Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozwód niebawem

obwiniam sie za to ze mnie zostawil...

Polecane posty

Gość rozwód niebawem

maz stwierdzil, ze nie pasujemy do siebie, nie poytrafimy sie dogadac, ze jeszcze nie jest za pozno bysmy sobie kogos znalezli... nie kocha mnie, nie chce ze mna byc i to nie przy mnie chce sie zestarzec... czuje zal do siebie i nie moge sie z tym pogodzic, mam mniemanie o sobie jakbym byla potworem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spójrz na to obiektywnie. Może po prostu do siebie nie pasujecie? Może zbyt pochopnie zdecydowaliście się na ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwód niebawem
za wczesnie na obiektywizm. oddalam sie za bardzo malzenstwu. tylko ono sie liczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie za wcześnie. Jak będziesz się obwiniać to najwyżej nabawisz się depresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz dziecko
autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwód niebawem
pierwszy chlopak, relacja prawie 10letnia, w malzenstwie bardziej jak naprawde dobrzy kumple-przyjaciele... seks coraz rzadszy, mniej czulosci ( zawsze wymowka ze rodzice obok lub ze nie akcpetuje swego wygladu-przytylo mu sie) a ja nadskakiwalam coraz bardziej... choc i tak stwierdzil, ze zyjemy razem a obok siebie, i to nie to heh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwód niebawem
kilka lat.... a dziecko "za chwile " sie pojawi :) i jedno co mam w glowie -to ze napewno jego tatus szybciutko znajdzie sobie kogos i bedzie wkoncu szczesliwy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz dziecko
przepraszam ale nie zrozumialam :-( To znaczy w ciazy jestes ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwód niebawem
mnie ? a moze jemu by nalezalo, moze taka franca ze mnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz dziecko
tego ostatniego wpisu tez za bardzo nie rozumiem, co masz autorko na mysli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale Cię rozumiem.Byliśmy ze sobą 8 lat,pierwsze 5 lat upojne,mieliśmy plany,marzenia,ogólnie dogadywaliśmy się,nie było zdrad,ale pojawił się alkohol i wraz z nim problemy...Wmawiał mi,że to przeze mnie.Zawsze byłam powodem jego upijania się.I choć wiem,że tak naprawde to on zawinił,to i tak mam wyrzuty sumienia.Poczucie,że nie zrobiłam wszystkiego,że mogłam to inaczej rozegrać,ratować go na siłe itd...Z drugiej strony zdaje sobie sprawe z działania takich mechanizmów,że alkoholik zawsze znajdzie sobie powód do wypicia i wymówke na usprawiedliwienie. Nie jesteś niczemu winna.Nie ukrywałaś przed nim żadnej prawdy o sobie,byłaś uczciwa,kochałaś,miałaś dobre zamiary.Nie obwiniaj się.Poszukaj rady w internecie jeśli nie jesteś w stanie pójść do psychologa.Na tym portalu jest sporo pomocnych artykułów,sprawdz i ratuj siebie i swoje poczucie wartośći http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwód niebawem
staralam sie byc dobra zona, takie mialam odczucie ze jest ze mna szczesliwy....okazalo sie ze nie byl, ze udawal...ze te wszystkie gesty,slowa to oszustwo bo probowal wierzyc ze bedzie "dobrze" ? taki ze mnie niepewny siebie typ babki wkrecam sobie ze teraz on wygral zycie,a ja je przegralam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiem ci cos na
pocieszenie .Zawsze gdy cos sie konczy jest to wielka przykrosc i obawa przed przyszloscia.W takiej sytuacji nikt nie jest wygrany .Przegrywaja wszyscy.Nie znaczy to, ze nalezy sie zalamac i ponuro patrzec w przyszlosc .Masz poczucie winy zupelnie niepotrzebnie.Zrobilas wszystko co moglas i co umialas .Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwód niebawem
dzieki za pocieszenie... swoich mysli nie zmienie, jemu mimo wszystko tak latwo wszystko przychodzi, tak lekko mu sie mowi o tym ze napewno kazde z nas kogos znajdzie... i ze razem bedziemy dziecko wychowywac :D taki lekkoduch- "ah bedzie wspaniale" a ja tylko chlip...chlip....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bye beeee
tak na pocieszenie... ja zostawilam facet bo czulam, ze z jego strony nie ma milosci, ze nic nas nie laczy, wiele dzieli, nie umiemy sie dogadac. Zostawilam go tak jak Ciebie Twoj mąż - teraz jest mi cholernie ciężko, mimo, że ten moj ideałem nie był, nie jest i nigdy nie będzie. Może to przyzwyczajenie a może miłośc życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się rozstałam z byłam na własne życzenie pomimo tego,że go kochałam....Po prostu nie chciałam,aby ta miłość mnie/nas zniszczyła. Niestety a raczej na szczeście do miłosći i szczęśliwego związku tak jak do tanga...trzeba dwojga Bye beee i jak sobie teraz radzisz?Ile czasu mineło?Myślisz o przyszłośći czy tylko o tym co było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwód niebawem
zycie jest niesprawiedliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiem ci cos na
ulozysz sobie zycie.Tez myslalam , ze bedzie trudno mojej corce. Odszedl od niej maz, dziecko male .Byl taki zakochany przez wiele lat , a potem corka za malo zarabiala, za brzydka, za gruba , zle gotuje, zle sprzata.No ciagle cos.Mimo, ze byl taki niemily , strasznie to przezyla.Nie moglam patrzec na jej bol , rozpacz.Zwijala sie w klebek i z zalu plakala . Sadzila , ze bedzie sama i miala poczucie swej wartosci bardzo malenkie. A tak naprawde to piekna wrecz zjawiskowo kobieta, wyksztalcona ( a ze w Pl malo placa -to czyja to wina ? ) , zaradna , bo ma dodatkowe zlecenia , kochajaca zona i troskliwa mama . Bummm .Wyprowadzil sie .Ona byla raptem sama 5 miesiecy.Sam napisal do niej mezczyna.To poczatek znajomosci , ale moze bedzie dobrze .Na ta chwile obsypuje ja prezentami, chodza do teatru , pobyty we Wiedniu , podroze do Izrela ( marzyla o tym) , maja zamieszkac z coreczka u niego , zostawiajac swoje mieszkanie , jako rezerwe , gdyby cos nie wyszlo . Pani ktora sprzata gruntownie raz w tygodniu , by corka nie musiala wolny czas spedzac na mopie i scierce . Dzis do pracy goniec przyniosl jej kwiaty od adoratora, ktore ledwo wniosl do gabinetu . Nie wiem , jak bedzie , ale jest szczesliwa i znow sie smieje . Nie martw sie .Zobaczysz ulozysz sobie zycie .A on? Jeszcze kiedys gorzko zaplacze nad swoja wlasna glupota .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×