Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość na dnie....

Mam prawdopodobnie dystymie, syndrom DDD , nie chce zyc

Polecane posty

Gość tylko wy sami
mozecie sobie pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko wy sami
Chcecie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eklller
Nienawidzę jak do mnie ktoś mówi: "obudź/ogarnij się", "weź się w garść", "dlaczego cały czas siedzisz w domu", "zrób coś ze sobą/ze swoim życiem", "ty nic kompletnie nie robisz tylko śpisz", "wyjdź do ludzi", "przecież ty nie masz żadnych znajomych/przyjaciół/koleżanek". To nie są żadne rady tylko wyrzuty i pretensje, które pogłębiają uczucie beznadziejności i bezradności, w którym jestem całkowicie odosobniona.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem ddd
zastanawiam sie nad terapia, ale ciagle mam watpliwosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eklller
i te teksty potęgują poczucie wyalienowania, jestem 'inna' od reszty ludzi. :o Jak ja mam zacząć żyć, normalnie funkcjonować, znaleźć pracę, żeby wyrwać się z tego koszmarnego domu kiedy wstanie z łóżka rano zaliczam do sukcesu, bo najczęściej wstanę i za chwilę jestem śpiąca jak po ciężkim dniu, zrywa mnie z nóg i kładę się z powrotem i najchętniej bym zasnęła i obudziła w lepszym świecie. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misskoalla-
zbadaj sobie tarczycę i cukier. Lekarze nie przepisują badań, nie wspominają nawet o podejrzeniu niedoczynności, ale i depresja i niedoczynność powodują objawy zmęczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
ekller - rozumiem Cię doskonale. Czy Twoim wymarzonym krajem są Indie?:) Wiesz, powinnaś zacząć od wizyty u lekarza - zrobić podstawowe badania krwi plus tsh i glukozę, przydałyby się badania kału na pasożyty bo one też potrafią potwornie wpływać na psychę. I konieczne psychiatra ekller, koniecznie. Nie musisz mieć do niego skierowania tylko zadzwonić i się zapisać. Nie chce się wymądrzać, puczać, sama jestem bardzo do Ciebie podobna wzachowaniach, ale musisz sie sama o siebie zatroszczyc bo nikt tego za Ciebie nie zrobi. Dzięki leczeniu, moze psychoterapii Twój stan się polepszy, będziesz w stanie iśc do pracy, zarobisz na wyjazd. Najgorsze, co możesz zrobić to pogłębiać swój marazm, pomalutku bedziesz wychodzić na prostą. Gdybym ja w Twoim wieku się sobą zajęła, na pewno byłabym innym człowiekiem:O ale nigdy nie jest za późno na to, by podjąć walkę ze swoimi demonami dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko wy sami
Dla was: Czuj się szczęśliwy - Phil Bosmans Dzień dobry, mój kochany. Znajdź trochę czasu, na to, by być szczęśliwym! Jesteś cudem, który żyje, Który rzeczywiście istnieje na ziemi. Jesteś kimś jedynym, niepowtarzalnym, nie można cię z nikim pomylić. Czy wiesz o tym? Dlaczego się nie zdumiewasz, nie podziwiasz, nie cieszysz się swym istnieniem i istnieniem innych wokół ciebie. Czy to tak oczywiste, czy to nic nadzwyczajnego, że żyjesz, że możesz żyć, że dano ci czas, abyś śpiewał i tańczył, czas, abyś był szczęśliwy? Po co więc tracić czas w bezsensownej pogoni za pieniądzem? Po co tak się martwić o to, co będzie jutro, pojutrze? Po co się kłócić, zanudzać innych, robić tyle zamieszania, i spać kiedy świeci słońce? Znajdź czas na to, by być szczęśliwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko wy sami
z każdego dna, można się już tylko odbić... :-) Będzie dobrze 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
Piękne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eklller
spoko loko dzięki wielkie :) Robiłam badania krwi na cukier i tarczycę i niby wszystko ok, mam nieznacznie obniżoną zawartość hemoglobiny we krwi, ale na kafe był temat dziewczyny z podobnymi objawami nieustannej senności(za wyjątkiem wszelakich schiz które posiadam) i oto co ona napisała po 7 latach: "Przez przypadek trafilam na swoj topik sprzed tylu lat! Okazalo sie, ze jestem leczona obecnie na HASHIMOTO, jest to choroba tarczycy o podlozu autoagresywnym. Tarczyca mi nie funkcjonuje, do konca zycia tabletki. W tym samym czasie okazalo sie, ze mam NIEDOKRWISTOSC ZLOSLIWA. Wyniki byly tak tragiczne, ze chcieli mnie zostawic w szpitalu. W moim rodzinnym miescie Ruda SLASKA nie wykryto niczego!!!!!! Dopiero jak pojechalam na studia do innego miast a i nie potrafilam wstac z lozka, pocilam sie, nie umialam ustac w tramwaju, musialam siadac... dopiero wtedy.... Czyli jednak tarczyca!" Więc najlepiej powtórzyć badania w innym ośrodku, szpitalu lub miejscowości. A co kraju to nie Indie tylko kraj 3 .. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/90/Flygvapnet_roundel.svg/200px-Flygvapnet_roundel.svg.png Nie chcę żeby mnie ktoś rozpoznał. A jeżeli chodzi o leczenie psychiatryczne to wiem, że powinnam wszcząć takowe, ale boję się, nie wyobrażam sobie siedzieć naprzeciwko nieznanemu mi człowieka i zwierzać się mu ze swoich problemów, rozwiązywać ogłupiające psychoteściki i faszerować siebie antydepresantami, które wypiorą mi już i tak zszargany umysł. Cały czas żyję pod presją, muszę się od tego uwolnić, zerwać z przeszłością i zacząć życie na nowo. Muszę znaleźć pracę z noclegiem, (ale nie zagranica, nie mam tyle sił, żeby wyjechać samemu do obcego państwa) i od nast. roku zacząć studia na drugim krańcu Polski. Interesuję się reinkarnacją i obeistyką(podróżami astralnymi) i czuję się obco we własnym ciele,, Jak już rodzinka zryła mi doszczętnie psychikę to chociaż urodą mogłabym sobie odbić, ale nie, patrzę na swoje szkaradne odbicie w lustrze i sama siebie nie poznaję. Czuję się jak jogin - moja prawdziwą tożsamością jest duch, a nie materia. Obserwuję z boku co się dzieje z moim ciałem, ale zachowuję dystans. Wiem, że tylko doznania duchowe przynoszą prawdziwe szczęście. Jestem uwięziona w materialnym ciele. Moja dusza cierpi.. Ja już chyba zupełnie sfiksowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spafghjmg
Ale o co chodzi z ta całą wegetacją. Jak można czuć się obco we własnym ciele, to już podchodzi pod opętanie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misskoalla--
to sie robi 2 badania chyba na tarczyce, bo jedno jest niemiarodajne. Podobno nie zawsze badanie to wykrywa czy coś..niedoczynność jest związana z Hashimoto no nic..czas spać;) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eklller
No właśnie raz to za mało. Kiedy opisywałam swoje objawy to lekarka patrzyła się na mnie z niedowierzaniem, jakbym symulowała, ale zapisała mi te badania byle mnie zbyć. A co do wegetacji to objawia się chronicznym brakiem energii i sił witalnych. Ja wegetuję gdyż chodzę smętnie w melancholijnym nastroju, jakbym była oderwana od rzeczywistości, wszystko odbieram w zwolnionym tempie, jak w jakimś filmie, który się przewija, co chwila zmieniając sceny. Życie to teatr, komedia, dramat, groteska, ludzie odgrywają różnorakie role przed innymi ludźmi niczym marionetki w teatrze. A ja stoję tylko i obserwuję ich z boku. To nie jest życie, to jest właśnie WEGETACJA, letarg, apatia, ja nie żyję ja śnię na jawie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
cześc ekller Co u Ciebie? Powiem szcezrze, że to, co napisałaś wydało mi sie na pierwszy rzut oka..hm...bardzo dziwne.ezoteryczne itp. Ja dziś olałam siebie totalnie, źle się czuję, leże w łózku, siedze przy kompie. Nic wiecej, zjadłam tylko 3 kanapki. Nie mam do niczego motywacji, miałąm dziś spotkanie z teraupetką i nie poszłam. Moje zycie jest beznadziejne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gnojek ale taki prawdziwy_
zacznij uprawiać sporty ekstremalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
Tak, zacznę skakać ze spadochronem. Znając moje szczescie, spadochron by mi sie nie otworzył :O Nie no, mam dziś straszny dzień. Okropnie jest życ bez celu.:O Najgorsze, że nie umiem sobie tego celu nzaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiczna szczurzyca
Zmieniam nick, bo poprzedni zaczyna mi się z księdzem kojarzyć. :o spoko loko U mnie nic, śpię, chora jestem, ale od nast. tygodnia planuję w końcu się ruszyć z domu.. Spędzić czas na świeżym powietrzu. Obcowanie z ze zwierzętami na łonie natury działa kojąco na nerwy i stres. Tylko Ty możesz nadać sens swojemu życiu. Może to Ci pomoże: http://kuzniasukcesu.net/2009/04/08/jak-odnalezc-cel-w-zyciu/ I tu dobry artykuł: http://michalpasterski.pl/2010/06/droga-do-celu/ Najważniejsze żeby sobie uzmysłowić, że nie chodzi o osiągnięcie celu samo w sobie, efekt końcowy, tylko dążenie etapami, małymi kroczkami, delektowanie się każdym, nawet z pozoru mało znaczącym, sukcesem. Życie to droga, podróż, nie liczy się sama meta tylko przebieg wyprawy, nieważne czy dotrzemy do końca eskapady, ważne czy spełniamy się i realizujemy w tym co robimy. Harmonia z samym sobą stanowi gwarancję szczęścia. Po osiągnięciu celu pojawia się pustka i człowiek zaraz wymyśla sobie kolejne ambicje, aby wiedzieć w jakim kierunku zmierza i jaki zastosować plan działania. Uczymy i doskonalimy się przez całe życie, nawet mistrzowie w swoim fachu popełniają błędy i starają się być jeszcze lepsi niż są. Wiadomo, że życie weryfikuje nasze pragnienia i często wykonywana praca mija się z naszymi aspiracjami, w wypadku kiedy nie możemy sobie pozwolić na zmianę takowej, to w wolnym czasie możemy rozwijać swoje pasje, zająć się czymś satysfakcjonującym, co sprawia nam autentyczną przyjemność. Pierdolić to co inni powiedzą i robić to jak najczęściej jeśli tylko nas uszczęśliwia. Ty jesteś siłą stwórczą i jedynie od Ciebie zależy jak będzie wyglądać Twoje życie. ;) (wiem łatwo powiedzieć :P a ja tak filozofuje a sama sobie nie radzę i nie wdrażam tego empirycznie). Podjęłaś leczenie, to duży krok i postęp jak dla mnie, ja nie jestem na tyle odważna żeby się tego podjąć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
Dziękuję za artykuły, na pewno zajrzę :) Ja w takiej "psychologii" siedzę od dawna, interesuję się pozytywnym mysleniem itd. Ile ja już książek przeczytałam o tym :D Tak, podjełam leczenie, ale to jest strasznie trudne zadanie... zmuszać się do spotkań, nie szukać wymówek. Otworzyć się i gadać. Łono natury dobrze człowiekowi robi, lubię spacery po łakach, przytulam się do drzew ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....Nie jest.......
...daje wam linka do Toksycznych rodziców s.forward- w książce autorka wyjaśnia i podaje kier. terapii..... http://wreszciezyc.files.wordpress.com/2012/0 3/forward-susan-toksyczni-rodzice1.pdf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unicorn_
też cierpię na taki brak sił, senność itp... trudno zauważyć czy to choroba czy nie - bo zawsze łatwo wszystko czymś wytlumaczyć, ale to samemu się chyba najlepiej odczuwa czy to przemęczenie nie trwa zbyt długo, czy nie jest zbyt duże w stosunku do tego co się robiło... ze 2 lata temu też miałem jakieś badania - już wtedy zauważyłem te objawy - ale nic nie wykryli (może niestety, bo może jakby wykryli dali by jakieś leki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abdykująca krowa_pl
co nowego w tym temacie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za kilka miesiecy mam zamiar wydać powieść - Cel. Wyjasnie tam dlaczego warto zyć. Zyj autorko bo jestes wazna. Kazdy jest wazny. Swojego celu nie znamy ale uwierz mi ze czlowike taki posiada. Zyj dla innychi nie boj sie tego. Ja tez mam problemy i przechodzilem depresje. Kazdy to ma. Nikt nie jest idealny ale zyjemy. Zyj zeby oddychac bo kiedy umrzesz nie poczujesz ulgi. Nie poczujesz ulgi bo umrzesz. Nie wierz w "RAJ" To jest wlasnie motrem samobujców. Uwierz w "piekło". Jest realne. Zyj. Poki zyjesz jestes wazna dla tego dla kogo jestes celem istnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Ekiller* Nie przejmuj sie ludzmi. Nie przechodzili trudnosci i nie rozumieja jak to jest. Ale i na nich przyjdzie dzien jak na kazdego z nas. Wtedy zrozumieja. Depresja nie omija. Ona jedynie przychodzi pozniej lub wczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
własnie, ekler - co tam? U mnie po staremu, stany depresyjne, chandry, nic dobrego. A nie, rower bede miec to sie przynajmniej wyzyje fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gnojek_ale_taki_prawdziwy
skromne wymagania wobec niej: "Swojego celu nie znamy ale uwierz mi ze czlowike taki posiada." hehehe wszechwiedzący wieszcz się znalazł z 84 rocznika :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczurzyca
spoko loko Dawno mnie tu nie było. Wcześniej przeżywałam chwile załamania, huśtawkę nastrojów, jednego dnia byłam w fatalnej kondycji psychicznej, nic tylko rzucić się pod koła samochodu, drugiego całkiem dobrze, bez jakichś euforycznych stanów, ale potrafiłam się cieszyć z pozoru błahych rzeczy, zieleniejących trawników, kwitnących drzew, kwiatów, drepczącego psa etc i nie dowierzałam, że poprzedniego dnia czułam się tak beznadziejnie, a potem na nowo momenty marazmu, apatii i melancholii, a po nich chwile "uzdrowienia". Potem zabrałam się za pewne przedsięwzięcie, które mnie całkowicie pochłonęło, nie miałam czasu na depresyjne, filozoficzno-egzystencjalne rozmyślania, ale zdarzały się chwile zwątpienia przy niepowodzeniach, kiedy tymczasowo największa pasja przestawała cieszyć, niestety nie podołałam z powodu krótkiego czasu przygotowań, ale jeszcze nie wszystko stracone, teraz czekają mnie ważne dni w lipcu, które zaważą o mojej przyszłości, oby się powiodło.. Nabrałam energii w czerwcu, to co zupełnie niedawno wydawało mi się niemalże przegrane teraz jest możliwe do osiągnięcia, lubię ten miesiąc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczurzyca
spoko loko poprawiło się coś u Ciebie ? Za niedługo mam szanse oderwać się od przeszłości. Zdaję sobie sprawę, że to dopiero początek pracy nad sobą i wszelkie stany nerwicowe/lękowe/depresyjne, napady gniewu, histerii, paniki i inne psychozy mogą się pojawiać i momentami nasilać w nowym środowisku, ale najważniejsze, że będę uwolniona od bezpośredniego trującego źródła skażającego mi życie. Jestem podekscytowana, choć przyznam, że się boję, nawet bardzo, ludzie pragną stabilizacji, w której tkwią latami, nawet najbardziej c******j z obawy przez nieznanym. Jak na ironię dokładnie dzień po moim ost. poście skończyło się eldorado. Jedynie co chciałam napisać to to, że ludzie słabi, którzy sami ze sobą mają problem natury psychicznej jak i emocjonalnej, którzy swoje niepowodzenia i porażki przelewają na innych nie nadają się na rodziców. Dzieci to nie ich maskotki, które mogą sobie tresować jak chcą, terroryzować, dręczyć i maltretować psychicznie, kontrolować, krytykować, obrażać, poniżać, stresować, wywierać nań presję, urągać ich godności, a nawet upadlać oraz pastwić się nad nimi psychicznie. Każdy osobny krzyk, wrzask, podniesiony głos w połączeniu z grubym tonem głosu pełnego negatywnych emocji to jawna werbalna AGRESJA, przemoc psychiczna. Najgorsze jest to, że toksyczni/dysfunkcyjni rodzice są całkowicie bezkarni, bez optymalnych warunków do prawidłowego kreowania osobowości młodego człowieka wyrastają ludzie z problemami, z nadszarpniętą psychiką, ze spaczonym obrazem rzeczywistości, jest ich cała masa, są pozostawieni sami sobie i od samego początku mają w życiu przej****e bo rysy na psychice są jak niewidoczne rany, które wpływają na każdą dziedzinę naszego życia, to jakim człowiekiem jesteśmy i jak sobie radzimy w życiu. Szkoda, że ludzie nie są uświadomieni, psychiczne mamuśki i ojcowie powinni płacić słone kary za swoje nieudolne próby wychowawcze, a ich dzieci powinny mieć możliwość natychmiastowej wyprowadzki, całkowitego odseparowania od nich i otrzymania środków na nowy start, terapeutę, bo czeka ich trudna i wymagająca praca nad sobą i odkrywanie siebie na nowo, to jakim człowiekiem zostali stworzeni i byliby gdyby nie skrzywienie psychicznie ufundowane przez słabych, psychicznych, nieporadnych ludzi, którzy nie zasługują na miano ojca i matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniecznie proszę się udać do psychologa/terapeuty i do lekarza psychiatry. Trudno powiedzieć, co te objawy oznaczają, na forum nie wydaje się diagnoz, jednak podobnych myśli i odczuć nie wolno bagatelizować. Dla zainteresowanych polecam artykuł o DDD http://www.psychologiczny.com.pl/syndrom-ddd-objawy-i-terapia Barbara Michno-Wiecheć, psycholog psychoterapeuta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elus 29
Napisze tak ,wiele rodzin ma problemy albo ojciec albo matka.A ty nagradzaj sie za dobre zachowania do rodziny.Mow sobie tak ja ich chronie,ja za nich odpowiadam,mi rano mowia czesc mamo ,mi mowia na zdrowie jak kichne .Walcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×