pewien koleś mnie olał, nic nie powiedział,po prostu przestał się odzywac potem

spotkaliśmy się znów. Też przypadkiem, jak za pierwszym razem w klubie. Zauważyłam go,ale udawałam,że go nie widzę. Zacznę od tego może iż gdy ujrzałam go pierwszy raz w sierpniu, uśmiechał się do mnie, ale nie podobał mi się. Dopiero po jakimś czasie, gdy byłam mocniej wstawiona zaczęłam z nim tańczyć, całowaliśmy się, było miło, spacerowaliśmy do rana, potem on sie od razu odezwał, chciał spotkać, ja się w to trochę wkręciłam...a po 2 spotkaniach zamilkł... Potem przestało mi zależeć, teraz się znowu spotkaliśmy. Podszedł do mnie, chciał tańczyc, powiedział "nie poznajesz mnie?" wyszłam z klubu. On zaczął do mnie pisać,że przeprasza,że wtedy był taki i siaki i coś tam coś. Ale już mu nie wierze. Odegrać się na nim jakoś ?