W pogoni za idealnym blondem.

Witam, Mam w planach gruntowne wiosenne porządki na głowie, może ktoś z Was mi doradzi. Jestem naturalną blondynką (odcień zimny, w zimie "mysi" ciemniejszy, latem nabierał ślicznych refleksów i był bardzo jasny). Jednak jakoś dwa lata temu wpadłam na pomysł rozjaśnienia ich (była zima, a mnie nie chciało się czekać na letnie refleksy :C) Mimo, że koloryzację robiłam u zaufanej fryzjerki, miałam na głowie jajecznicę z perłowym połyskiem... Potem było trochę przygód z zimniejszymi tonacjami- platyną, ciemnym, popielatym blondem, aż po zimny ciemny brąz (robiłam sama, miał wyjść ciemny blond- wyszła fioletowa czekolada :D). Od ostatniego farbowania minęło 7 miesięcy. Ciemny brąz sprał się do nijakiego blondu, ale w ciepłej tonacji, z zielonkawym połyskiem ("leśny blond"? :D) Mam już oczywiście odrosty w swoim naturalnym kolorze i zaczęłam tęsknić za naturalnym blondem. Nie ufam już fryzjerom, chciałabym w miarę możliwości zrobić coś sama z nimi. Proszę Was bardzo o poradę: jakiej farby mogę w tym momencie użyć, aby uzyskać kolor zimnego, dość jasnego blondu (ale nie jajecznicy ani platyny)? /dodam jeszcze, że mam typowo letni typ urody, a farba, a raczej sprane resztki farby jaką mam obecnie na włosach to Wellaton, odcień 7.1 (To ta, która okazała się czekoladą :)) Z góry dziękuję za odpowiedzi :)