię upodli, to zawsze przy nim będzie. Żałosne... Nie pozwól się tak traktować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eleene-dziekuje Ci bardzo za slowa. Firma jest na mnie zapisana wiec narazie nic nie moze mi zrobic.W moim zawodzie nie ma zadnej pracy a z tej firmy naprawde mysle ze do roku czasu bede miec duzo kasy. nie moge go oddalic od firmy bo narazie dzieki jego znajomosci ona pracuje. A pozatym mnie informowal ze jezeli sproboje go wyrzucic z firmy albo co kolwiek przeciwniemu zrobic to mnie na tej ziemi nie znajda. Jak zamkne firme to nie mam pieniedzy nawet na papierosy. a mam 33 lata. nie moge rodzicow prosic. Wstydze sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pminuminu- odzedl od zony. Juz prawie rozwod wyszedl. Juz mieszkamy razem 4 miesiace. ona go na oczy nie chce widziec. Dzieci tylko widuje dwa razy w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vinkipinki
GLupia ja, mam jedna rade dla Ciebie: uciekaj! Jak najpredzej i jak najdalej. Wiem o czym mowie, bo sama tkwilam kilka lat temu w pseudo-zwiazku z facetem, ktory wykonczyl mnie psychicznie i doprowadzil do takiego stanu, ze musialam szukac pomocy u specjalisty, bo sama sobie nie radzilam. Zwiazek powinnien uskrzydlac, dawac motywacje do dzialania. Z tego co czytam Twoj zwiazek opiera sie na wiecznych klamstwach, niespelnionych obietnicach, smutku i zalu. Ja rowniez cholernie balam sie odejsc od tego gnojka. Balam sie, ze sobie nie poradze, poniewaz moj ex wpoil mi gdzies gleboko, ze bez niego nie dam sobie rady, ze jestem nikim. Ja oczywiscie w to wierzylam i potwornie balam sie odejsc. Pomimo tego, ze mnie niszczyl psychicznie jak i finansowo w pewnym momencie odejscia w ogole nie bralam pod uwage. Teraz wiem, ze On probowal uzaleznic mnie od siebie wmawiajac mi, ze bez niego nie poradze sobie w zyciu. Na szczescie mam wspaniala przyjaciolke, ktora nie mogac juz na to patrzec, po prostu sila spakowala mi moje manatki i wykopala za drzwi. Oczywiscie ja plakalam, nie chcialam odchodzic, bylam na nia wrecz wsciekla ze wtraca sie w moje zycie. Potwornie sie balam tego co mnie czeka. Autorko, uwierz mi, ze w momencie kiedy stanelam w progu mojego dopiero co wynajetego mieszkania po prostu sie rozplakalam. Ze szczescia! To byl jeden z piekniejszych momentow w moim zyciu. I te moje obawy, ze sobie nie poradze byly i wylacznie spowodowane tym, ze moj ex tak wypaczyl mi psychike. Uwierz, po rozstaniu nie uronilam ani jednej lezki. A nawet wiecej, poczulam ze w koncu moje podciete skrzydla zaczely mi odrastac. Po rozstaniu wstapila we mnie jakas nowa energia. Sama nie wiem jak to nazwac. Dopiero teraz po czasie widze, jak ten zwiazek mnie niszczyl. W koncu odzylam:) I Tobie zycze tego samego. Abys w koncu zebrala w sobie sily i odeszla z tego chorego zwiazku. Nie jestes juz gowniara. Poradzisz sobie. A ten Twoj facet nie jest wart Twoich lez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skorzystaj z jakiejs poradni- nie mam kolezanek bo on mowi ze kazda jest glupia. Mam kolegow z ktorymi sie nie widuje bo on mowi ze kazdy na mnie leci. Mam tylko siostre z ktora od czasu do czasu rozmawiam,ale teraz ma duzo pracy i swoj swiat, wiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pminuminu
Dziwi mnie, że chcesz być z takim mężczyzną, mężczyzną który Cię zwyczajnie szantażuje i tym sposobem chce zatrzymać przy sobie. Pisałaś wcześniej, że wyzywał Cię.. nie wyobrażam sobie usłyszeć takich słów od kogoś kto mnie kocha, kto szanuje.. On zwyczajnie Cie nie szanuje. Nie ma w Tobie strachu? myślisz, że zdołasz go utrzymać przy sobie? skoro żona się jemu znudziła, uważasz, że Ty się w końcu nie znudzisz? Nie piszę tego z jakiejś złośliwości, widać po tym co piszesz, że cierpiałaś przez niego niejednokrotnie, widać również, że Twój wybranek jest notorycznym kłamcą, że jest strasznie wyrachowany, że Cię wykorzystuje... marnujesz na niego swoje życie i czas, czas w którym mogłabyś być szczęśliwa u boku jakiegoś wartościowego mężczyzny, a nie tego zdradzacza i kłamcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vikipinki - sraralam sie odejsc ze 100 razy. Za kazdym razem wracalam z placzem i blagalam zeby mnie z powrotem przyjal. Czy naprawde jest to mozliwe ? Wiem ze powiinam odejsc. Ale boje sie ze znowu wroce...i za kazdym razem jest co raz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wstydz sie .Nie ty jedna zaplatlas sie w chory zwiazek.Trzeba tylko logicznie do tego podejsc.Super , ze firma jest na ciebie, wiec mozna odetchnac, ze nie bedzie mogl dlugow ci narobic.To jest dla mnie dobra wiadomosc rowniez. Pracuje u ciebie , ale juz cos liznelas z jego kontaktow.To juz duzo :-D Trzeba tylko wygrzebac sie ze zwiazku z tym psycholem .To jest psychol i jesli bedziesz miala ta swiadomosc, uda ci sie .Koniecznie znajdz osobe do wsparcia .To jest twoje zabezpieczenie w przeprowadzeniu planu.On nie moze cie straszyc, musisz nagrywac takie grozby, zachowac smsy , maile o ile sa tam grozby. Mozna go postraszyc Policja, sprawa sadowa, wreszcie przeprowadzic to.Musisz zmobilizowac sily do walki, bo nie zamieciesz tego pod dywan .Uda ci sie .Tylko zastanow sie dobrze , jak to rozegrac .Najlepiej ty wiesz, jak to zrobic, tylko na zimno przemysl. Badz pierwsza przed jego jakims ruchem .Nie radze robic nic bez zastanowienia .Napewno masz kogos sensownego z kims mozna obmyslec plan dzialania.Nie wstydz sie rodziny .Ona jest od tego, by pomogla.Mozna nawet 100 razy nie umiec odejsc od toksyka a 101 sie UDA.Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pminuminu
Eleene... czy nie widzisz, że ona wcale nie chce od niego odejść? ona w końcu jest szczęśliwa, że ma go przy sobie, że odszedł od żony i jest tylko jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pminuminu- mysle ze nie dam sobie rady bez niego. i wiem ze jak odejde od niego to bedzie sie staral mi zycie zniszczyc do poki nie wroce do niego. Jak odchodzilam od niego to mi pisal milion smsow i mailow.Raz blagal, raz szantazowal, ale nigdy mi nie dal spokoju. Mam sile odejsc ( chociarz tak jak juz pisalam nie mam wogole kasy ), ale boje sie ze znowu bedzie pisal i prosil. A nawet jesli zmienie numer to go w sekunde znajdzie. Ostatnio jezdzil moim autem. wydaje mi sie ze mi gpsa zainstalowal zeby wiedzial gzdie jestem. i na dodatek mamy razem firme...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syska225851
kurrrde jakbysm czytala swoja historie wszystko podobne.!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
no cóż... na głupotę nie ma lekarstwa - skoro świetnie sobie zdajesz sprawę autorko w jakiej jesteś sytuacji, żadne rady nie pomogą - piszesz wprost, że nie chcesz tak na prawdę odejść i jeszcze wynajdujesz argumenty, żeby jednak tego nie robić ja ci powiem jak będzie - ten związek skończy się na pewno, ale wtedy kiedy on o tym zdecyduje - z resztą sama pisałaś, że szuka kolejnych kobiet przez internet - po prostu kiedy znajdzie dostaniesz kopa w tyłek - nie mniej jeszcze trochę to potrwa, więc jeszcze trochę będziesz musiała ponosić swój krzyż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasza autorka wie, ze to jest kanal , ale jest tak uzalezniona od toksyka , ze trudno jej przeciac ten wezel gordyjski. Dlatego te proby sa.To ze tu pisze do nas, to jest wolanie o pomoc i byc moze kolejny krok do zebrania sil , by wreszcie odejsc . Ja wierze w autorke i mysle, ze za ktoryms razem jej sie uda. Przepracowalam wiele lat z ludzmi z toksycznych zwiazkow .Niektorym sie udaje .Nie wolno nikogo spisac na straty , poki podejmuje proby . Musze uciekac autorko, ale jeszcze raz zycze sily i samozaparcia . Sa poradnie wsparcia , moze tam tez szukaj .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pminuminu- masz racje nie chce odejsc bo go kocham.Ale musze bo to nie zycie. I tak pragnelam go miec tylko dla siebie,bo myslalm ze sie cos zmieni i ze jak juz nie bedzie z zona to miedzynami bedzie dobrze.Ale nie jest. To co przestal robi jej, zaczal robic mi. nigdy wzesniej przed rozwodem nie zwyzywal mnie, a teraz...nie chce,ale wiem ze musze bo nidgy nie bede szesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eleene- Dziekuje ci bardzo. jest tak jak piszesz. Szukam sily i mam nadzieje ze mi sie uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
a mój wpis przeoczyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wredniucha10- tak przeczytalam. wydaje mi sie ze on nigdy nie odejdzie. On musi byc z kims,musi miec kogos. to jest moj krok. Cos co ja musze zrobic. On nie odejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×