Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pracownica Magdalena

Szefowa psuje mi opinie - co byście zrobili na moim miejscu?

Polecane posty

Gość Pracownica Magdalena

Napisze uczciwie, długo szukałam pracy bez skutku, jak wiadomo, większosć miejsc pracy jest z góry ustawionych. Nistetety życie zweryfikowało moje idały o tym, by radzić sobie samemu i po 4 latach łapania się różnych prac na czarno i porażek w szukaniu czegoś lepszego i dla mnie pojawiła sie okazja skorzystania "z pleców". Dyrektora firmy, w której pracuje była zmuszona mnie zatrudnić, było mi bardzo ale to bardzo głupio, ale z czego żyć? a poza tym czy ktoś na moim miejscu miałby skrupuły? mówiono mi nawet, ze mam się nie zastanawiać, bo w życiu nie można być frajerem. zostałam na początku zatrudniona jako wolontariuszka i dawałam z siebie max. w międzyczasie dowiedziałam się prawie każdy z postawionych tam szefów jak i podwładni to pociotki kogoś tam, a większość dyrektorki, która mimo protekcji robiła mi problemy z zatrudnieniem. Moja bezpośrednia przełożona to córka jakiejś szychy w urzędzie miasta. Jest to osoba niewiele starsza ode mnie, od pierwszego dnia jej nastawienie było do mnie jak do brzydko się wyrażę "szmaty". Gdy minął wolontariat dostałam umowę na 3 m-ce, jakież było zdziwienie szefowej gdyż myslała, ze na bank mnie juz nie będzie. Upokarza mnie na każdym kroku, chamsko się odzywa, przepytuje z rzeczy, których pewnie sama by nie wiedziała, bo jak się chce można znaleźć haka na każdego, nikt nie jest omnibusem. Pracuję piętro wyżej, na którym moja szefowa nie pojawiła sie ani razu, mam bardzo dobry kontakt z klientami, koleżanka, do której mnie przydzielono do pomocy jest przeszczęśliwa, że się pojawiłam, bo odeszło jej sporo roboty, ona pracuje tam już od kilku lat i przede mna była podobnie szmacona przed szefową, uważa, ze doskonale nadaję się do tej pracy i ja też czuję, ze naprawde przysluguję się firmie na plus, a nawet nawiązałam bardzo dobry kontakt z tzw.trudnymi klientami. Moja szefowa nawet się tym nie interesuje, ale kilka razy podsłuchałam jak swojej zastępczyni powiedziała, by nie pokazywała mi nic jak sie zapytam ani nie tłumaczyła, zebym nic nie umiała. Brała koleżankę, z którą pracuje i namawiała ją do tego samego oraz tłumaczyła jej, ze się jeszcze na mnie pozna, bo ja jestemnic nie warta. Kiedy pytam ją czy mogę przejść na inny dział by trochę liznąć z innych rzeczy aby w razie zastępstwa itp. wiedzieć co i jak się robi, to mówi do mnie, a idź ciąć reklamy, bo i tak sie opierdalasz. Ostatnio przyszła do firmy stażystka i kumpela powiedziała mi, ze szefowa przy wszystkich pracownikach "wprowadziła" ją do firmy. Powiedziała do mojej kumpeli, ze wreszcie będzie miała prawdziwą pomoc w postaci stażystki, bo ja się tylko opierdalam i nic nie potrafię. Koleżanka powiedziala mi to, bo nie mogła znieść takiego kłamstwa. Za miesiąc będzie mi się kończyła umowa i teraz nie wiem co robić. czy iść z tym do kogoś, boję sie, ze tak samo opinie psuje mi u dyrektorki, która mają całą firmę na głowie nie przychodzi patrzeć jak pracuję, ale zapewne słucha bezpośredniej przełożonej. Chciałam z początku iść do niej i wygarnąć jej wszystko, ze nie życzę sobie kłamstw i pomówień, ale kumpela odradziła mi, bo zna ją i powiedziała mi, ze mnie zniszczy. Jeśli pójdę do dyrektorki, to znów powie, ze skarżę i też mnie zniszczy. Strasznie mi przykro, bo naprawdę się staram i wiem, ze firma ma dzieki mojej pracy profity,a grosze, które mi placą są niewspółmierne do tego co robie. Nie zabiegam jednak o podwyżki ani premie, po prostu lubię robić to co robię, robię to dobrze, a poza tym cieszę się, ze mam stałą pracę na normalną umowę. Ale widać w życiu nie moze być kolorowo... Nie mam pojecia jak się zachować. Będę wdzieczna za wszelkie porady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysłowa Gośka
skorzystaj z pleców jeszcze raz i pozbądź się cholery:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym poszla do tej dyrektorki i powiedziala wszystko, a jesli to by nic nie dalo to poszlabym do psychiatry powiedzialabym ze jestem wykonczona psychicznie i ciagnęla L4 tak dlugo jak by mi sie zamarzyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracownica Magdalena
Te plecy to jest osoba, której osobiście nie znam, ale za to zna moja siostra, bo to rodzina jej męża, ale też daleka, wiec nie jestem w takiej zażyłości, by prosić tą osobę o takie ruchy. Jestem i tak niewymownie wdzieczna, ze zajęła się moja sprawą i to naprawdę cisnęła na dyrektorkę poprzez zarząd firmy. Myślałam tylko, ze moze napomkne szefowej, ze jak jeszcze raz usłysze jakieś kłamstwa na mój temat to bedę musiała się inaczej zajac tą sprawą i moga być z tego kłopoty dla niej. Może wtedy dotarłoby coś do mózgownicy, a może nie... myślę, że ona uważa, ze jest nietykalna, zwłaszcza, zez przykrością musze przyznać, ze zna się na swojej robocie. Tyle, ze sabotuje moją pracę a tym samym szkodzi firmie, co to za szefowa, która zamiast cieszyć się, ze ma pracownika, który pracuje efektywnie i ma chęć do pracy, namawia innych by mnie niczego nie uczyli. A wszystko to tylko dlatego, zę jest wściekła, ze dyrektorka nakazał jej mnie zatrudnić, widze że boli ją to, ze nie ma nic do gadania i to właśnie jej śmieszny sprzeciw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysłowa Gośka
no to niech siostra zadziała niby ot tak podczas rozmowy.....wypłynie twoja sprawa i tej zołzy.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracownica Magdalena
z psychiatrą odpada, bo ja chcę pracować, co mi po tym zwolnieniu, łudze się trochę, ze w końcu jej się znudzi, ja wytrzymam ten mobbing, ale nie mogę znieść tego, ze rujnuje mi opinie i prawdopodobnie wg wszystkich opierdalam sie, bo nie widziałam by ktokolwiek sprawdzał moją pracę oprócz kumpeli, która ze mną pracuje, i której zdania nikt nie chce słuchać, Poza tym juz widze tą żenującą sytuację, gdy szefowa chcąc udowodnić moją niemkompetencję zadaje mi pytania na które nie znam odpowiedzi, bo mnie po prostu nie dopuszcza do nauczenia sie ich. No i jak wypadam wtedy?Czyż dla osoby bezstronnej nie wychodzi na to, ze rzeczywiście nic nie potrafię i się opierdalam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracownica Magdalena
sorki kevin, wiem, ze za długie, ale emocje we mnie są bardzo silne i tak popłynęło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×