Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszła_mama_kwietniowa

patologia ciąży - łódź

Polecane posty

Gość przyszła_mama_kwietniowa

Witajcie mam pytanie do mam, które leżały w Łodzi na oddziale patologii ciąży w madurowiczu albo w centrum zdrowia matki polki. Jak z opieką na tych oddziałach, jak warunki itp? Ja mam skierowanie na ten oddział i mam się udać jutro do jednego z tych szpitali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewerton
Ja leżałam w CZMP - nie mogę złego słowa powiedzieć, opieka świetna, od salowej po lekarzy. Tylko uważaj na prof Wilczyńskiego, wciska wizytówki do prywatnego gabinetu, w którym wizyta kosztuje 400 zł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooki
ja miałam "przyjemność" leczyć się w obydwu szpitalach-w CZMP miałam operację i pomimo że operacja była b.ciężka i mój stan po niej również uważam ,że jest to dobry szpital...wiele osób narzeka,że to "motłoch",szpital jak z horrorów i standardy jak za PRL-u...to fakt pięknie nie jest,choć większość oddziałów jest remontowana,a nowo oddany blok operacyjny czysty i w pogodnym pomarańczowym kolorze :) lekarze??? niczym się nie różnią od tych w Madurowiczu-większość to gbury- bez kija nie podchodź,ale są dobrymi specjalistami.Koleżanka leżała kilkakrotnie na patologii i nie miała większych zastrzeżeń-urodziła tam wcześniaka-poród wspomina b.dobrze na 3p.bez mrugnięcia dali jej znieczulanie!!!dużym plusem jest niewątpliwie to ,że mają specjalistyczny sprzęt i opiekę dla maluchów,niektóre kobiety odsyłane są z innych szpitali położniczych właśnie tam,spotkałam tam kobiety z całej Polski. A Madurowicz? Cóż ,miałam okazję poznać ten szpital kiedy zaczęłam ronić...co mnie podkusiło,żeby właśnie tam pojechać??chyba to,że było blisko,była to niedziela.Szpital kiepski sanitarnie-łóżka lepsze niż w CZMP za to łazienki wołają o pomstę do nieba-nie dość ,że koedukacyjne,czyli 2 kabiny+2 kible na odział!!!na jakieś 8 pokoi,w kabinach grzyb,deski sedesowe poodrywane,nie powiem-gabinety zabiegowe zadbane.Jedzenie-Matko i Córko!!!wiadomo,że ogólnie w szpitalach jedzenie to porażka ale tam to już skandal-mają katering który robi sobie jaja z pacjentów-niedogotowane,zeschnięte ziemniaki,barszcz czerwony ZAGĘSZCZONY mąką,kwaśna surówka z MARCHEWKI,parówkowa z cebulą na obiad??? Straszne,bleeeh...lekarze , no cóż , mój pobyt był krótki i generalnie jestem osobą która nie da po sobie jeździć,ale widziałam jak dziewczyny wychodziły z gabinetu zapłakane,roztrzęsione,z zerowym poziomem informacji,takie same buce jak w CZMP,pielęgniarki nie powiem pomocne i wyrozumiałe bardzo.Pani psycholog-nie ogarnia tematu wogóle :( w CZMP chodził ksiądz , który dał mi zdecydowanie więcej otuchy,choć jestem osobą niepraktykującą...na do widzenia "zapomniano" mi wypisać antybiotyk i zdało się zapalenie macicy. Z moich osobistych doświadczeń-moja noga w Madurowiczu już więcej nie postanie , wolę jednak "motłoch" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła_mama_kwietniowa
Dzięki za szczegółowy opis. Widzę że warunki są "idealne" w Madurowiczu. Liczyłam powiem szczerze na lepszą opinię o tym szpitalu. Pamiętam z praktyk porodówkę z matce polce może nie była za rewelacyjna ale z tego co piszesz to jest o niebo lepiej niż w Madurowiczu. Matki Polki bałam się przede wszystkim na wielkość tego szpitala i dużą ilość kobiet na sali. Jednak chyba tam jutro pójdę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bylam w lipcu na ocp w madurowiczu i mam odmienne wrażenia. " obsługa" miła i kompetentna. Łazienki rzeczywiście są 2 toalety i 2 prysznice na oddział ale jakoś nie zdarzyło mi sie czekać. Madurowicz jest wyposażony by przyjmować wczesniaki już od 26 tc. Jesli chodzi o kompetencje lekarzy i położnych, nie mam zadnych zastrzezen. A znieczulenie przy porodzie dają bez łaski i proszenia sie. Wręcz z checia. Lezalam też na oddziale na najwyższym piętrze chyba, tam gdzie porodowka i również sobie chwałę. Głównie dzięki temu pobytowi zdecydowałam sie na porod w madurowiczu właśnie i nie żałuję. Choć miałam iść do salve. A do czmp bym za żadne pieniądze nie poszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła_mama_kwietniowa
Ja chce rodzić na Ciesielskiej w Medeorze na nfz. Dzisiaj dzwoniłam tam czy mnie przyjmą bo też mają oddział patologii ciąży i kazali mi się pokazać jutro na i lekarz mnie zbada i oceni czy się nadaje do przyjęcia na oddział do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła_mama_kwietniowa
Na nfz 12.03 idę do dr Krajewskiego na pierwszą wizytę. Mam nadzieje że się uda wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wiesz jak to u nich działa? Musisz być zakwalifikowana do porodu ale Jesli nie będą mieli miejsc bo np bedzie dużo opłaconych rodzacych to cię odesla z kwitkiem. A za znieczulenie i tak musisz zapłacić. Ale życzę Ci zeby poszło po Twojej myśli ;-) szybko i możliwie bezboleśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła_mama_kwietniowa
Dziękuje :) wiem jakie warunki u nich są niestety mają mało miejsca dla rodzących, ale jestem dobrej myśli. Oby wszystko poszło tak jak zaplanowałam. Teraz mnie czeka bezsenna noc i rozmyślanie nad tym gdzie tu się jutro udać na ten oddział ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miejmy nadzieje ze uda Ci sie w medeorze ale dopytaj jak u nich jest z wczesniakami. Gdyby nie daj Boże musialabys urodzić wczesniej to jesli nie mają odpowiedniego zaplecza, maluch zostanie przewieziony do innego szpitala. W takim przypadku jednak polacam madurowicza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łódzka mama
Ja leżałam w Madurowiczu na ocp (patologii ciąży) przed porodem i byłam bardzo zadowolona. Opieka miła i pomocna. Nie jest to hotel pięciogwiazdkowy z pakietem all inclusive,ale nawet tego się nie spodziewałam. To były tylko "wczasy" na koszt NFZ ;-) a o Medeorze słyszałam same pozytywne opinie. Koleżanka rodziła tam teraz w styczniu. I jest zachwycona :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła_mama_kwietniowa
Dopytam wszystkiego jutro jak pójdę. Obecnie jestem w 34 tyg i miałam dwa razy bolesne skurcze bez plamienia. Od pon mam duszności i podniesioną akcje serca do 140, uczucie kołatania, lekkie obrzęki na nogach, braku powietrza. Dodatkowo mam wadę serca w postaci niedomykalności zastawki mitralnej i trójdzielnej. Przed ciążą przyjmowałam beta-blokery teraz nic nie biorę. Poza tym lekkie ciś w normie. Trochę w tym moim złym samopoczuciu mojej winy bo nie leże ciągle, ale biegam codziennie na uczelnie, w domu też robię sporo. Może powinnam więcej leżeć ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałam dusznosci. Uroki ciazy jak sie okazało. Lezenie nie pomagało. ;-) ale na pewno nie zaszkodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła_mama_kwietniowa
Owszem duszności normalne w ciąży ale moja są napadowe i ginekolog podejrzewa początki niewydolności krążenia. No nic zobaczymy jutro jak to będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooki
przyszła mama... wiadomo ile kobiet tyle opinii :) CZMP słynie właśnie z tej "wielkości"-na dole główny hol to normalnie jak na dworcu :) a jak ci jedzenie nie będzie odpowiadało to możesz sobie zjechać winda na dół i w jednej z 3 restauracji coś zamówić + sklepiki z art.dla mamy i dziecka (jak koleżanka urodziła wcześniaka to okazało się ,że wiele rzeczy potrzebowała natychmiast np.laktator i miała sklep pod nosem,tudzież aptekę,kiosk) a w Madurowiczu-w jakiejś obskurnej piwnicy masz "niby"bar-gdzie serwują to samo co katering :( jeśli będziesz mieć wogóle szczęście tam trafić(bo robią aktualnie remont) i ktoś raczy cię obsłużyć,bo często NIKOGO tam nie ma,dobrze że jest kiosk-"coś tam"mają :) nie rozchodzi się o to ile dokładnie znajduje się kibelków ,a o to ile osób z nich korzysta i że syf z gilem,czarny grzyb jakiego w życiu nie widziałam,a przecież czy to na patologii,czy to na porodówce,czy to pooperacyjnym/zabiegowym jakieś standardy i zasady higieny muszą zobowiązywać-przecież to szpital :( Fakt , w CZMP można się zgubić :) ale to działa tylko na twoją korzyść -jeśli możesz chodzić może do ciebie przyjść rodzina i możecie sobie wyjść przed odział,usiąść na ławeczce (niestety w Madurowiczu brak takiej możliwości bo kącik odwiedzin zawierał...stolik i 2 krzesła wewnątrz odziału ,gdzie jest zaduch ,śmierdzi i przechodzący lekarze patrzą na odwiedzających jak na ufo) i patrząc przez wielkie okna pogadać na spokojnie-mój narzeczony jak mnie odwiedzał w Madurowiczu powiedział ,że nigdy więcej nie pozwoli mi być w tym szpitalu,czuł się mało komfortowo widząc tabuny zakrwawionych i płaczących kobiet przechodzących tuż obok niego-bez jakiejkolwiek intymności,w ścisku,jak śledzie. W CZMP największa sala zawierała 4 łóżka , najmniejsza 2,łazienka przyporządkowana do 1 lub góra 2 pokoi , albo opcjonalnie łazienka wewnątrz pokoju.Podczas pierwszego pobytu byłam w szpitalu 8 dni z czego tylko przez 2 dni miałam współlokatorki :) w lato 2 pobyt - po poinformowaniu pielęgniarek mogłam z narzeczonym wyjść na tereny rekreacyjne,pooddychać,poopalać a nie kisić się.. Kropelka... czemu nie poszłabyś do CZMP??? podaj choć jeden argument-pytam z ciekawości nie z przekory :) ja też myślałam na początku (bo mi naopowiadano) że to "zamczysko" i straszny szpital ,ale się przekonałam-teraz mam porównanie i niestety jak będę miała jeszcze jakieś przygody to tylko tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooki, oczywiscie podam ;-) nie z przekory hehe Moja przyjaciółka rodziła w czmp. Nie dość, ze odeszły jej wody w 34 tyg i nikt sie jakoś specjalnie nie przejął. Nie wzięli jej pod stała kontrolę, Nic. Gdyby nie to, ze jej chłop zadzwonił i zrobił tam piekło dzieciak by nie żył bo jak po tym telefonie ja zbadali to po 20 była cc. A jak bylam ja odwiedzic, kobiety leżały wietrzac krocza na korytarzach bo w salach nie było miejsc. Moze to był stan przejściowy ale ja sie zrazilam. Bardzo. Nie wiem też kiedy bylas w madurowiczu ale zrobili tam remont Z maluchem bylam w sali 2 osobowej wiec luzik a do toalety nie czekałam ani razu. Choć dla mnie ilość toalet to nieporozumienie bo standardem powinna być łazienka w sali. Ale co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooki
niestety byłam tam całkiem niedawno - 15stycznia miałam zabieg.byłam na 1p. przez 4dni i naprawdę szpital nie zrobił na mnie dobrego wrażenia :( ani na moim narzeczonym tym bardziej :( choć mam już kilka pobytów w szpitalach kobiecych i narzeczony nigdy w życiu nie czuł się tak skrępowany choć żaden z niego wstydzioch i rozumie doskonale,że różne rzeczy może w takim szpitalu zobaczyć i usłyszeć,ale ten pobyt przeraził go i nie dlatego,że poroniłam ,tylko z tytułu ścisku,duchoty i ogólnych warunków(po moim wybudzeniu zaprowadził mnie pod prysznic i mało nie puścił pawia jak wszedł do tej koedukacyjnej "szalety"-a musiał tam wejść bo nikt inny by mi nie pomógł,a inne pacjentki wchodziły do pomieszczenia żeby się załatwić lub wykąpać i on bidny był zmuszony to wszystko obserwować)natomiast w CZMP wygląd łazienek owszem nie pięciogwiazdkowy-bo stare kafelki,ale jest CZYSTO i NIE ŚMIERDZI i narzeczony również pomagał mi po operacji w kąpieli ale byliśmy sami!!! Zraziło mnie również podejście lekarzy do pacjentek-kąśliwi bardziej niż w CZMP ,jakieś głupie uwagi,a jedna dziewczyna wróciła z "konsultacji" tak roztrzęsiona,że nijak szło ją uspokoić (zaczęła ronić i powiedziano jej ,że będzie cyt.skrobana,ona na to ,że chciałaby skonsultować to jeszcze ze swoim lekarzem-który nota bene pracował kiedyś w tym szpitalu i chyba go koledzy po fachu nie lubili,więc lekarz rzucił w nią dokumentami i powiedział :To niech sobie Pani wogóle idzie do dr.W...."!!!!!) w CZMP nie spotkałam się z taką złośliwością i brakiem empatii,owszem lekarze są tam zabiegani,mało rozmowni,mają głupawy wyraz twarzy i patrzą czasami z pod byka,ale nigdy żaden mnie nie uraził ani nie obraził , a tu już na izbie przyjęć usłyszałam od przyjmującego mnie lekarza :Co się Pani tak śmieje?Wesoło Pani tak? - a ja tylko UŚMIECHNĘŁAM się do pielęgniarki która nie umiała poprawnie odczytać mojego nazwiska , bo mam trudne w wymowie.Postanowiłam nie reagować na takie głupie zaczepki z dupy wzięte , miałam gorsze rzeczy na głowie,ale w standardowej sytuacji za taką chamską uwagę do kobiety tracącej swoje dziecko normalnie dostałby odemnie w pysk. Następna rzecz: na usg trzeba było dygać w 10 osobowej grupie do...przychodni przyszpitalnej.Świetnie,że to ten sam budynek ale w przychodni były zdrowe pacjentki wraz z mężami i dziećmi , a my w tych szlafroczkach stałyśmy w grupie 10os.w kącie jak jakieś trędowate i czekałyśmy na swoją kolej...do zniesienia,ale w tej grupie były kobiety które miały poważne problemy ciążowe które drżą o zdrowie swoich dzieci,bądź w trakcie poronienia,bądź w zaawansowanej ciąży która obumarła i...zza drzwi gabinetu słuchałyśmy bicia serduszka innych dzieci...uważam,że jest to bzdura ,że na oddziale patologii nie było usg !!! w CZMP oddział to oddział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła_mama_kwietniowa
No i pojechałam do medeoru dzsiaj dr Krajewski skierował mnie jednak do matki polki a tam obejrzeli wyniki badań i kazali przyjechać na oddział w poniedziałek od rana bo nie ma na weekend kardiologa. Czuję się dobrze póki co zobaczymy co będzie sie działo przez weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na patologi ciązy w Matce
Polce byłam 6 lat temu i wspomnienia mam fatalne...ale byłam tez na ocp w Madurowiczu i tu juz wogóle dramat.Zaczął sie poród o 8 rano na ocp,a o 16 byłam dopiero na porodówce..połozne zapomniały o rodzącej pomimo tego ze wkólko do nich łaziłam..zareagowały jak tętno dziecka spadło do 40...Wiec jak musisz to lepiej juz Matka Polka i nastaw sie na nadufanych lekarzy na 3 p i brak intymnosci z upokarzaniem na kazdym kroku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła_mama_kwietniowa
Już wogóle nie biorę pod uwagę Madurowicza tylko Matkę Polkę. Okazało się, że mam tam znajomego lekarza na oddziale Patologii Ciąży i możliwe, że będę mogła liczyć na szybsze wykonanie badań itp. Bo słyszałam od leżących tam kobiet, że na usg czy ekg się czeka po kilka dni a takto leżysz i nic ci nie robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooki
eeeee tam ...leżysz i nic ci nie robią ???? nie spotkałam się z takim luksusem :) szpitali nie stać na leżenie pacjentów obłogiem,owszem w weekend nic się nie dzieje we WSZYSTKICH szpitalach ,jest lekarz dyżurujący i gdyby coś się nagłego i dziwnego działo to reagują . Cały cyrk zaczyna sie od poniedziałku,schodzą się tabuny lekarzy i studentów , salowe , pielęgniarek jest dużo więcej,dlatego do szpitala polecam sie kłaść we wtorek bo "poniedziałkowy szał poweekendowy"mija ,pacjentki po po weekendzie wypisane do domu , nowe tabuny z poniedziałku już przyjęte i dlatego wtorek to najlepszy dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat co prawda sprzed 2 miesięcy ale może komus sie przyda na przyszłość. Drugi raz w tej ciąży leżę na patologii ciąży w ICZMP (na 3 piętrze). Jakie jest moje wrażenie? Wielki burdel. Prowadzą Cię młodzi lekarze, często rezydenci, którzy nie mają nic do powiedzenia. Rano na obchodzie przedstawiają Twoją historię ordynatorowi i o ile trafisz na rozgarniętego, to nie nawciska kitu i nie powymyśla. Ordynator po obmacaniu brzucha decyduje co dalej z Tobą i prowadzący zleca odpowiednie badania. Często o badania musisz się dopominać sama, bo zapominają. I nie potrafią ogarnąć więcej niż jednej przypadłości na raz. Jeśli przyjdziesz np ze skracającą się szyjką, a w międzyczasie wyjdzie coś innego, oleją szyjkę. Poza tym, lepiej żeby nic się nie wydarzyło wieczorem/ w nocy albo w weekend bo większośc lekarzy dyzurnych ma na to po prostu wywalone. ("Pani zgłosi rano na obchodzie"). Co na plus. Na pewno położne. Są miłe i jeśli się im na prawdę nie zajdzie za skórę, są też pomocne i da się z nimi o ludzku pogadać. ?Jedzenie jak to jedzenie. Zależy co kto lubi. Restauracja to nie jest, ale jest zjadliwe. Na śniadanie dostaje się biały chleb, angielkę albo grahama, masło i kilka plastrów wędliny, jakiś pasztet czy pastę śniadaniową. Do tego herbata lub kawa zbożowa na mleku. Na obiad zupa (mnie smakują i są gorące) i drugie danie które zawsze jest zimne, ale generalnie da się zjeść. Plus kompot albo herbata. No i na kolację znów chleb, masło i wędlina albo twarożek, czy też jakaś sałatka ziemniaczana i herbata. O 6.00 jest budzenie na pomiar temperatury i tony, ewentualnie badania krwi. Potem koło 7 ciśnienie, roznoszenie leków. O 8 biegają prowadzący i pytają jak si ę czujesz, a ok 8.30 obchód. W zależności od tego dlaczego leżysz, masz robione 1-4 razy dziennie ktg. To chyba tyle. Ja leżę tu drugi raz, bo raz trafiłam w 30 tygodniu ciąży z podejrzeniem arytmii u płodu, którą wykluczono, ale za to wykryto u mojego syna węzły na pępowinie. I tu wielki plus, bo gdyby nie to, to żyłabym w nieświadomosci, urodziła bez specjalnego nadzoru i różnie mogłoby się to skończyć. Wypisałam się na własne rządanie bo profesor nie chciał mnie wypuścić już do końca ciąży. Teraz niestety czeka mnie to samo, leżę ze skróconą i rozwierającą się szyjką, ale to już bliżej niż wtedy. Moja dr myśała że podtrzymają mi tą ciążę, a oni uznali że ciąża jest donoszona już, olali szyjkę (nawet nie chcą jej już badać) i podają mi tylko magnez. Ogólnie nie chcę tu rodzić i jak tylko donosze tą ciążę (jeszcze 2 tyg), to uciekam do prywatnego szpitala. Poza tym, nastraszyli mnie na usg że te węzły sa dużym zagrożeniem dla małego przy porodzie naturalnym a tu na taki naciskają. Nie chcę ryzykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Titalinka
Hej Dziewczyny, po przeszukaniu internetu wszerz i wzdłuż i grzebania w forach internetowych, postanowiłam napisać także o moich doświadczeniach, może i one Wam pomogą. Ja trafiłam do Mamdurowicza skierowana przez moją lekarz prowadzącą- która jest związana z tym szpitalem. Całą ciąże przechodziłam bez komplikacji,za wyjątkiem początku-cytomegalia(Matka Polka)i teraz Madurowicza(skracanie szyjki). Po Matce Polce bardzo bałam się kolejnego wypadu do szpitala, abstrahując od warunków, bo to nie hotel, tam panie położne czy pielęgniarki, nie emanowały miłością i dobrocią, a lekarze owszem,wiedza i kompetencje super, ale dowiedzieć się czegoś...graniczyło z cudem. Do Madurowicza trafiłam w ubiegłym tygodniu, trafiłam na oddział Pani Prof.Kowalskiej-Koprek. Szpital wizualnie wiadomo PRL, ale korytarz tej Patologii, nie sprawiał wrażenie, aż tak złego. Sale 4 osobowe, no fakt ciasne, łóżka,oj prycze więzienne(musiałam podkładać sobie kołdrę pod plecy, bo miałam tak jak w Matce Polce zarwane łożko)ale to nie hotel i można przeżyć. Nie rozumiem coniektórych kobiet,narzekających na warunki- no fakt jeden prysznic, z dwoma toaletami, warunki sanitarne mega niskie(27 stycznia robią ich remont)ale ani razu nie czekałam w kolejce pod prysznic, fakt gdy się wycierasz widzą to inne cięzarne, ale generalnie mnie jak i moim koleżankom leżacym tam było wszystko jedno, samopoczucie sprawia, że masz gdzieś to czy inna cięzarna widzi twój brzuch, bo wszystkie jedziemy na tym samym wózku. Mega, ale t mega miłe dziewczyny- połozne i pielęgniarki, uczynne, nie ma jak w matce polce(zaraz, nie rozdwoję się...)w weekend na dyżurze jest jedna,ale uwija się jak mróweczka. Podczas mojego pobytu, w środku nocy zaczynały sie porody,to uwijały się dziewczęta mega sprawnie. Miłe,sympatyczne, to ma mega znaczenie. Pani Profesor tez nie taka straszna, mówiła do nas :kurczaczki hah, fakt badanie ginekologiczne i usg w towarzystwie studentów, ale jakoś mało interesuje mnie to ile osób zagląda mi do krocza, to szpital kliniczny, niech ktoś się uczy na nas, by mógł dalej pomagać innym. Wszystko mi jedno czy będzie w pokoju 1 czy 30 osób, nie sądze, by potem jakiś młody lekarz spotkał mnie w sklepie spożywczym i mówił o znam Twoją @$@$$...chciałam rodzić w SALVE, bo niby priv,ale będzie rodzić tu...podczas mojego pobytu,przywieźli 3 dziewczyny po Salve, które miały komplikacje...i co? i dajesz 3 koła a potem i tak nikt tam ci nie pomoże. Widziałam tez porodówkę. jest naprawdę ok. Nie spodziewajmy się louksusów, ale jeśli mam porównać Matkę Polkę, nawet jedzenie było to lepsze, bo ciepłe.Panie salowe też super, uczynne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W lutym 2013 wylądowałam w Matce Polce z poronieniem. Z tego co czytam to miałam szczęście i trafiłam na 5 piętro(Klinika Rozrodczości i Terapii Płodu). Może na tej nieszczęsnej patologii miejsc nie było... Wylądowałam z pustym jajem płodowym, więc wiedziałam co mnie czeka. Ogólne wrażenie dobre, wiadomo jedzenie czy warunki sanitarne mogłyby być lepsze, ale z opieki położnych i lekarzy jestem bardzo zadowolona. Mimo, że poroniłam to miło wspominam ten oddział - aż się boje co by było jakbym trafiła na 3 piętro... W grudniu 2013 znowu wylądowałam w Matce Polce - w 21 tc z powodu delikatnego plamienia. Na Izbie Przyjęć zobaczyli, że już byłam na 5 piętrze kiedyś i chyba dlatego znowu tak mnie wysłali co bardzo mi pasowało. Lekarze i położne mili i fachowi jak w lutym, tyle że teraz trafiłam tu w nieco lepszych okolicznościach :) Z dzidziusiem wszystko ok, ale przetrzymali mnie 6 dni. Zadecydowałam, że będę rodzić w tym szpitalu, już go znam, wiem gdzie co jest, mają dobry sprzęt i fachową kadrę. Jak trafie na gbura to sobie z nim poradzę, bo nie jestem z tych co dadzą sobie wejść na głowę :) Jeszcze 3 miesiące :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×