Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość quookardka

Czerwone kokardki - jak to z nimi jest?

Polecane posty

Gość quookardka

Czerwone kokardki : rzecz "paradoks". Wszyscy z nich polewają, każdy zapytany anonimowo na forum przeczy że je przypina, a jednak wszyscy je mają w wózkach?! Coś jak Biedronka - wszyscy z niej anonimowo szydzą, a każdy w niej kupuje. Czemu ludzie masowo przypinacie te czerwone kokardki do wózków? Jeździcie po świecie przecież, obserwujecie inne dzieci w wózkach i przecież widzicie, że nie są ani nawiedzone, ani przeklęte, to czemu jak wracacie do domu i rodzicie własne to przyczepiacie kokardki?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasz, o zgrozo, jeździł z czerwoną wstążeczką :o ale żeby tego było mało to teściowa kręciła spódnicą i rzucała węgle! Bo jak miał fazę szatańską to go "urzekli" wtedy ;] o rajciu... a tacy katolicy zażarci... Ja patrzyłam na to tak, że dziecku się krzywda nie dzieje, a przynajmniej omija mnie niepotrzebne dziamganie rodziny męża. I wszyscy zadowoleni ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie:
O matko. :o Współczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy temat! nie mam dzieci
ale widze te kokardki np na bangli na zdjeciach wozkow i chetnie sie dowiem jaka logika za nimi przemawia, bo nie kumam? i nawet nie zeby to byly jakies biedne patologiczne albo wiejskie dziewczyny, ktore je przypinaja, bo na zdjeciach widac czesto ladne mieszkania, markowe ladne i drogie wozki no a tu bach: kokardka. o co chasi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quookardka
Nie wiem, może dziewczyny milczą, bo wszystkie je przypinają, ale nie wiedzą dlaczego? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A o co chodzi z tymi
kokardkami tak naprawdę (sorry ale nie miekszam w pl i pierwsze słyszę) . Tu gdzie mieszkam przypina się różowe lub niebieskie do wózka ale tylko po to by podkreslić dumę z chłopca lub dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMM333
to chyba właśnie chodzi o to żeby nikt nie zauroczył maleństwa, mówią że niektórzy mają zazdrość w oczach itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przypinam bo w to wierzę. A czemu to nie chce mi się pisać i tak nikogo ani nie chce przekonywać, ani odradzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi o to, że ci ludzie wierzą, że czerwony kolor chroni przed "urzeknięciem" dziecka. Nie ważne już jest czy to kokardka, czy wstążeczka. Kiedy jak nam wstążeczka odpadła to krzyk, żebym mu koszulkę jakąś czerwoną pod spód założyła :D dobrze, że nie majtki jak na studniówkę... Bo wyobraź sobie, ci wszyscy ludzie mówiąc, że masz ładne dziecko, że ładnie się uśmiecha, że ślicznie wygląda jak śpi, że ogólnie dzieciak Ci się udał, to mają "złe" oczy ;p i to właśnie tymi oczami "urzekają". I później spódnica i węgiel tylko... ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula ula ula..
a wam te kokardki jakos szczegolnie przeszkadzaja u innych czy co? matko, w zyciu bym nie wpadla ze mozna takie durne pytania zadawac, nawet na tym głupim forum...serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polki ten zwyczaj wywiozly juz za granice kraju. Czesto spotykam wozki z czerwona kokardka wtedy wiem ze to polskie dziecko. A czemu przypinaja? Poczatkowo myslalam ze tak dla ozdoby;) pozniej sie dowiedzialam ze to jakis zabobon jest ze jak dziecko nie ochrzczone to trzeba przypiac. Dlaczego? - nie mam bladego pojecia!:D moze taki zwyczaj od pokolen. Kiedys zapytalam kolezanki to mi powiedziala ze zrobila to dla babci bo ja prosila i po prostu z szacunku dla niej i dla pamieci - bo dziecko babci na co dzien nie widuje. A kolezance i tak wszystko jedno czy jest przy wozku jakas kokardka czy grzechotka czy cokolwiek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziwiam was kobiety
jestem katoliczka i uwazam, ze wiara w gusla jest grzechem przeciwko 1 przykazaniu bozemu. wychowalam 2 dzieci ale nigdy nie zakladalam kokardek :D ani nie odczynialam urokow, dla mnie to wszystko smieszne jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córka też miała do łóżka
przywiązaną czerwoną kokardkę, tak trochę na wszelki wypadek, ale może coś w tym jest... moje znajome, do których chodziłam w "odwiedki" też miały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wieszalam kokardek, nie wierze w zadne zabobony. mialam zielony wozek i jak ktos pytal czego nie mam kokardki lub gadal ze ktos moze dziecko zauroczyc odpowiadalam; ze wierze w moc zielonego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mam kokardki
a zabobony to nie tylko polska specjalność. ja dostałam od koleżanki Austriaczki agrafkę z koralikiem, w niemieckim sklepie widziałam magiczne wisiorki dla kobiet w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziwiam was kobiety
ale mnie rozsmieszyla ta spodnica i wegle :D :D o jezu wspolczuje, ze musisz z nimi mieszkac :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy temat! nie mam dzieci
to to ja wiem, ze chodzi o uroki, ale mnie bardziej ciekawi jakim sposobem dziewczyny w to wierza skoro ta jak pisze autorka jezdza dzis masowo gdzies tam na roboty zagranice na zachod i przeciez chodza po miescie, po sklepach i widza nieraz zagraniczne noworodki i niemowlaki bez zadnych kokardek, ktore przeciez nie sa zauroczone, to czemu mysla ze polskie sie sie zauraczaja (czy jak to sie pisze)? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy temat! nie mam dzieci
hahaha :D lapia! aj law ju!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie spotkałam jeszcze
Nie spotkałam jeszcze ani jednego wózka z czerwoną kokardką... Nie muszę dodawać, że mój wózek też w to wliczam. Przesąd tak samo durny, jak i wszystkie inne przesądy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już razem nie mieszkamy na szczęście. Tym bardziej, że teraz w drugiej ciąży nie noszę ani kolczyków czerwonych, ani bransoletki, ani majtek na lewą stronę. Narażam się strasznie, ale cóż, do odważnych świat należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytaj sobie poszukaj w google o zabobonach w roznych krajach. To nie tylko Polki w to wierza. Kazdy kraj ma cos swojego. A np tu gdzie ja mieszkam dzieci sie chrzci zaraz po urodzeniu tzn nie czeka sie miesiacami tygodniami tylko chrzci sie takie naprawde malenkie noworodki. Jedni wierza we chrzest inni w kokardki jeszcze inni w czerwone majtki na studniowce czy maturze - a nawet jak nie wierza to co to komunszmodzi jak zrobia tak jak inni - dla tradycji, czy chocby po to bo tak sie robi od wiek wiekow i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quookardka
No właśnie widziałam, że Polki zabrały ze sobą te zabobony i zagranicę. Nawet widziałam na YouTube film jak jakaś polska rodzina odczyniała uroki nad dzieckiem z jajkiem i potem to jajko jebut przez płon na dach domku ogrodowego sąsiada. :o Strachy na lachy. A raczej strach mieć takich sąsiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quookardka
Lapia :) bardzo fajna z ciebie babka. Miło się ciebie czyta. Szlachcianka, a gdzie mieszkasz, jeśli mogę zapytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quookardka
przez płot *** (wyżej jest literówka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy temat! nie mam dzieci
ja mialam na studniowce czarne gatki, a przed sama matura obcielam wlosy na centymetr i co z tego? :) mature oczywiscie spokojnie zdalam. te przesady sa nic nie warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja w sumie mieszkam w
Austrii i to dość długo (moje dzieci to już nastolatki) ale nie spotkałam się tu z żadnymi agrafkami z koralikami :D ani wśród znajomych ani u Polaków nie było czerwonych kokardem , jedyne co się robi to odliczając termin porodu wpina się w bieżący dzień niebieską lub różową kokardkę czy zaraz po urodzeniu robi odcisk stópki :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki lajf
Ale dziewczyny, dlaczego twierdzicie że to zabobon? Ja kupiłam mały medalik do wózka z czerwoną wstążeczką w sklepie najbardziej katolickim z katolickich - takim z dewocjonaliami dla księży :D:D:D Aż z wielkimi oczami wypytywałam pana sprzedawcę, że jak to? :D No ale takich bez wstążeczek nie mieli :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×