Niezmywająca się szamponetka

Witam! Moim naturalnym kolorem włosów jest brąz, raczej ciemny. Na początku grudnia 2012 zdecydowałam się na zmianę - z racji tego, że nie chciałam stałej metamorfozy, kupiłam czarny szampon koloryzujący (do 24 myć) z Palette. Z marką tą miałam do czynienia już wcześniej - zmieniałam kolor na czerwony taki, czerwony śmaki, czarny, fioletowawy... Jednak zawsze po tych kilkunastu/dziesięciu myciach włosy miałam już swoje. Oczywiście zostawały refleksy, czasem też drobne pasemka, ale było to naprawdę niezauważalne. Nie wiem, czy ostatnim razem kupiłam jakiś felerny egzemplarz, ale... ta czerń trzyma mi się do dziś, czyli już trzeci miesiąc. Włosy myję codziennie, więc zgodnie z tym, co napisali na opakowaniu, kolor powinien już dawno zniknąć. Przyznam, że jestem przerażona - nie dość, że podczas mycia woda jest czyściutka, zaczynam mieć odrosty. Zmieniłam nawet szampon, ale ta cholerna czerń wciąż się trzyma... Moje pytanie brzmi - co mogę zrobić w tej sytuacji? Jak wrócić do swojego koloru? Czy jeżeli kupię brązową farbę, złapie mi ona tę ohydną czerń? Nie chcę rozjaśniać, bo wiem, jakie są tego skutki. Muszą być jakieś metody... Pozdrawiam!

Używaj szamponów przeciwłupieżowych - one podobno ścierają kolor. Jeśli to nie pomoże idź do fryzjera, samemu nie warto kombinować bo to może tylko pogorszyć sprawę. Z tego co mi wiadomo szamponetki z palette ogólnie długo się trzymają...

Dzięki za odpowiedź. Byłam u fryzjera, umówiłam się na za tydzień - muszę przetłuścić włosy i poddam się zabiegowi dekoloryzacji. Fryzjerka z niedowierzaniem pytała, czy jestem pewna, że używałam szamponu zmywalnego, a nie farby... Podobno pigment siedzi cholernie głęboko. Jeżeli decydujecie się na kolor zmywalny: NIGDY CZERŃ OD PALETTE!