Spałam caly dzień...głowa mnie boli...te nerwy...cały dzień wmawiałam sobie,że

On umiera - popłenia samobójstwo, ewentualnie ginie w wypadku... strasznie zasmucila mnie ta myśl...co ja bym wtedy zrobiła?! co bym mogła zrobić? rozleciałabym się na kawałki :( to jedyny chłopak na którym mi zależy, wszyscy inni mogą umierać, ale nie on :(

gdybym weszła na fejsa a tam info na wall'u,że on nie żyje :O nikt by nawet nie podejrzewał,że to bedzie tragedia dla mnie... bo on nawet nie wie,że coś do niego czuje..wiem tylko,że nie może umrzeć...w ogóle powinni umierać menele, np. dzisiaj tylu ich mijałam to było obrzydliwe... menele,żule, pijaki...jak to jest,że oni żyją mając 40-70lat i tylko śmierdzą,klną i chleją, a piękni, młodzi umierają? :(

a on wie o twoim istnieniu? czemu nie ma zadnej notki na blogu? juz go zaniedbujesz :(

on wie o moim istnieniu, jest kolegą ze studiów,czasem rozmawiamy,ale nie wie,że coś do niego czuję :O nie zaniedbuję... boję się o niego..może zadzwonię i zapytam czy żyje?:O

chodzilo mi o to, ze zaniedbujesz bloga hmm ale rozmawiacie o czyms innym niz studia?

napisałam nowy post, chyba wczoraj, faktycznie dawno, dzisiaj się bardzo źle czułam :O rozmawiamy tylko o studiach :D :O

co za tempa dzida,szukająca przyjaciół do rozmowy@.

czkawka dasz mi adres bloga?

obiecalas posty codziennie

nie szukam przyjacioł do rozmowy, coś ci sie nie podoba to wypierdalaj, bo ja tu mogę rozmawiać z kim chce, a chcę z zabawnymi, inteligentnymi ludzmi, a nie pomarszczonymi workami kompleksów :O nie wkurzac mnie, mam dziś zły humor ;( moj blog, prosze bardzo: pani-czkawka.blogspot.com

moze zacznij projektowac swoja przyszlosc z cmm?

O, pani Czkawka! Jak milo, jak milo. :-)

nie mogę się zalogować na bloga :O co za dzień :O

zwykle tak robiłam, myślałam o mnie i o nim i bylo super :) ale dziś po raz pierwszy naszły mnie takie myśli...że on umrze...wtedy już nigdy nie byłby mój :( a i ja nie miałabym po co żyć... a tak mogę żyć marzeniami :) :D mi również miło Bambaryłko :D

a kiedy sie teraz zobaczycie?

ciągle sobie wkręcam,że on umrze! dlaczego? widzę taką sytuację, dowiaduję się o jego śmierci i wybucham płaczem albo mdleje a wszyscy się dziwią. No bo z jakiej paki mogłabym coś takiego robić? w końcu nie jestem nikim bliskim dla niego...chyba do niego zaraz napiszę żeby uważał na drodze, wiązał sznurówki, chodził w kasku i nie próbował popelnic samobojstwa :( (moglby mnie uznac za wariatke, ale jesli sie okaże,że planował coś takiego? mogę mu uratować życie!)

o nawet nie wiem kiedy sie zobaczymy, poki co widziałam Go tydzień temu, dość długo, więc wystarczy mi na jakiś czas :)

to moze zorganizuj spontaniczne spotkanie, wtedy upewnisz sie, ze nic mu nie jest i pozwolisz mu sie poznac jako dziewczyna a nie osoba z jego studiow