Drogie panie mam pytanie ,czy wyobrażacie sobie związek z kimś

kto byłby z Wami z powodów innych niż uczuciowe ...? Spotkałem kiedyś panią która chwaliła się że jej mąż zanim został jej mężem jezdził tramwajami ale gdy się z nią związał odżył finansowo i nie był już zmuszony do takich poniżeń ...:) Spotkałem też w internecie innego "mietkiego Chooja" który sugerował nawet częstotliwość seksualnych zbliżeń ze swoją (no powiedzmy córką;) gdyż w innym przypadku będzię jakoś tam się mścił ) a jak będzie po jego myśli-" to on wiele może załatwić" :) W sumie powtórzę więc pytanie -czy myślicie że jakiś facet mógłby być wejść w związek z Wami z powodów innych niż uczuciowe i co lepsze trwać w nim choćby czuł się nieszczęśliwy ...? :)

Osobnym pytaniem jest co sądzicie o kobiecie której coś takiego by nie przeszkadzało i facecie który na coś takiego by przystał ...

spierdalaj idioto :o

Temat jest niebanalny i rozwojowy ,proszę śmiało odpowiadać ...

"spie**alaj idioto " ? nie rozumiem ,skąd ta agresja ..?

moj maz polecial na oja kase ,ale sie wlasnie nia nasyca:-PTAK ZE MU TO ODBYTEM WYJDZIE!!! MOJJE NIE DOSTAL SWOJA MUSIAL RUSZAC TAK SIE Z MILIONERERKA WYCHODZI.:-P

dziękuje z odp ale proponuje ją przeredagować ,nic nie zrozumiałem.:)

myślę że mało jest facetów którzy są z prawdziwej miłości ze swoimi kobietami. pierwsza grupa to ci którzy wpadli i wzięli ślub bo tak wypada a nawet należy. druga to ta,której zależy na tym aby żona była ozdobą,aby się pochwalić przed znajomymi. trzecia z wygody,bo gotuje,sprząta i nic nie musi robić. czwarta to ta o której ty pisałes ,ale to rzadkość. nie rozumiem o co chodzi z ta córka?!

"córka" nie ma znaczenia ,chodzi o debili które próbują ingerować w związki między dwojgiem ludzi za pomocą jakiegoś szantażu ,poruszając nawet kwestie seksu... :) "myślę że mało jest facetów którzy są z prawdziwej miłości ze swoimi kobietami"-nie za bardzo rozumiem co miałoby znaczyć "prawdziwa" ? Jeśli chodzi o to że jestem z kimś z kim bo czuje się z tym kimś dobrze ,bo chce z nim być a nie muszę ...to myślę że wcale nie tak mało .:)

moja kobieta Renatka wie , że jestesmy ze soba tylko dla seksu..każda inna płaszczyzna jest jakby w cienniu :) kobietki, nie ma się co wstydzić...:) o wszystkim nalezy rozmawaić ,bo nic tak nie zbliża jak szczera rozmowa.. :)

"moja kobieta Renatka wie , że jestesmy ze soba tylko dla seksu..każda inna płaszczyzna jest jakby w cienniu " Lubie seks i nie mam z nim problemów , potrafię też rozmawiać bez chojowego podszywania ,ty zaś choojku jak widze lubisz stać w cieniu ;) choćby mojego zacnego nicku

Też uważam, że Panowie nie potrafią być z kimś z miłości - czyli z bycia z kobietą dla niej samej. głownie jest to chęć posiadania kobiety - gadżetu do seksu i szpanu. Coś jak Ferrari czy Porshe, z lenistwa , ze strachu przed samotnością. Więc albo to się zaakceptuje albo :/ Znam małżeństwo - gdzie facet ożenił się z kobietą, żeby odziedziczyć biznes po teściu.

Ja muszę kochać mojego Grzegorza bo tata Grzegorza jest fiszą w PSS Społem ...inaczej straciłam bym prace i miłość życia...:D dlatego uważam że miłość poparta szantażem jest bogatsza (bardziej nas ubogaca;)

tylko bez choojkow

Widzisz i oto chodzi Jadwiniu że ja nie chciałbym nawet siknąć moczem w kierunku takiego związku i a jak już bym się przypadkiem w takim znalazł nie pozostawałbym w nim dłużej niż czas potrzebny na wymówienie "placek z jagodami" ale cóż są różne zboczenia... Oczywiście to problem czysto akademicki bo nigdy nie roochałem i nie zamierzam ale lubie sobie pogdybać . "tylko bez choojkow"- czasem się nie da ..

da sie da )))

up