Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vbghtrtyhuthr

Wyjdzmy na ulice bo niebawem rząd nas wykończy

Polecane posty

"w tym wlasnie sęk - ten ich angielski to pewnie z tych, ze ciezko byloby im sie rozumnie przywitac przez tel z native speakerem. " x no cóż, jeżeli twój sposób na rozmowę to jest obrażanie mnie tego rodzaju insynuacjami to się nie dogadamy. a ja na pewno nie będę się tłumaczył że nie jestem wielbłądem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale czy widzisz w tym cos zlego?" x to samo co w każdych układach i nepotyzmie. możliwy jest jedynie w takim systemie jak obecny w którym tak naprawdę do zajmowania większości stanowisk wystarczy ogolony szympans i często się okazuje że "szef" jest zwyczajnym cymbałem który dwa do dwóch nie potrafi dodać ale "networking" ma znakomicie rozwinięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie obrażam, offermo. stwierdzam fakty na podst tylko i wylacznie obserwacji. sluchaj pracuje obecnie w firmie miedzynarodowej (nie korporacji) - dosc specjalistycznej. widze kto sklada CV i jakie ma umiejetnosci jezykowe w mowie i pismie. wiadomo, ze nie wszyscy, ale nie da sie w tym wypadku nie generalizowac. o czym my mowimy? xxxx ifka - dzieki za linki. ja mowilam o ludziach zamieszkujacych miasta - ty pokazujesz regiony wiejskie, gdzie bezrobocie jest naturalnie wieksze. zawody typu krawiec, szwaczka - problem dotyczy calego swiata, bo teraz wszysko produkuje sie w Chinach albo Indiach. i pytanie jest czy z tym cos sie w ogole da zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
offermo - no to sie nie dogadamy, bo ja nie widze nic zlego w swiadomym dobieraniu sobie towarzystwa i dbaniu o wizerunek. natomiast brzydze sie faktycznym nepotyzmem i awansowaniem ludzi bez mózgu i bez umiejetnosci na stanowiska ze wzgledu na znajomosci i ukladziki. ja kompletnie rozgraniczam te dwie kwestie - ty nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naturalna najczęściej upadają firmy z rynku budowlanego i handlowego. Bezrobocie wśród ludzi po studiach to problem braku zatrudnienia zaraz po oraz małej kreatywności tych ludzi. Ale najważniejsze jest to, że pracy w Polsce brakuje. Jest kryzys, firmy znalazły się w recesji. Niewielu zatrudnia nowych pracowników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że zakończymy tę rozmowę bo nie mam zamiaru toczyć bojów z twoją bezczelnością ani się przed tobą tłumaczyć. jeżeli ty oczekujesz że do twojej firmy przychodzić będą ludzie ze znajomością języka angielskiego na poziomie "native speakera" to czas nawiązać kontakt z rzeczywistością. dziwne że w anglii, irlandii i innych anglojęzycznych krajach znajomość języka prezentowana przez polaków, choć wymaga doskonalenia to jest wystarczająca do pracy w bankach i funduszach inwestycyjnych lub przy obsłudze klientów. no ale w polsce to oczywiście nie. x "ja kompletnie rozgraniczam te dwie kwestie - ty nie." x bo to się niczym nie różni. nie ma znaczenia czy zatrudnia się kuzyna, kumpla od kieliszka czy z klubu golfowego. i skutki są identyczne. wysokie stanowiska obejmują cymbały ze znajomościami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i w sumie w zaowalowany nieco sposob ale jednak zarzucajac mi, ze moje myslenie wynika z tego typu doswiadczen- tez mnie obrażasz. w calym swoim zyciu (w Polsce, poza Polska) nie mialam ani jednej pracy zalatwionej po znajomosci, ani jednego znajomego pracujacego tam, gdzie o prace sie ubiegalam - a pracowalam juz w wielu. natomiast sama bedac prywatnym (!) przedsiebiorca, nie widzialabym nic nagannego w tym, aby zatrudnic raczej kogos, kogo znam i ufam, jezeli spelnia wymogi oczywiste czyli kwalifikacje, doswiadczenie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli ty oczekujesz że do twojej firmy przychodzić będą ludzie ze znajomością języka angielskiego na poziomie "native speakera" to czas nawiązać kontakt z rzeczywistością. dziwne że w anglii, irlandii i innych anglojęzycznych krajach znajomość języka prezentowana przez polaków, choć wymaga doskonalenia to jest wystarczająca do pracy w bankach i funduszach inwestycyjnych lub przy obsłudze klientów. no ale w polsce to oczywiście nie. xxxxxx znajomosc jezyka prezentowana przez polakow, ktorzy ubiegaja sie o prace w Polsce, a tych ktorzy od kilku lat pracuja juz w kraju anglosaskim, jest wyobraz sobie diametralnie rozna. NIKT, powtarzam NIKT niezatrudnilby na stanowisku umyslowym w UK itd polaka, ktory prezentuja taka znajomosc jezyka, o ktorej tutaj pisze. bo to nie jest znajomosc komunikatywna nawet. i to jest wlasnie bezczelnosc- chciec pracowac w firmie, gdzie jezyk obcy biegly albo zaawansowany jest wymagany od razu. masz zaburzone rozeznanie sytuacji w tym wzgledzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i faktycznie na razie zakonczmy te dyskusje, bo wpadles w tendencje dopowiadania sobie tego i owego pod kątem udowodnienia sobie, ze masz racje- czego nie toleruje. nigdzie nie pisalam, ze nalezy wciskac sie w odpowiednie towarzystwo, aby otrzymac dobra prace. napisalam, ze nalezy obcowac z ludzmi madrymi, wartosciowymi i zaradnymi, ktorzy beda nas inspirowac i dawac dobry przyklad. czy ty w ogole widzisz roznice???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"w calym swoim zyciu (w Polsce, poza Polska) nie mialam ani jednej pracy zalatwionej po znajomosci" x tylko przez "networking". wiesz co to jest "inside trading"? to jest handlowanie na rynku kapitałowym w oparciu o poufne informacje (na temat fuzji, przejęć, bankructw, wyników finansowych) i jest na całym świecie zabronione i karane. a wiesz jak to się omija? ano w ten sposób że w "elitarnych klubach" zarządzający rozmaitymi dużymi instytucjami opowiadają o ich kondycji. i w ten sposób informacje rozchodzą się "w środowisku" (powiedziałabyś - networking) i można z nich skorzystać nie narażając się na odpowiedzialność karną (bo kupujący/sprzedający akcje nie mają formalnie żadnego związku ze źródłem "wycieku"). tylko że to się niczym od inside tradingu nie różni. i to co ty proponujesz to jest taki sam sposób obchodzenia "nepotyzmu". x "powtarzam NIKT niezatrudnilby na stanowisku umyslowym w UK itd polaka, ktory prezentuja taka znajomosc jezyka, o ktorej tutaj pisze." x no niestety mylisz się bo i ja i moi znajomi o których tu pisałem byliśmy zatrudnieni w takich instytucjach choć twierdziłaś że nasza znajomość języka obcego jest (delikatnie mówiąc, w porównaniu z twoimi insynuacjami) niewystarczająca. twoja bezczelność przechodzi już naprawdę wszelkie pojęcie no ale czego się można spodziewać od osoby która uważa że stanowiska powinno się obsadzać po znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli byles zatrudniony w miedzynarodowej firmie, gdzie wymagany byl płynny jezyk w mowie i pismie, na stanowisku umyslowym, podczas gdy znales angielski w stopniu podstawowym. to chcesz mi wmowic? :) mieszkalam, pracowalam, doksztalcalam sie m.in. w krajach anglosaskich przez 5 lat w swoim zyciu - ludzi ze slaba lub bardzo slaba znajomoscia praktycznego jezyka nie zatrudnia sie ot tak w dobrych firmach. czemu szerzysz klamstwo? spadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"natomiast sama bedac prywatnym (!) przedsiebiorca, nie widzialabym nic nagannego w tym, aby zatrudnic raczej kogos, kogo znam i ufam, jezeli spelnia wymogi oczywiste czyli kwalifikacje, doswiadczenie itd. " x najwyraźniej nie masz pojęcia o czym piszesz. to tylko świadczy że inteligencja jest niepotrzebna jak masz dobry "networking". w prywatnych firmach pojęcie "nepotyzmu" nie istnieje/nie dotyczy. prywatny właściciel zarządzający swoją własnością może obsadzać ją tak jak sam chce bo gdy zadecyduje źle to tylko on na tym traci. i to jest wystarczający powód do tego aby nie martwić się kogo on posadzi na jakim stanowisku, jego własny interes jest gwarancją tego, że zrobi to najlepiej jak potrafi. nepotyzm dotyczy tylko ludzi którzy zarządzają cudzą własnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czyli byles zatrudniony w miedzynarodowej firmie, gdzie wymagany byl płynny jezyk w mowie i pismie, na stanowisku umyslowym, podczas gdy znales angielski w stopniu podstawowym." x twoje urojenia już naprawdę przechodzą ludzkie pojęcie. naucz się może najpierw czytać po polsku bo jeżeli tak samo sobie radzisz po angielsku to smutek i żałość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podam ci ostatni przyklad, bo moze sie nie zrozumielismy. wiekszosc mojego 'networkingu' (jak to nazywam) to ludzie, ktorzy mieszkaja w zupelnie innych miastach albo i na drugiej pólkuli, ktorzy pracuja w zupelnie innych branzach, zajmuja zupelnie inne stanowiska. czesto jednak maja np podobne pasje, zainteresowania i predyspozycje. znajomosc z nimi i kontakt ubogacily mnie jako czlowieka, dajac nowe mozliwosci w sensie wiary w siebie, uswiadomienia sobie jakie mam marzenia, aspiracje, co chce osiagnac, zainspirowaly mnie do podejmowania nowych wyzwan. nie zawdzieczam tym ludziom korzysci finansowych - nie bezposrednio, bo skoro ktos pomogl mi uwierzyc w siebie i dzieki temu np lepiej zarabiam bo zainwestowalam w rozwoj, to pomogl mi w tym posrednio. to tez jest networking, chociaz nie business networking.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naturalna angielski to najmniejszy problem w polskim bezrobociu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nepotyzm jak najbardziej ma dwa rozne oblicza i moze istniec w firmach prywatnych, tak samo sie to nazywa. pisze o nim dlatego w odniesieniu do prywatnych przedsiebiorcow, ze mnostwo ludzi oburza sie (poczytaj sobie fora, internet, porozmawiaj z ludzmi) wlasnie o zatrudnianie po znajomosci w PRYWATNYCH biznesach. wciskasz totalna ciemnote plus robisz podjazdy osobiste wiec naprawde juz spadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co więcej, rozmawiając w mojej pracy z ludźmi z innych krajów "nieangielskojęzycznych" (najczęściej holandia i włochy) absolutnie nie mogłem powiedzieć aby ktokolwiek z nich mówił wspaniałą angielszczyzną swobodnie i bez charakterystycznego akcentu. ani w moim przypadku ani w przypadku ludzi którzy pracowali w instytucjach finansowych w europie nie można było powiedzieć żeby ich angielski był na poziomie "native speaker". więcej nawet, jeden z zarządzających w mojej firmie był hiszpanem i kaleczył język angielski bardzo (znacznie bardziej niż ja) i nikomu to nie przeszkadzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naucz się może najpierw czytać po polsku bo jeżeli tak samo sobie radzisz po angielsku to smutek i żałość. xxxxx i jak z kims takim mozna rozmawiac? ja ci zadalam pytanie, w jakim stopniu znales ten jezyk - a to jest twoja odpowiedz. przeczytaj ja jeszcze raz i zastanow sie nad swoim poziomem interlokutora. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do naturalna i szczera
z nim nie ma co wchodzić w dyskusje, zakuty łeb to jest :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgamwpgtmjg
Ludzie,dajcie sobie spokój z tą polityką w niedziele,uszanujcie dzień pański,a może by tak na Gorzkie Żale do kościółka,coo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nepotyzm jak najbardziej ma dwa rozne oblicza i moze istniec w firmach prywatnych, tak samo sie to nazywa." x nieprawda. no chyba że my rozumiemy określenie "firma prywatna" tak jak ono obowiązuje w polsce, czyli "nie będąca własnością skarbu państwa lub samorządu" czyli np spóka giełdowa. to wtedy tak. takich firm określenie "nepotyzm" jak najbardziej dotyczy bo zarządzający nimi managerowie nie są ich właścicielami. ale w nomenklaturze międzynarodowej taka firma to firma PUBLICZNA (jak np microsoft). prywatna to jest firma "królikowski i synowie" i tam nie ma mowy o nepotyzmie bo jest własnością "królikowskiego i synów" fakt że jakiegoś kuzyna albo znajomego posadzą na stanowisko dyrektora sprzedaży nie budzi niczyjego oburzenia. to ich własność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja ci zadalam pytanie, w jakim stopniu znales ten jezyk - a to jest twoja odpowiedz. " x jakoś tego pytania nie dostrzegłem a na pewno na nie nie odpowiadałem. dostrzegłem natomiast insynuację że mnie i moim znajomym to się "wydaje" że znamy angielski. więc zastanów się jaki ty poziom reprezentujesz skoro tego rodzaju obraźliwe uwagi stosujesz w rozmowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamiętam kiedyś, jeszcze na studiach, pewnie z 15 lat temu, byłem ochroniarzem w likwidujących się w łodzi zakładach mięsnych. i dzwonił jakiś facet, po angielsku pytał o jakiegoś dyrektora, o kogoś z kim mógłby porozmawiać. zapamiętałem tę rozmowę bo tłumaczyłem mu to co odpowiadała sekretarka a na koniec jego uwagę że polska to dziwny kraj skoro ochroniarz mówi po angielsku a nikt w biurze nie mówi (przypuszczam że pan dyrektor też nie mówił).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Doszliście do czegokolwiek w tej dyskusji w ogóle ?" x jasne że tak. doszliśmy że najważniejszy jest "networking" czyli po staropolsku mówiąc: znajomości i plecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"To jest największa paranoja i mimo tego że sam potrafię po angielsku rozmawiać to dla mnie absurdem jest żeby w kraju nad Wisłą w Polsce żeby pracować u Polskiego pracodawcy trzeba znać język angielski." x szczególnie że w większości tych firm z angielskim masz do czynienia z raz w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nasza koleżanka twierdzi że to bardzo dobrze bo "nepotyzm" to źle ale "networking" to już zajebiście, choć w gruncie rzeczy to jedno i to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problem polega na tym chyba, ze ty nie rozumiesz definicji tych pojęc. nie bede wklejac ze slownika czy wikipedii, przypomne ci tylko, ze nepotyzm dotyczy faworyzowania czlonkow rodziny (od nepos z laciny- potomek). natomiast networking budujesz sobie SAM, swiadomie, wklajac w to wlasna prace i wysilek. nie zawdzieczasz wiec tak naprawde nic nikomu - tylko sobie i temu, ze troszczysz sie o wlasna przyszlosc, otaczjac wartosciowymi w swoim mniemaniu ludzmi. na tym zakoncze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi o to że "załatwianie pracy" na podstawie znajomości a nie kwalifikacji jest czymś złym i ma złe konsekwencje, takie o jakich pisałem. jak to się nazwie to zupełnie nieistotne. w prywatnych firmach coś takiego nie ma racji bytu bo właściciel takiej firmy nie narazi się na utratę prywatnego majątku byle zatrudnić jakiegoś cymbała-koleżkę. x a w firmach publicznych to widać jak jest. cymbały które doprowadziły do załamania gospodarczego na całym świecie, które doprowadziły do bankructwa największe światowe insytucje uratowane z kieszeni podatników ciągle siedzą na swoich stołkach, ciągle biorą gigantyczne pensje i premie i ciągle na zasadach tak tu chwalonego przez ciebie "networkingu" zatrudniają kolejnych cymbałów którzy wyrabiają kolejne głupstwa za które odpowiedzialność spada na innych. tak właśnie wygląda "networking".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×