Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość higitmaster

mój chłopak to pasożyt

Polecane posty

Gość higitmaster

Poznaliśmy się rok temu i prawie od razu się do mnie wprowadził. Mamy po 22 lata, mieszkam sama , mama opłaca mi mieszkanie, tata daje alimenty na życie (studiuję dziennie, nie pracuję). Wprowadził się do mnie i tak już od roku nie dokłada do czynszu. Dopiero od pół roku rodzice dają mu jakieś kieszonkowe na jedzenie. Kupuje z tego jedzenie dla siebie. Jeśli kupi coś wspólnego, oczekuje, żebym mu oddała. Kiedy ja mu pożyczam pieniądze, później się wykłóca, że dlaczego go tak dokładnie rozliczam. jest leniem, opuszcza szkołę, nie pracuje, mimo że studiuje zaocznie. Nic nie wniósł do mojego mieszkania, za to kilka rzeczy zdążył już zniszczyć. Nie ma za grosz taktu, nie docenia moich starań ani tego, że ma tutaj jak w niebie. Wolność od rodziców, jara sobie trawke co drugi dzień, piwko itd. Twiedzi stanowczo ,że mnie wielce kocha. Jest histerykiem. Ma obsesję, że go zdradzam i oszukuję, a nigdy nie dałam mu do tego powodu. Nigdzie nie wyjechałam na poprzednie wakacje, bo nie zdołał znaleźć pracy, żeby zarobić na siebie. Więc ja też nie mogłam sama jechać. Aha, i jakby tego było mało - nie mogę nigdzie sama wychodzić. Rządzi się w domu, jak kogoś do siebie zapraszam to zdarza mu się robić afery, że on był zmęczony i jak ja śmiałam zaprosić kumpla. Oczywiście korzysta też z mojego auta. Częściej niż ja. Jestem kretynką i mówią mi to wszyscy, że dałam sobie wejść na głowę, że on na mnie żeruje, że wątpią nawet w to, że mnie naprawdę kocha. ON się zachowuje tak, jakby to wszystko mu się należało. Ja się zakochałam pierwszy raz w życiu, stąd moja naiwność i to, że pozwoliłam żeby się na mnie wiózł. Od dłuższego czasu mam tego po dziurki w nosie i chcę już zakończyć ten związek. Nie wiem jak. Ma tu masę swoich rzeczy, a wiem, że jak zacznę rozmowę, wpadnie w jakąś histerie, będzie płakał, błagał, później pewnie wyzywał, odmówi wyprowadzki... Nie wiem co mam robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżue dżue dżue
kopa w krocze i bey bey

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak nie będzie go w domu, spakuj wszystkie jego rzeczy i postaw pod drzwiami, jak wróci nie daj mu wejść do mieszkania, tylko karz zabrać to wszystko i się wynosić. Wiem ze to może być trudne, ale on na tobie żeruje, po prostu Cię wykorzystuje, uwierz że nie warto się męczyć z takim człowiekiem. A powiedz mi wynajmujesz to mieszkanie, od kogoś, czy jest to mieszkanie jakiegoś znajomego bądź kogoś z rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolkakarolka32
Nie bądź idiotką! Wywal nieroba z domu! Spakuj wszystkie jego rzeczy, jak gdzieś wyjdzie, jak wróci, to powiedz, żeby się wynosił i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość higitmaster
Mieszkanie jest własnościowe. Mojej mamy. Kiedy wzięła ślub (drugi), 4 lata temu, wyprowadziła się z miasta, w którym mieszkam i mieszkanie zostało moje. Jeśli chodzi o wywalenie z domu - raz już to zrobiłam. Po pół roku zzwiązku, w wakacje - apogeum kryzysu wtedy osiągnęłam. Pojechał moim autem do swoich rodziców. Czymś mnie wkurzył i zareagowałam histerią, w której zadzwoniłam do kumpla, zapytałam czy mi pomoże spakować rzeczy chłopaka i zawieźć pod jego dom (autem kumpla) i stamtad miałam odebrać swoje auto. Na miejscu chłopak wpadł w histerię, płakał, osuwał się na podłogę na klatce, we wszystko wkorczył jeszcze jego tata, który bawił się w jakieś mediacje. Po 3 godzinach udało mi się wyjść i wróciłam z przyjaciółką (pojechaliśmy tam autem kupmla w 3, nie chciałam wracać póxniej sama samochodem w takim stanie i wracała ze mną kumpela)wróciłam z przyjaciółką moim autem do domu. Ledwie otworzyłysmy piwo i odetchnęłam - domofon. Przyjechał za nami tramwajem i przez 2 godziny dalej mnie błagał, obiecywał cuda wianki. Powiedziałam, żeby dał mi kilka dni. Po kilku dniach JA IDIOTKA, dałam mu szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli jest własnościowe, a nie będzie chciał się wynieść, to zawsze możesz spróbować z policją, gdyż nie masz podpisanej z nim żadnej umowy prawda? Więc jak by nie było możesz powiedzieć że przebywa w mieszkaniu nielegalnie i wbrew twojej woli. Wiem ze trudno jest przeciwstawić się komuś na kim bardzo Ci zależało, z kim spędziłaś jakiś czas, ale zauważ że on wpada w histerię celowo, wie co straci gdy go zostawisz. I niestety nie obawia się że straci ciebie, a całą wygodę jaką ma dzięki byciu z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość higitmaster
Zapomniałąm jeszcze dodać dwóch istotnych rzeczy. Robi bałagan w tempie światła i za każdym razem TO JA sprzątam, raz na sto w czymśtam mi pomoże, ale to i tak jest prawie nic. Od tej trawy to jest ciężko uzależniony. Jara grama średnio co drugi dzień. Jak gdzieś wychodzimy zawsze muszę płacić sama za siebie...bo przecież równouprawnienie, no i on nie ma pieniędzy... Głupia kretynka ze mnie, co? Chciałabym to zrobić inaczej, niż poraz kolejny przez wywalanie jego rzeczy z domu, chciałabym jakoś po ludzku, tak normalnie... Ale boje się, że z nim się tak nie da, już raz mi pokazał co potrafi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że chciałaś się rozstać inaczej, w zgodzie. Jednak weź pod uwagę, czy zniesiesz jego kolejną histerię, czy wtedy nie ulegniesz? Nie głupia kretynka, a po prostu zakochana. Kobiety tak mają ze jak się zakochają to potrafią być naiwne. Bądź silna, jeżeli jednak zdecydujesz się na rozmowę, to może zaproś na ten czas przyjaciółkę żeby mogła Cię wesprzeć, nie musi przecież siedzieć i patrzeć na was, ale może być w pokoju obok, jak byś jej potrzebowała, bo sytuacja na pewno będzie dla Ciebie trudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgdfger
rodzicie Ci wszystko dają a od niego wymagasz tego szmego co dostajesz od nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniu
Pasożyt to mało powiedziane. Najgorzej, że się przyzwyczaił. Do lenistwa łatwo się przyzwyczaić ale do pracy już dużo gorzej. Kiedyś jak pracowałem w magazynie, to mi się kierownik żalił, że ma takiego syna właśnie: wyjada wszystko z lodówki, podkrada im kasę z portfela, gra non stop w gry a jak ojciec załatwił mu pracę to wracał codziennie pijany. Koleś 30 lat prawie miał. Kop w dupę się należy i tyle, ale ciężko własne dziecko wyrzucić na ulicę. Jak się chce razem zamieszkać to trzeba ustalić pewne zasady i ich przestrzegać. Niestety cwaniaków wszędzie pełno, co kombinują jakby tu się nawet do domestosa nie dorzucić. Tragedia po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×