Negatywne podejście do zycia

Myślicie, że sposób myslenia polegający na tym, że nie spodziewam się dobrych rzeczy w swoim zyciu, zyć bo sie tu jest na tym swiecie - jest dobry na zycie? Gdy modle się o coś i tego nie dostaje, jestem w totalnej rozsypce, wiec chyba dojrzałam do tego, ze przestaje prosić a poprostu przyjmować zycietakim jakim jest. Złe, smutne, bez mozliwości spełniania marzeń ( w moim przypadku), aby tylko dotrwać do końca. Z takim olewczym, powiedziałabym, podejściem. Jak myślicie?

życie. Ja się spodziewam dla siebie, wszystkiego, co najlepsze. A modlitwy nie traktuję jak koncertu życzeń. Przecież Bóg (jeśli do niego się modlisz) i tak wie, co potrzebuję.

Ludzie chorują, maja problemy! Ty ciesz się życiem!

przecież takie ma być zycie wierzącego - złe, smutne, nieszczęśliwe, samotne, chyba ze się nakręca i udaje przed sobą że jest mu wesoło. Chrzescijanin ma ciepieć, tak nauczają księża, od tego cierpienia nie ma ucieczki a jak spróbujesz uciekać to ci wymodlimy więcej krzyży.

Co gorsza masz znajdować zadowolenie z tego cierpienia i wierzyc ze Bóg ci je zadaje z miłosci do ciebie. Im bardziej kocha tym bardziej torturuje.

najlepiej zyje się ludziom, którym nigdy nie wpojono np. w jakims srodowisku kościelnym, że nie mają do niczego prawa a ich Bóg chce tylko ich cierpienia. Ci ludzie radzą sobie w życiu i sami robią wszystko tak, jakby jakaś siła wyższa im sprzyjała.

żeby twoje zycie było złe i smutne. Jak ci sie troche poprawi to ci przywali z piąchy tak, żebys dłużej nie mógł sie pozbierać. I zawsze wtedy, kiedy jesteś najmniej na to przygotowany.

Ja też mam problemy :O Np. nie będe miała za co zyć niedługo. No tak, Kogo Bóg miłuje tego kaze, chłoszcze kazdego, kogo miłuje jak syna. Dziekuje bardzo za taka miłość. Nie jest od spełniania zyczen, ale skoro wie, ze potrzebuje pracy to czemu kolejne kłody mi podkłada? Mam dośc tego i przestaje wierzyć. Ludziom niewierzacym dobrze się powodzi. Olewczy stosunek do zycia jest epszy moim zdaniem. Jesli mysle pozytywnie, spodziewam sie dobrych rzeczy a tego nie dostaje, rozsypuje sie. A tak zyje bo zyje, spotaka mnie cos dobrego to spotka, nie to nie i juz. Miłej niedzieli :)

A ja jestem ateistą i też mam negatywny stosunek do życia. Nie rozumiem, po cholerę zeszliście na religię, a już bzdury,że niewierzącym jest lepiej to mnie rozlożyły na łopatki. Gdzie lepiej??? W którym miejscu??? Ja lubię moje negatywne podejście i od życia spodziewam się tylko najgorszego. Piję sobie winko i zastanawiam się leniwie a nawet z rozbawieniem, gdzie mnie jeszcze uderzy, gdzie mi dokopie. A jak już dokopuje, to nawet nie jest mi smutno, bo wiem,że tak zawsze będzie. To po co mam sie stresować dodatkowo? Dzięki takiej postawie żyje mi się trochę lżej, bo kopy od życia mniej mnie bolą.

i masz za co zyć, to możesz sie zastanawiać z rozbawieniem.

Mam RZS i w planie wózek inwalidzki za kilka lat. Nie mam pracy. I owszem, zastanawiam się z pewnym rozbawieniem, bo mam poczucie humoru, którego nawet choroba nie zabiła. Im bardziej mnie boli, tym bardziej się uśmiecham, nawet przez zaciśniete zeby. Choroba mnie może zabić, ale mnie nie zgnoi.

Od gnojenia to jestem ja.

współczuję takiego podejścia do wiary - gdyby moja wiara miała na tym polegać, to wolałabym popełnić samobójstwo. Miałaś kiepskich nauczycieli.

zycie to nie tylko piwo i kregle, jak ktos pieknie kiedys spiewal "w zyciu piekne sa tylko chwie"

Podszywowi z 10.51 dziekuję.Jjak tam twoje prowo o arabskim kochanku? :D

pisać o tym że zostanie dziwką bo dziwkom lepiej w zyciu czy jakoś tak (jej zdaniem).

no poszłam a co nie podoba ci się???

współczuję tej strasznej choroby:/ Tak mam problem z wiarą... od dwóch dni :) I widząc np moją mamę, wierzącą i dobrą, jak dostawała i dostaje po dupie to mam ochotę Bogu za przeproszeniem wpierdzielić. Moja rodzina była wierząca i dziwie się mojej mamie, która nadal wierzy pomimo tragedii jedna po drugiej w jej zyciu. ja mam obecnie kryzys wiary i już. Bo do jasnej cholery, może przydałoby się trochę jego miłosierdzia a nie tylko ciągłego lania po dupie. Bez kitu temat zszedł na wiarę.

ludzkiego nie skażonego genami człowieczyny , ale boi się być nim

777777

dzień dobry!

honduras wellcone to the pleaserrr done

nieoczekiwana zmiana miejsc

ja byłem tam ty tu teraz ty tu ja tam NEGATYWNE PODEJŚCIE DO ŻYCIA CIĄGŁA ZMIANA BO ŹLE

to nie negatyw a pozytyw

czy czytacie co piszecie?

po co czytać to co napisałem?

nie

jest w amoku.