Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna jaAa

Jak często Wasi mężowie odwiedzaja rodzinne domy?

Polecane posty

Gość Smutna jaAa

Właśnie... Jak często odwiedzacie teściów? Z musu czy z przyjemności? I najważniejsze czy wasi mężowie jeżdżą sami do swoich rodziców? jak często? Ja bardzo lubię moich teściów, ale szlag mnie trawia, że mój mąz tydzień bez odwiedzin u mamusi uważa za stracony :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miasisaksadssfdfdfdfdf
my mieszkamy od tesciow 100km. ostatnio byl u nich w pazdzierniku. a oni byli u nas miesiac temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie logowaccc
mieszkamy od nich 85km ja tam jezdze 3 razy w roku-wielkanoc,wigilia i swieto zmarlych moj mezczyzna odwiedza ich srednio raz na 4-6 tygodni nigdy tam nie spimy,zawsze wracamy do siebie,on tam tez nie zostaje na noc oni nas nie odwiedzaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od tesciow mieszkamy
jakies 15-20 min samochodem, jestesmy u nich srednio raz w miesiacu, czasami rzadziej, maz nigdy sam nie jezdzi ot tak do mamy. (moja mama tez mieszka od nas jakies 20min autem, u niej jestesmy raz do roku...) lubie moich tesciow, nie kloce sie z mama, zwyczajnie oboje nie czujemy potrzeby widzenia sie czesto z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miasisaksadssfdfdfdfdf
y jak jezdzimy to zostajemy na noc.Bo jezdzimy pociagiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie logowaccc
my jedziemy samochodem,zjemy kolacje wigilijna i wracamy ok polnocy do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mieszkamy 150 km od teściów i z tego powodu mąż praktycznie nigdy nie odwiedza ich sam, a wspólnie jeździmy do nich ze dwa razy w miesiącu, czasem oni do nas przyjadą, ale zawsze wcześniej uprzedzają :) jeszcze co do telefonów to teściowie kiedy dzwonią, zawsze ale to zawsze, dzwonią na moją komórkę i najwyżej na koniec chcą porozmawiać ze swoim synem i to tylko wtedy kiedy mają konkretną sprawę do niego, tak że uważam że nie mogę narzekać :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 090-09
my mieszkamy blisko, ok 20 min, chodzimy raz w tyg, czasem mąż wpadnie jeszcze ekstra sam jak trzeba coś pomóc rodzicom. Dla mnie to dziwne że wizyta raz w tyg to za często dla ciebie, przecież to sa rodzice! Mam nadzieję że twoje dziecko jak dorośnie będzie cie odwiedzało z podobną częstotliwością albo rzadziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miasisaksadssfdfdfdfdf
dybysmy mieli samochd czesciej bysmy jedzili ze wzgledu na corke. bo ona lubi do dzadkow. mieszkaja na wsi. a mi sie pociagiem nie chce tluc bo to az ponad 3 h drogi. 1h jazdy, 1h postaoju i znow ok.1h jazdy. niechce mi sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juka_juka
nasi teściowie mieszkają pół godziny od nas i widujemy się często. Średnio raz w tyg ale generalnie bywa i częściej a czasem i rzadziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki...
a jak daleko mieszkają twoi teściowie? bo to chyba głównie od tego zależy częstotliwość wizyt. Ja swoją mamę odwiedzam co drugi góra trzeci dzień :) bo chce. Babcia się cieszy z wizyty wnuków, tym bardziej że ma problemy z chodzeniem i wejście do nas na trzecie piętro jest dla niej niemozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od tesciow mieszkamy
090-09 do kogo piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość life is brutal........
nie demonizujecie czasem tych kontaktów z rodzicami?:o ja rozumiem że nie nalezy pozwolic ingerowac rodzicom czy tesciom w swoje zycie ale co zlego jest w tym że ktos odwiedza swoich rodziców? zwlaszcza jak jakiś rodzic jest samotny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hannniiiaa
kobieto pusta jesteś. O co ty jesteś zazdrosna, że syn idzie odwiedzić matkę raz w tyg??? jak nie masz ochoty to TY nie chodz! ale dlaczego czepiasz się że on ich odwiedza??? dobrze ktoś napisał że kiedyś twoje dzieci też bedą tak o tobie pamiętać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 74934e
moj z mamusia musial miec codzienny kontakt,omawial z nia wszystkie sprawy,zwierzal sie z naszych sekretow,non stop na tel.i dlatego juz z nim nie jestem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ?////
no właśnie: "co zlego jest w tym że ktos odwiedza swoich rodziców? "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gleedys
Mieszkamy 20 min piechotką od siebie...nie lubimy się (przynajmniej ja ich nie znoszę) chodze do nich z 5 razy w roku jak muszę- święta czy coś ważnego. Mąż ze 2 razy w miesiącu. Wnuczka nie chce chodzić do dziadków wcale..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miasisaksadssfdfdfdfdf
gdybysmy mieli samochod jezdzilabym przynajmniej raz w miesiacu. na weekend. ja lubie do nich jezdzic. odpoczywam tam. i corka sie wygania. kury, swinki, kotki. babcia, dziadek , ciocia i wujek. dla mojej corki to raj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W niebieskiej sukience
Mój akurat nie odwiedza ich często, ale za to nie reaguje jak oni odwiedzaja nas 3 razy w tygodniu!!!! Wyobrażacie sobie???!!! Oczywiście zazwyczaj są to weekendy, zabierają ze soba swoja córunię i jej dzieciaki i do nas! A kto w koóło skacze? Czytaj podaje i robi jedzenie, zabawia nie swoje dzieci, przyrzaderki i ścieli łózka??? Ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mieszkam 5 min
a ja mieszkam 5 min od tesciow i nie odwiedzam ich w ogole :) skutek dzialania :milej: tesciowej Maz chodzi sam - roznie, 2-3 razy na tydzien - przeszkadza mi to, bo tesciowa nastawia go przeciwko mnie i po kazdej wizycie maz zaczyna klotnie ze mna :) i powoli sie zwiazek sypie :) Ja na tesciowa nic nie mowie, nie odwiedzam jej, bo mnie jawnie obrazala, ale moj maz za mamusia ..... czekam az on zmadrzeje albo az nasze malzenstwo padnie Obawiam sie ze jednak bedzie to drugie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjkl;
mam do tesciow ok 15 km.Jezdzimy ok 3-4 razy w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna jaAa
Nie jestem ani pusta ani zawistna. Uważam po prostu że to dziwne, że mój mąż po prostu MUSI chociaz raz na tydzień zobaczyć się ze swoją mamą i siostrą!!! I nie mowie tu o urodzinach, okazjach czy jak cos potrzebuja (chociaz siostra powinna ze swoimi problemami zwracac sie do meza...) On tam po prostu jezdzi ot tak! Pogadac, poogladac tv! No ludzue!!! Chyba nie odcial jeszcze pepowiny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukpar
do ja mieszkam 5 :) no moje się rozpadło i mamusia ma go już tylko dla siebie /bo w międzyczasie teść zmarł/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna trochę przesadzasz :) ja np z takich powodów odwiedzam moją babcię mniej więcej co dwa tygodnie :) bo ją zwyczajnie bardzo lubię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna jaAa
do a ja mieszkam 5 minut to przykre :( ale sama wiesz naj;epiej jakie to uczucie gdy mąż ciągle u mamusi :( a teściowie mieszkają 15 minut samochodem od nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukpar
babcia, to babcia - też dzieciom nie zabraniam, ale co innego babcia, a co innego własny chłop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukpar
Smutna jaAa Jego już nie zmienisz, sorry w pewnym wieku się ludzie nie zmieniają To wina i matki i tego faceta Nam pozostaje albo zaakceptować,albo odpuścić ja odpuściłam... co najgorsze, to teraz widzę, że zainteresował się mną podobny facet, co mnie przeraża /jego matka potrafi zadzwonić do nas w sobotę rano ok. godz. 7, czy on ją zawiezie gdzieś tam w sobotę wieczorem/ - facet lat 37, matka ok. 60 sytuacja -masakra - czekam i obserwuję ale większe prawdopodobieństwo, że zerwę tę znajomość już na wstępie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna jaAa
Najgorsze jest to, że podświadomie zaczynam ich przez tą cała sytuację nie lubić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona.mila.
przemawia przez ciebie zwykła zazdrość. po prostu się lubią, chcą pogadać i o co tu się burzyć. Mój mąż wpada do swojej mamy co drugi dzień, idzie na godz i wraca, razem chodzimy na niedzielny obiad. Naprawdę nie widzę w tym nic dziwnego, do głowy mi nie przyszło ze to coś złego.... wszyscy się lubimy, nikt nikogo nie obgaduje, po prostu spotykają się, co słychać itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona.mila.
raz w tygodniu to wg ciebie cały czas u mamusi??? zastanów się nad sobą i nie szukaj problemu tam gdzie go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×