Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość EvaaLunaaaa

Naprawdę się zmienił?

Polecane posty

Gość EvaaLunaaaa

Trzy lata temu poznałam na studiach pewnego chłopaka. Zaprzyjaźniliśmy się ze sobą. Początkowo było super, pełne zrozumienie, mieliśmy wiele wspólnych tematów, z czasem jednak, im bardziej pogłębiały się nasze kontakty, zauważyłam, że dziwnie się zachowuje. Nie wolno go było skrytykować, zmieniały mu się nastroje, był nadwrażliwy i agresywny, nie pozwalał, żeby inni byli w centrum uwagi. Potrafił coś sobie uroić i atakował wszystkich, którzy się z nim nie zgadzali. O ile jeszcze początkowo kładłam te zachowania na karb trudnego dzieciństwa ( pochodził z rodziny, w której dominował alkohol) i był dla mnie takim skrzywdzonym chłopcem, to z czasem zauważyłam, że on za nic w świecie nie chce się zmienić, leczyć. Było coraz gorzej, stał się natarczywy, zaczął ingerować w moje życie, decyzje, dosłownie chciał mnie osaczyć z każdej strony. Do tego nie stronił od alkoholu i narkotyków. Był to okres, w którym sama niestety byłam dość słaba psychicznie i przez pewien czas tkwiłam w tej chorej relacji, pełna sprzecznych uczuć. Chyba właśnie dlatego, że było mi gościa zwyczajnie żal. A on to wykorzystywał. Ciągle mnie krytykował, uważał, że wszystko wie lepiej itp. Nawet w kwestiach miłości. Nie podobało mu się, że coraz więcej czasu spędzam z naszym kolegą z grupy, uważał, że powinnam zainteresować się kimś innym. Po jakimś czasie moje poczucie wartości zmalało do zera, nie mówiąc już o poczuciu winy w jego stosunku. Mimo to ciągle bałam się zerwać znajomość. Studiowaliśmy na jednym roku, zbyt dużo o mnie wiedział itp. W grudniu 2011 byłam w tragicznym stanie. Miałam depresję, myśli samobójcze, bałam się wychodzić z domu. Wzięłam urlop zdrowotny i poszłam na leczenie. W początkowym etapie terapii, nie wiem dlaczego, utrzymywałam jeszcze kontakt z tym chłopakiem. Byłam wtedy jeszcze zbyt słaba, żeby to przerwać, choć tak radzili mi znajomi z terapii. Miarka przebrała się dopiero pod koniec lutego. Pokłóciliśmy się, bo nie chciałam mu pożyczyć pieniędzy (wiedziałam, że wydaje kasę na narkotyki). Nazwał mnie wtedy głupią suką i powiedział, że "powinnam się wstydzić, bo tyle mu zawdzięczam". Odłożyłam słuchawkę. Jeszcze przez jakiś czas dzwonił, wysyłał smsy, maile, ale byłam nieugięta. Po jakimś czasie zaprzestał. Od tego czasu minął już prawie rok. Moje życie bardzo się zmieniło. Wyszłam z depresji, wzmocniłam się psychicznie, poszłam do pracy, zaś w październiku, mimo wielu obaw, wróciłam na studia. Tego gościa już tam nie było, dowiedziałam się, że go wywalili. Poznałam nowych, sympatycznych ludzi, w tym mojego chłopaka. I właśnie teraz, gdy byłam pewna, że przeszłość na zawsze przeminęła, przypomniał sobie o mnie "przyjaciel". Wczoraj znalazłam w skrzynce maila od niego. Napisał mi, że jest mu cholernie przykro, że tak wyszło, ale zrozumiał swój błąd i prosi, żebyśmy jak najszybciej się spotkali i porozmawiali ze sobą. Czuję, że to kolejna zagrywka z jego strony. A wy jak myślicie? Wierzycie, że tacy ludzie się zmieniają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EvaaLunaaaa
Przepraszam za to, że wyszedł taki długi post, ale potrzebowałam się wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niukś2530
Nie zmieniają się. A ty skoro się jeszcze w jakikolwiek sposób zastanawiasz czy mu zaufać, znaczy nie wyleczyłaś się do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EvaaLunaaaa
Nie sądzę, żebym już zaufała. Zbyt wiele mnie kosztowała ta znajomość, wraz z jej zerwaniem odzyskałam spokój. Dlatego postanowiłam nie odpisywać, a co za tym idzie, nie ulegać. Martwi mnie jednak to, że przypomniał sobie o mnie. Boję się, że znowu będzie próbował mnie nękać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EvaaLunaaaa
Pragnę dodać również, jak wyglądały nasze stosunki. On mi nakładał naczynie żaroodporne na głowę, kazał zakładać reklamówki z Biedronki na ręce i nogi, tyłek smarować pastą do zębów Colgate, a narządów płciowych nie myć przez 2 tygodnie. Musiałam leżeć i czekać aż wróci z pokoju ubrany w beret swojej babci i stringi w kształcie słonia. Rozpoczynała się gra wstępna: On zaczynał skakać na jednej nodze krzycząć: uhuha, uhuha, nasza zima zła! i tak 7 razy. Nastepnie zmieniał nogę i śpiewał: To już lato! Tyryry! To już lato! Tak wyglądała nasza gra wstępna. On później podchodził do mnie i zlizywał pastę do zębów z mojego tyłka i wypluwał ją na moje piersi pokryte farbą olejną. Kończył słowami: Kolorowe kredki w pudełeczku noszę! Tak wyglądały nasze stosunki... było cudownie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscinny w (RAZ)kroku
zmienił sie owszem - koryto mu opustoszało, bo przy takim zachowaniu to nietrudno i ... sama wiesz :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EvaaLunaaaa
Mój chłopak nic nie wie o tych zdarzeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EvaaLunaaaa
Ten z tymi stosunkami to oczywiście podszyw, ale liczę, że da się odróżnić moje wpisy od tego gówniarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EvaaLunaaaa
Po prostu brak mi słów...Wyraźnie dałam mu do zrozumienia, że to koniec, zerwałam kontakt. Przez prawie rok miałam spokój, ale widzę, że gość wcale o mnie nie zapomniał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
isabel allende z ciebie nie bedzie, a zatem zalozylas ten temat bo...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EvaaLunaaaa
ZS -waham się. Wiążę się to chyba z tym, że od pewnego czasu chcę za wszelką cenę odciąć się od tego, co było, no i dlatego teraz, gdy już znalazłam się w nowym środowisku, od początku nikomu nie zdradzałam nic o swojej przeszłości. Zbyt wstydzę się tego, kim kiedyś byłam. Tego, że ktoś próbował mną manipulować, a ja na to długo pozwalałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EvaaLunaaaa
Bo chciałam porozmawiać. Darujcie sobie złośliwość, nikt nie każe wam się wypowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zbyt wstydzę się tego, kim kiedyś byłam. Tego, że ktoś próbował mną manipulować, a ja na to długo pozwalałam. x co ty bredzisz niunia?? nie chodzi o opowiadanie, chodzi o to, zeby twoj chlopak wiedzial ze jakis pajac cie meczy i pomogl ci sie tego pajaca pozbyc x czy moze wcale nie chcesz sie pozbyc tego pajaca bo tak mile lechce twoje ego jego prawdziwe lub nieprawdziwe zainteresowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 0999
on sie nie zmienil, tak mi sie wydaje.. ale bedac na twoim miejscu pewnie z ciekawosci poszlabym na spotkanie, ze wzgl na wpolne piekne momenty ktore was laczyly, ale to pewnie zla droga- moze lepiej zapomniec,wymazac z pamieci.. a Ty co zamierzasz zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EvaaLunaaaa
Nie mam zamiaru iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EvaaLunaaaa
Okej, kończę temat. Pogadam lepiej z moim facetem, bo gdy słyszę, że rozmówca, nawet ten wirtualny, zwraca się do mnie niunia to jest wyraźny sygnał, żeby tę konwersację zakończyć. Pozdrawiam Cię koleżanko wyżej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coz za szerokie spektrum odbioru "wyraznych sygalow" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anatol w kapeluszu
Czegoś tu nie rozumiem. Niby facet miał depresję, a ty wylądowałaś w psychiatryku na leczenie. On cały czas się z tobą kontaktował, ale ktoś wywarł na tobie presję i z nim zerwałaś. Teraz on próbuje odnowić znajomość, a ty nas się pytasz o zdanie. Więc widać że to ty się zmieniłaś i dostrzegasz błąd w swoim postępowaniu. Facet pod wpływem twojej depresji stawał się rozdrażniony i przestawał panować nad sobą. Czy to tak trudno zrozumieć ? Teraz zwalasz winę na niego bo masz już nowego chłopaka. Za chwilę znowu wpadniesz w depresję i ten nowy też pójdzie na odstrzał. A "przyjaciel" ? No cóż unieszczęśliwisz jeszcze paru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogadam lepiej z moim facetem x 12:44 [zgłoś do usunięcia] zawsze szczery Boję się, że znowu będzie próbował mnie nękać. x popros o pomoc swojego chlopaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×