Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

matimili

nowa praca, godziny nadliczbowe - mam pytania

Polecane posty

Czy któraś mogłaby mi doradzić? Mam na razie pytania czysto hipotetyczne. Zmieniam pracę i w przyszłym tygodniu będę miała rozmowę kwalifikacyjną. Bardzo boję się w nowej pracy jednej rzeczy - godzin nadliczbowych. Jestem matką dzieci w wieku 4 i 6 lat, więc nie mogę już odmówić pracy po godzinach. Mimo to - bardzo nie chcę ich wykonywać. Jeżeli będą wyjątkowe sytuacje to wiadomo - zostanę, ale 1-2 razy w miesiącu mój mąż wyjeżdża na kilkudniowe delegacje i jeżeli takie nadgodziny się zdarzą wtedy to nie mogę nie odebrać dzieci z przedszkola! Same nie wrócą do domu... W poprzedniej pracy dogadałam się w tym temacie z pracodawcą i albo brałam pracę do domu, albo następnego dnia wcześniej przychodziłam (nawet o godzinie 5, albo 6), albo mi po prostu "darował" bo widział, że w inne dni zostawałam i w ogóle mnie znał i doceniał. W mojej branży bardzo często zdarzają się zarówno nadgodziny jak i nocki po całym dniu pracowania, ale ja nie chcę ich wykonywać :( Czy lepiej powiedzieć o tym już na rozmowie kwalifikacyjnej? Czy po prostu w trakcie pracy - pewnie będzie jakiś okres próbny - starać się wszystko dograć, dogadać i poukładać? Któraś z was miała podobny problem w rzeczywistości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matiiiiiiiiii
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w branży nadgodziny to również norma. Byłam cenionym, długodystansowym pracownikiem. Często zostawałam po godzinach. Jednak od września moja mała poszła do przedszkola. Pracę kończyłam 16.30, przedszkole do godz. 17. Dojazd - przy dobrych wiatrach 15-20 min. Miałam jednak szefa egoistę i "ja-tu-rządzę",który notorycznie zarządzał spotkania o... 16.30. Ojciec dwójki dzieci, doskonale wiedzący jaka jest moja sytuacja. Postaraj się zrobić wywiad środowiskowy, dowiedz się jakie zwyczaje w tym temacie panują w firmie, do której aplikujesz. Jeśli nie ma "ludzkiego podejścia" to po co tam iść? Żeby wiecznie jechać z językiem na brodzie i dzieci wciąż odbierać, jako ostatnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kapris i jak się skończyła twoja sprawa? Dogadałaś się, czy musiałaś zrezygnować? Właśnie takiego czegoś się boję... :/ Niestety wiem jak to działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjhgfdsart
To po cholere idziesz do takiej roboty co są nadgodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matimili - jestem w drugiej ciąży. Po kolejnym takim spotkaniu plus awanturze ledwo dojechałam po córkę (tak rozbolał mnie brzuch). Przestraszyłam się, bo jedną ciążę już straciłam. Teraz jestem na zwolnieniu. Do tej firmy nie wrócę. Przed Tobą trudna decyzja. Pytanie jak długo dasz radę tak "ciągnąć". Ja wytrzymałam sporo. Bywało, że pracowałam po 16h, wyrabiałam kilkadziesiąt h miesięcznie, zapłaciłam za to wysoką cenę (cierpią na tym wszyscy poza pracodawcą). Z mojej perspektywy taka praca to gra niewarta świeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 987766
to po bierzesz taka pracę??? masz małe dzieci kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję ci! :( No właśnie ja nie chcę takiej pracy - jak byłam młoda i bez dzieci to jeszcze mogło być, ale dzisiaj po prostu nie chcę. Stąd moje pytanie jak: "z tego wybrnąć". Myslę, że zacznę od zapytania o to na rozmowie kwalifikacyjnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×