Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ;kkkkkkkkkkkkk

początek ciaży a wyjazd na narty

Polecane posty

Gość ;kkkkkkkkkkkkk

Właśnie dowiedziałam się że jestem w baaaardzo wczesnej ciąży (nie widać jeszcze pęcherzyka, jakieś 2,5 tyg od zapłodnienia mogło minąć). Chciałam jechać na narty, ostatnio byłam na małych podmiejskich górkach ucząc narzeczonego. Chciałabym jechać jutro w okolice zakopanego, jednak moja mama twierdzi, że wypady w góry nie są w ciąży najlepszym pomysłem (wśród znajomych rodziców były przypadki że dziewczyny roniły na wyjazdach do poręby czy zakopanego). Czy taki wyjazd do Kasiny albo na Nosal jest ryzykowny?? Ciąża jest bardzo wczesna wiec nie martwię się o urazy mechaniczne a wyłącznie o wpływ miejsca/ klimatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;kkkkkkkkkkkkk
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgfggfggf
Ja bym nie jechala na twoim miejscu. Nie ryzykuj życia swojego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
chyba zee jechac sobie i odpoczac to okeeej nawet lepiej odsapnac ale na nartach nie sztuka jest upasc itd ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;kkkkkkkkkkkkk
bardzo chcę, żeby mi jakis przystojny narciarz wjechał nartami między moje nogi :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagienka1111
trudno powiedziec. normalnie to malo ktora kobieta wie ze jest w ciazy gdy ciaza trwa 2,5tyg. i wtedy zachowuja sie jak by nie byly w ciazy np wypija piwo. dobrze jak bys zapytala ginekologa lub chociaz jakiegos lekarza co mysli o takim wyjezdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;kkkkkkkkkkkkk
no tylko ze ja dobrze jeżdżę, mała górka nie ruchliwa wiec nikt na człowieka nie wpadnie, to jak spacer... ale właśnie przeczytałam ze ponoć w pierwszym trymestrze ruch i nawet basen jest niewskazany... bosze nie wyobrażam sobie przez 9mc tylko na spacery chodzić przecież mnie trafi :( jak jest z tym basenem ?? kocham pływać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;kkkkkkkkkkkkk
no właśnie jak byłam to zapomniałam zapytać a on nic nt ruchu nie mówił. Swoją droga nie mówił też nic o witaminach i niczym poza tym żeby zrobić badania krwi i przyjść za 2 tygodnie. Zawsze sądziłam ze w pierwszym trymestrze nie trzeba jeszcze drastycznie zmieniać stylu życia i można normalnie żyć, ćwiczyć, jeździć na nartach etc a tu nagle znajduję że niektórzy nawet basen odradzają... ciąża była zaskoczeniem ale zakaz aktywności fizycznej... dla mnie spacer to nie wypoczynek to katorga ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;kkkkkkkkkkkkk
nie chcę być źle zrozumiana, oczywiście jak to zabronione to zabronione, ryzykować nie ma co :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesady ciaza to nie
Choroba. Pewnie ze mozesz jechac. Na tak wczesnym etapie zarodek ma pare mm i jest znakomicie chroniony w macicy.ja bylam w gorach w okolicach 10 tc. Wczesniej byla tam 15 lat wczesniej,wiec nawet nie bylam dostosowana do warunkow. Wjechalam na gubalowke ale sama zeszlam,doszlam i wrocilam sama nad morskie oko. Darowalaam sobie tylko kasprowy,bo to juz spora wysokosc. Czulam sie rewelacyjnie,wszelkie dolegliwosci ciazowe w gorach minely. Wrocily na kilka dni po prowrocie. Mikroklimat mi sluzyl. Chodzilam tez na basen.i chodze do dzis (39tc). Moja szefowa do 4 msc grala prawie zawodowo w siatkowke). Mozna uprawiac sporty,ludzie. Pewnie ze jak ktos cale zycie siedzi na dupie,to raczej nie powinien brac sie za intensywne cwiczenia. Ale jak to byl twoj normalny styl zycia to nie musisz go radykalnie zmieniac. Po prostu sie nie przemeczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie iestem jakims supermenem a w tydzien i 2 tyg po zaplodnieniu bralam udzial w amatorskich zawodach rowerowych, wiec zapierniczalam po blocie pod gore, w dol korzeniach i nic sie zarodkowi nie stalo. W ok. 24/25tc bulam w zakopanem i slizgalam sie na biegowkach i mlody ma sie dobrze. Jesli nie boisz sie upadkow i psychicznie i fizycznie czujesz sie ok, to moim zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie. Po prostu jak sie slaboej poczujesz, jakies mdlosci czy zawroty glowy, to przestaniesz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pomaranczowo piszę teraz
ja bym nie ryzykowal, co innego gdybym nie wiedziala ze jestem w ciazy, ale sama swiadomosc by mnie blokowala:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bylam w ciazy na nartach. W trzecim miesiacu, na przelomie czwartego. Jezdzilam sobie z boku, rekreacyjnie, bez wyglupow. Brzucha nie bylo u mnie widac wogole. A upasc, to mozna nawet na prostej drodze. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qlaraq
Ja mieszkam niedaleko zakopanego i nie chodzi tu o twoje jezdzenie na nartach,ale o ciśnienie ,zmiana klimatu w górach -nie wiesz ile kobiet leżało na patologi ciąży z zagrożeniem poronienia.właśnie przez przyjazd na wczasy w góry (zazwyczaj byly to wczesne ciąże) jedna dziewczyny pojechala z zakopanego do domu na leżąco w samochodzie -tylko tak mogła wrocic bo groziło jej poronienie.. Ja bym na twoim miejscu nie pojechała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myślę, że na tym etapie ciąży możesz spokojnie jechać. później byłby już problem. sama będąc w 5-6 tc (nie wiedziałam jeszcze o niej) byłam na wyjeździe integracyjnym z pracy i mielismy paintball... na poligonie... w ferworze walki rzucałam się po okopach, tarzałam w trawie, skakałam, turlałam, przewracałam... itd ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle do wiosny...
skąd pewność że jesteś w ciąży skoro pęcherzyka jeszcze nie widać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam jeździłam byłam w 3 miesiącu. Co prawda nie szalalam na stokach tak jak wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grosiana
Jeśli to być wolna jazda, bardziej po górkach niż wzniesieniach, to czemu nie? Ale musisz uważać. Pamiętaj o wykupieniu ubezpieczenia - http://elvia.pl/ubezpieczenia-na-narty/ To niewiele kosztuje, a jednak problemy rozwiązuje. Tzn. zabezpiecza przed ewentualnymi kosztami tych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze możesz zemdleć na wyciągu - roznica cisnien możesz zaliczyć niefortunny upadek który może być szkodliwy dla dziecka jedz z mezem ale siedz w karczmie przy herbatce (oczywiście bez pradu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma zemdlała w kolejce na Gubalowke i tak dowiedział się ze jest w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jezdzilam we wczesnej ciazy ale roznie bywa. Badz ostrozna. A jest w ogole snieg? Jestem z Krakowa i ani widu ani slychu o puchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaaaa. To stary post. Ludzie kto to odgrzebuje!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stssttxt

Myśle ze lepiej siedzieć w domu, zaopatrzyć się w dobre ochraniacze i najlepiej kupić sobie taki basen jak dają w szpitalach żeby za często do toalety nie pokonywać drogi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stssttxt

Myśle ze lepiej siedzieć w domu, zaopatrzyć się w dobre ochraniacze i najlepiej kupić sobie taki basen jak dają w szpitalach żeby za często do toalety nie pokonywać drogi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teraz szczęśliwa narciarka

Może komuś przyda się moja wypowiedź i rozważy za i przeciw, jestem obecnie w 12 tc, pierwsza ciąża, wyjazd w narty w grudniu mieliśmy zaplanowany od lipca a o ciąży dowiedziałam się w listopadzie, jestem zapaloną narciarką 4 lata jeżdżę ale po namowach mamy i teściowej zrezygnowałam na wyjeździe z jazdy i... to był największy mój horror patrzyłam cały dzień na stok-tam gdzie byliśmy niema wielu atrakcji byliśmy 5 dni no i ile można też spacerować ta sama ulica huśtawka nastrojów też dała mi popalić, dostałam depresji mąż usilnie namawiał mnie żebym nie słuchała dobrych rad i na mało uczęszczanej oślej łączce z instruktorem przed i mężem za sobą zjechała dla lepszego samopoczucia i... Żałuję że nieposluchalam męża! Może to egoistyczne podejście ale bardziej zaszkodziłam sobie nie jeżdżeniem niż jednym zjazdem dla lepszego samopoczucia 😊 szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×