brak sił i ręce opadają co z takim facetem?

mam problem z moim facetem, powiedzcie co robic jesli ządne argumenty nie docierają, jelsi się o cos prosi miesiącami i nic się nie zmienia. kiedy juz nie wiadomo jakich slow uzywac by zrozumiał i cos zmienił? jak juz ręce opadają i nawet nie chce sie po raz setny poruszac wiadomego tematu? powod nie jest podstawa do odejscia i zostawienia go raczje woalałbym by cos w sobie zmienił. jak przekonac? prośba groźba.. nic nie skutkuje.

Nie zmieniaj go, to się nie da, zaakceptuj go takim jakim jest. Kiedyś możesz bardzo tęsknić i prosić mów co tylko chcesz, ale bądź, rozumiesz ?

skoro to nie powód do odejścia to go nie zmieniaj na siłe,tylko akceptuj takim jakim jest..proste chyba

tu nie chodzi o zmiane jego charakteu tylko cos co robi. przykladowo: fcaet codziennie tłucze 4 talerze i co wy na to? mówicie prosicie, nie dociera. prosba, grozba, a on codziennie tlucze 4 talerze i co? nie wyrabiacie zzakupem nowych, nie macie kasy na nowe? musicie nie kupic sobie nowej sukienki tylko wydajecie na nowe talerze, a na piapierowych nikt nie chce jest. i co robicie? to taki przyklad tylko.

nie zmienisz tego...ja miałam takiego faceta, ile ja sie nadenerwowałam i napłakałam nieraz to tylko ja wiem. Rozstałam się z nim.

nie chce sie rozstawac. a nie mam zadnej karty przetargowej. nie chce tez szantazowac. kurcze :(

ciągle zostawia zaszczaną deske a ja musze to myć. ile już pieniedzy straciłam na środki czystości :( a do niego nic nie dociera. ostatnio jak robił kupe to zamiast od razy się wytrzeć to wstał z tą kupą i spłynęła mu po nodze aż na podłogę. ale nic sobie z tego nie zrobił. wytarł nogę papierem a reszte gówna musiałam po nim posprzątać

jesteście benadziejnymi upartymi ignorantkami co Ci do cholery po ty ch talerzach, jak starcisz np. Ojca swoich dzieci, męża na całe zycie obódź się, to bzdury na które nie warto zwracać, uwagi, ale nie... ty te swoje talerze jezuuuuu

hahaha ale zabawa, boze nie mam dnia...a mi kto pomorze idę się tulić do swojej

po pierwsze tu nie o talerze chodzi, to był przydklad. chodzi o powazniejszą rzecz. a poza tym nie jestesmy jeszcze małzenswtem. to nie takie proste.

Sory, że się wtrącam, ale nie dałabym rady z kolesiem z "os....ną" nogą, co za fleja. To chyba nawet nie flejostwo jako takie, tylko robienie z ciebie kobieto podnóżka. Przecież posprzątasz... Jeszcze mi się nie trafił koleś, który leje mi na dechę, nie myśląc o mnie i tym bardziej zostawiający ekstrementa, bądz jakiekolwiek ślady po sobie. Co dalej? serio załamałam się, wywal go na zbity pysk, bo jak napiszesz, że nie umył rąk i zrobił ci kanapkę, to umrę...

Najlepiej mieć taką, która lubi być podnóżkiem, ale to nie te klimaty tutaj chyba. Boże nie umył się, a pachnie jak.... po prostu jesteście za mało wybzykane i wszystko w temacie no dokładnie wszystko.... czyż nie ????

fiiolifi cos tam niezle:) na szczescie nie o flejowatosc tu chodzi. ale problem jest. no wlasnie nie wiem co mam zrobic i jak mowic i prosic i co zrobic.

ten kot tu jest naprawde głupi :)

filifili---> jesteś taka głupia czy tylko udajesz? Naprawdę trudno wpaść na to, że to był podszyw? No litości. Naprawdę to takie trudne?

@sdfsdfasf - uważam, że trzeba być stanowczym -jak z dzieckiem. W każdym razie wychodzę z założenia, że trzeba wziąć głęboki oddech, zastanowić się czego się naprawdę od życia chce, czasem faktycznie nie koniecznie nasze JA, musi być na pierwszym miejscu, ale sprowadza się to do tego, że skoro nie Ja, to My i pytanie czy on uważa Twoje jestestwo jako potrzebę wyższą. Każdy związek ma problemy, mniejsze większe i kurde jak nie ma chęci, to jakoś nie kręci;)

kup plastikowe talerze i po problemie

tu ni o talerze chodzi:)