Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nieidealna....

Czy to brak cierpliwości czy zwykłe zmęczenie?

Polecane posty

Gość Nieidealna....

Dlaczego tak często zdarza się spokojnym matkom krzyczeć na dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie jestem z natury spokojna, ale tez czesto krzycze , to wynik zmeczenia i braku cierpliwosci u mnie te dwie rzeczy sie lacza. a pozniej mam wyrzuty sumienia, ale moje dziecko to mały szatan jest. tzn tak skacze 2 tyg aniol, a pozniej 2 tyg jakby ktos mi dziecko podmienil:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
codziennie wieczorem obiecuje sobie ze bede miala wiecej cierpliwosci i przelkne na spokojnie wszystkie wybryki i zlosliwosci malej. ale jak daje jej farby i ona pieknie sie bawi, wychodze do kibla , wracam a cały pokoj jest w kropkach bo ona chciala poswiecic pedzlem z farba pokoj jak ksiadz po kolendzie, to szlag mnie trafia. nawet wtedy udalo mi sie zachowac spokoj dopoki nie zaczelam tego sprzatac a od córki usłyszalam: pobrudzilam troche co? musisz teraz sprzatac duzo... i ten szyderczy usmiech. ma 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedno z drugim idzie w parze. Choc bywa i tak,ze matka nie jest wcale zmeczonona ,ale nie ma cierpliwosci do dziecka,raz czy dwa razy powie cos normalnie, a za 3 raze juz sie drze jak stare przescieradlo bo jest zirytowana faktem, ze dziecko ją nie slucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieidealna....
Ja też sobie obiecuję, potem mam wyrzuty sumienia i tak w kółko...Może za bardzo mi zależy, aby wychować swoje maluchy na wartościowych, dobrych i pracowitych ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
toksyczna to ja tak mam i z tym walcze, przynajmniej próbuje , bo szkoda mi tego dzieciaka jak pozniej wieczorem siade i mysle ze ciagle krzykiem do niej sie zwracam. ja i tak mam donosny głos i zawsze mowie dosc głosno, mam ochote czasem sobie przywalic jak pomysle za jakie pierdoly ja sie tego dziecka czepiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr
Zgodze sie Dagno, ze powinas sobie albo ktos Ci przywalic, zebys sie troche opamietala! A czego sie spodziewasz jak dajesz farby 3 letniemu dziecku, ze namaluje Twoj portret nie wyjezdzajac za ramke?!? Trzeba byc totalnie popierdolonym, zeby drzec sie na dziecko na kazdym kroku, bo sama powiedzialas, ze ciagle zwracasz sie do malej krzykiem. To, ze nie masz cierpliwosci to Twoj problem, a to, ze tak a nie inaczej zwracasz sie do dziecka tez bedzie ostatecznie Twoim problemem, bo jak to mowia "Czym skorupka za mlodu nasiaknie...". Niektore kobiety nie powinny miec dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dagna..dziecko nie bedzie sie na ciebie gniewac za to ze podnioslas glos czy krzyknelas, ale za to ze to w wiekszosci jest twoj sposob komunikacji o byle pierdole, nie o powazne przewinienie ,ale o byle co irytacja w glosie jest wyczuwalna. Zwracając sie do malej krzykiem ona nabiera wzorca ze tez za jakis czas do innych czy nawet do ciebie bedzie to powielac I nie mam tu na mysli sporadycznego krzykniecia kiedy dziecko narozrabia jak krolik w kapuscie, ale kiedy krzyk staje sie rutynową codzienną komunikacją z dzieckiem. Z biegiem czasu nawet krzyk przez dziecko nie bedzie traktowany jako alarm ostrzegawczy,tylko jako chleb powrzedni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeerrr --nie demonizuj .Sama nie jestem zwolnnikiem przesadnych reakcji do dziecka,mimo poblazliwej natury to ja nie mam,ale twoj wpis jest wrecz histeryczny ,w niczym nie pomocny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr
Co innego przesadna reakcja, a co innego notoryczne przesadne reagowanie, o ktorym dagna mysli co wieczor majac wyrzuty sumienia. Osoby, ktore nie maja cierpliwosci nie powinny miec dzieci, bo dziecko to nie lalka, tylko maly czlowiek, ktorego ksztaltuja rodzice i od tych pierwszych kilku lat zalezy cale ich zycie, gdyz czesto wyrzadzonych szkod nie da sie juz naprawic. Jesli uwazasz to za histeryzowanie z mojej strony, to chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego jaka odpowiedzialnoscia jest wychowywanie dziecka, bo urodzic to prawie kazda sobie moze, bo to nie sztuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeerrr zdaje sobie sprawe jaka jest odpowiedzialnosc wychowywanie dzieci, bo sama aktywnie w tym uczestnicze i zmagam sie z tym na codzien Ewidentnie mozna wyczytac,ze nie popieram Dagi reakcji, pisalam powyzej ze to przyniesie odwrotny skutek od zamierzonego,ale rowniez mam tego swiadomosc, ze takie ublizające posty i wypowiedzi jak twoje Eeerrr w niczym nie pomoga a jeszce bardziej zdolują To ze kobieta jako matka ma wyrzytu sumienia, to powinno juz cos Ci to dac do myslenia, inna i to nie jedna by tutaj sie zapierala ze nie ma nic zlego w swoim postępowaniu i tak jest dobrze, a no widzisz ze sama Dagna nie jest dumna ze swoich reakcji ,a to juz o czyms swiadczy, ze kieruje sie sercem a nie egoizmem "bo ja moge, bo mam dotego prawo" Jakos nie wyczytalam ze strony Dagi takich argumentow wiec nie jest hipokrytką ,i ma pokore do wlasnych czynow i przesadnych zachowan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr
Moj "ublizajacy" post ma wieksze szanse uswiadomienia jej, ze jest zla matka niz Twoje posty szukajace dla niej usprawiedliwienia. Nie rozumiem jak mozesz ja tlumaczyc sama majac dzieci. Tak, jak napisalam jest spora roznica pomiedzy podniesieniem glosu na dziecko raz na jakis czas, kiedy na to zasluguje, co z pewnoscia kazdemu sie zdarzylo, a krzykiem za kazdym razem jak sie do dziecka zwraca. Dlaczego dziecko ma cierpiec, bo matka jest choleryczka albo codziennie ma zly dzien? A szukanie dla niej wymowek i usprawiedliwienia uwazam z Twojej strony za zalosne. Kobieta ma wyrzuty sumienia, bo wie, ze zle robi, ale zamiast cos zmienic, to nastepnego dnia robi dokladnie to samo. Czy gdyby bila codziennie dziecko, a potem zalowala i bila dalej to tez byloby ok? Oczywiscie, ze nie jest dumna ze swoich reakcji, bo i z czego tu byc dumna, a stwierdzenie o kierowaniu sie sercem to jakas pomylka. Nie chce mi sie juz udzielac w temacie, bo nie widze sensu tej dyskusji. Wspolczuc tylko niektorym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Errer -zupelnie nie zrozumialas mojego przekazu, zupelnie, a szkoda!Co innego mialam na mysli niz ty to odebralas.Potepiam krzywdzenie dzieci w jakikolwiek sposob,tym bardziej bicie to juz jest bezdyskusyjna sprawa Mam nadzieje, ze kiedy ochloniesz i jeszcze raz na nast dzien przeczytasz na spokojnie co napisalam to zrozumiesz o co mi chodzilo Tak!!Mam dzieci,do mojego pierwszego dopuscilam sie kiedys nie fajnych reakcji ,za ktore siebie potepilam i potepiam, przez co wiecej tego juz nigdy do zadnego dziecka nie dokonalam,i mam tą swiadomosc, ze jesli zaluje sie swoich przewinien i ma chec poprawy to sie tego dokona I prosze Cie, nie odbieraj tego ponownie jako usprawieldiwenie, tlumaczenie itd.. bo zupelnie inny jest przekaz tego co pisze. Aby zrozumiec to trzeba ochlonąć ,a nie w emocjah to czytac i bledne wnioski wyciągac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi sie nigdy nie zdarzylo
Mam syna 8 letniego,nigdy nie zdarzylo mi sie stracic do niego cierpliowsci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdy mąż mi nie pomagal
Ja gdy nie mialam pomocy w mezu bo pracowal daleko od domu nie wytrzymywalam, a teraz gdy pracuje na miejscu jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojoj jaka dyskusja ostra. wiec drogie panie, krzykaczka bylam od zawsze, do 2 roku zycia na dziecko nie krzyczalam, pozniej zaczely sie te wszystkie bunty małej, ja bylam sama z dzieckiem, zreszta nadal jestem, do tego praca i szkoła. to nie jest zadne usprawiedliwienie, ale czuje sie przemeczona. i to nie jest tak ze ja CIAGLE na nia krzycze! przeciez wiadomo ze jak zachowuje sie normalnie to nie wchodze do pokoju i nie zaczynam wrzeszczec bo mam zły dzien. moj problem raczej tkwi w tym ze ilekroc próbuje małej cos spokojnie wytlumaczyc, powiedziec ze nie podoba mi sie jej zachowanie, to ona jak do niej mowie zajmuje sie czyms innym, robi głupie miny, nie słucha mnie poprostu i wtedy nerwy mi puszczaja. dopiero jak glos podniose to zwróci na mnie uwage. NIE PODOBA MI SIE TO ale nie uwazam siebie za zła matke. Toksyczna - zgadzam sie z tym, ze ona bedzie mogla pozniej tez wszystko krzykiem zalatwiac. moja matka tez zawsze sie darła, mamy super kontakt, jestesmy najlepszymi przyjaciolkami, ale jak jest miedzy nami konflikt obie drzemy sie jak przescieradła. dobrze ze sie nie bijemy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×