Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ach,to zycie......

Wyjazd do innego miasta,a zwiazek.

Polecane posty

Gość Ach,to zycie......

Zaczne tak. Studiuje zaocznie i pracuje. Zadna ambitna praca- zwykly spozywczak,ale kasa niezla jak na warunki mojego miasta,a do tego skumplowalam sie z szefem i jego dziewczyna. I oni teraz zamieniaja swoj sklep na inny,w Gdansku. I chca,zebym pojechala z nimi tam pracowac. Mysle- fajnie. Wieksze miasto,wiecej perspektyw,mozliwosci,bo u nas w regionie bezrobocie ogromne,wiec trzymam sie swojej pracy. Juz nawet myslalam- pojade z nimi. Mysle- chlopak sie ucieszy,od pol roku nie moze u nas pracy znalezc,zawsze narzeka,ze tu nic sie nie dzieje,a tu klops. Nie chce jechac. Ja wiem o co chodzi. Czuje sie bardzo odpowiedzialny za swoich rodzicow,ktorzy radza sobie sami,ale wiadomo- juz przed 60-tka,tu cos strzyka,tam boli... Mowi,wiec do mnie chlopak- jedz. Przyjade raz,drugi i pewnie w koncu zostane w Gdansku. Ale ja w to nie wierze. A przynajmniej daje mala szanse temu,zeby tak sie stalo. Ta praca to zadna szansa,no,moze daje wieksze opcje,mieszkanie w duzym miescie,moze latwiej byloby znalezc co innego,ale jakos nie umiem... Nie chce go zostawiac... Za duzo dla mnie znaczy,ale z drugiej... Tak cale zycie biadolic,ze malo czlowiek zarabia,ze nie ma nawet jak fajnie wolnego czasu spedzic,albo brak na to kasy? I nawet nie sprobowac inaczej?... Co o tym mysliscie? Jechac? Nie jechac? Co byscie zrobili na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ach,to zycie......
Ale co,tak samej? Mialabym mieszkac,przynajmniej na razie,z szefem i jego narzeczona... Oszalalabym z samotnosci... W obcym miescie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak duża jest ta odległość? W Gdańsku teraz tez juz nie jest tak kolorowo. Ale na pewno lepiej niz tam, gdzie teraz mieszkasz;-) ja bylam w takiej samej sytuacji. Przeprowadzilam sie do Gdanska i po 3 miesiacach moj zwiazek sie rozpadl, moj byly zmienil zdanie i jednak nie przyjechal. Ale on jest po prostu szują, dobrze sie stalo. troche wiary w swojego chłopaka;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ach,to zycie......
4 godziny pociagiem... Niby nieduzo,ale to naprawde fajny facet,nie chce z nim sie rozstawac,a skoro teraz nie moze zostawic rodzicow,to jakos nie sadze,ze zateskni tak,ze przyjedzie... Tym bardziej,ze nieraz padaly slowa z jego ust,ze lepiej byloby sie rozstac,bo z nim nie bede miala zycia,bo jego bracia maja rodziny,wiec jego powinnoscia jest opiekowac sie rodzicami (choc tego nie wymagaja,nikt ich karmic nie musi,a tak,zeby pomoc to przeciez wszyscy moga na weekend wpadac i pomoc). Troche mnie to przeraza,bo nie wiem czy umialabym tak zyc (w sensie,ze nie sprobowac czegos innego,moze fajnie wyjdzie),a zdrugiej strony,to wlasnie TEN facet i nawet to jaki ma stosunek do rodzicow,to piekne,ale uciazliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ach,to zycie......
Ja wiem,ze go meczy to,ze nie ma pracy,wiem,ze chetnie "liznalby swiata" i tym bardziej nie chce go zostawiac,bo wiem,ze dla mnie ten swiat tez ma znaczenie tylko wtedy kiedy jest przy mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie powinno sie opierac swojego zycia na facecie. Jak cie zostawi to zostaniesz na niczym. Ale ty juz chyba sama sobie odpowiedzialas na to, czy wyjezdzac. Nie zostawiaj go. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ach,to zycie......
Nie,nie opieram swojego swiata na facecie,mam swoich znajomych,pasje,jak go kiedy zabraknie to poplacze i dalej bede zyla,po prostu... Facet,milosc,to dopelnienie wszystkiego. Cos co sprawia,ze kolory sa bardziej intesywne,moc dzielic sie z kims swoim szczesciem,z jedna,ukochana osoba... To nie opieranie swojego swiata na facecie,ale czy sukces ma znaczenie,jesli jest sie w nim samemu? Jesli przyjaciele maja swoje zycie i raz posluchaja,raz nie,raz beda zazdroscic,raz cieszyc sie z toba. A milosc... No wlasnie,to wlasnie milosc. Dopelnienie. Brak samotnosci. Radosc. Wygrana w totka da szczescie,jesli bedzie ja z kim dzielic:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×