proszę o odpowiedz facetów i kobiety..kto kogo nie rozumie?

mam szybkie pytanie: spotykam się z facetem od kilu miesięcy,na razie jestem trochę daleko więc On organizuje sobie jakoś wieczory,kiedy Ja sie z nim nie widzę, jest między nami chemia i czuję ze zbliżam się do Niego.. On spotyka się z koleżankami sam na sam w knajpie, na dyskotece, tylko rozmawiają. Twierdzi ze z nimi chodzi głównie o wyjście i spedzenie czasu, z nudy a najważniejsza jestem Ja. Wczoraj powiedział "Nie będę wcale spotykał się z koleżankami jesli ma ci to przeszkadzać" Nie wymagałam tego, ale się ucieszyłam. Dziś: " To może zróbmy tak, jak bedę chciał sobie wyjść z kimś potańczyć to się ciebie po prostu zapytam czy masz coś przeciwko żebym wyszedł" Czy ja czegoś nie rozumiem czy On?

powiem Ci, ze ja tez tego nie rozumiem....

szczerze a bliżej domu nie masz znajomych aby wyskoczyć z nimi na piwo ?

nic nie rozumiem

Nie bedzie chodic , jesli ci to przeszkadza. A o to, czy ci to nie przeszkadza ( czyli czy nie masz nic naprzeciwko )- po prostu zapyta, Uwazam,ze sie wyrazil bardzo precyzyjnie. czego nie rozumiesz?

Mam z kim się spotkać, ale myslałam że jesli my się spotykamy to nie powinnam sie umawiać z kolegami na piwo.. On podobno robi bo lubi z kimś porozmawiać gdzieś wyskoczyć ale przecież nie wiem o co chodzi, podobno one mu się nie podobają, nieczego złego nie robi itd ale nie kumam.. Gość jest nowoczesny?

Ale on wychodzi z grupą koleżanek, czy z jedną koleżanką? Jeśli to pierwsze, to rozumiem to, może po prostu obraca się w towarzystwie dziewczyn. Jeśli to drugie, to pewnie starałabym się mu to wyperswadować.

Jesli nie wychodzi z kumplami to wychodzi z jedną tylko koleżanką, a to na łyżwy a to potańczyć a to posiedzieć i pogadać przy piwie. Ma ich parę to z jedną to z drugą.

Hmm, no to jest to trochę dziwne... To znaczy jestem w stanie sobie wyobrazić, że faktycznie traktuje je tylko jako koleżanki, ale na pewno na Twoim miejscu byłabym tym zaniepokojona. ;)

..bo zastanawiam się co mam mu powiedzieć jutro. Odłożyłam słuchawkę kiedy padło stwierdzenie że zapyta mnie o zgodę na wyjście kiedy już sam wcześniej z własnej woli ustalił że nie będzie się spotykał z dziewczynami. Widać że mu strasznie zależy chyba... więc po co mu Ja Nie chcę go ograniczać, ale nie chcę też się bawić Faceci się wypowiadają "daj mu spokój"," nie ma tu czego nie rozumieć", dla faceta nawet harem nie jest niczym złym, gorzej gdyby wasza dziewczyna szła na niezobowiązujące spotkanko z kolegą co?