Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak sie zastanawiam dziś

idealne mamy z kafe czy wasze dzieci znaja smak słodyczy i frytek?

Polecane posty

Gość tak sie zastanawiam dziś

Czytam to forum od tygodnia i czytam i chwilami nie wierzę w to co czytam. Dziewczyny w ciąży przeżywają, że zjadły kilka chipsów, że zjadły coś smażonego itp. a mamy, które używają soli, vegetty lub daja swoim dzieciom słodycze są tak zjechane przez te "cudne mamuski", że w łowie się to nie mieści. Zastanawiam sie czy ich biedni mężowie ( partnerzy ) i biedne dzieci znają smak słodyczy a starsze dzieci frytek lub jakiej oranżady. Nie wiem tez czy mysla, że dzieci gdy sa u znajomych po prostu gdzies bez rodziców nie zjedza nic słodkiego itp a właśnie, że zjedza i to w nadmiarze. Przykład? pracuję w gastronomii. Wnuk naszego szefa, któremu rodzice nie pozwalaja jeść nic słodkiego gdy przyjdzie do naszej restauracji odwiedzić dziadków lub na obiad ukradkiem zakrada się do magazynu i dosłownie wpycha w siebie słodycze, ciastka upycha do kieszeni a jak go przyłapiemy to prosi żeby nic mamie nie mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radykalna i szczera
Podobna sytuacje mialam na urodzinach mojego syna,kolega z przedszkola ktoremu mama tez nie pozwala jesc slodyczy napychal buzie lakociami tak jakby chcial na zapas sie najesc.Szkoda mi tego dziecka bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he he he
to że dzieciaki nie dostają frytek i pizzy na obiady to nie znaczy że nie znają ich smaku. Jestem zdania że na co dzień zdrowo, od czasu do czasu jakieś mniej zdrowe przekąski np na urodzinach czipsy ale nie dla 3 latka a dla 6 sześciolatka i starszego dziecka. Dodatki typu vegeta sa dla osób, które nie znają sie na gotowaniu, jak ktoś zna się na przyprawach to może wyczarować o wiele smaczniejsze dania i na pewno zdrowsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radykalna i szczera
A fryty jasne ze daje,nie jest to cos co je sie codziennie,ale od czasu do czasu dlaczego nie? Sama je tez lubie :) Nie wyobrazam sobie dziecinstwa bez tych smakow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sie zastanawiam dziś
ja jako dziecko zawsze cos tam słodkiego dostawałam 9 ale wiaodmo jakies 30 lat temu były czasy ) ale od któregoś tam roku życia dostep do słodyczy miałam swobodny i jakos nie jadłam ich cały czas tylko raz na jakiś czas gdy miałam ochote albo 2 kostki czeklady dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sie zastanawiam dziś
wiadomo, że od czasu do czasu a nie codziennie, ale czytałam tutaj takie wyzwyska w stosunku do osób, ktore choć raz na jakis czas dadza dziekcu cos "niezdrowego". Masakra po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i frytek (które lubi) i słodyczy (których nie znosi i wypluwa) i nawet coli - i nie mam z tym żadnego problemu, na co dzień odżywia się zdrowo, uwielbia warzywa (co jest dość rzadkie dla dwu latka) więc nie widzę najmniejszego powodu żeby mu zabronić raz na jakiś czas zjeść frytki, albo chipsa, a gorzej, bo mu nawet sama czasem kupię osobiście śmieszą mnie takie skrajności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plastikowa
U mnie w najbliższej rodzinie była taka sytuacja. Ciotka nie pozwalała mojej kuzynce jeść żadnych słodyczy. W tym wliczamy ciasta na imieniny, napoje gazowane, soki itd żeby dziewczyna "miała ładną figurę i nie cierpiała na nadwag, bo oni oboje z wujkiem maja skłonności do tycia" Nawet nie potraficie sobie wyobrazić zawiedzionych oczu tego dziecka jak na imieninach wszyscy jedli sernik lub lody. To były łzy w oczach....zwłaszcza,że ja jadłam - a jesteśmy prawie rówieśnicami. Ona miła wtedy kilka lat. To było okrutne. I co z tego wyszło? Ja nigdy nie była chuda, zawsze miałam lekką nadwagę i skłonności do tycia, znałam smak lodów, frytek i czekolady. Teraz jestem najszczęśliwszą mężatką z lekką nadwagą, mam cudowne dzieciątko a koledzy męża się za mną oglądają. A kuzynka? Chuda, figura idealna, duży biust, śliczna, proste, niezniszczone próchnicą zęby i samotna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovitkaj
mój 3 latek juz zna, jako 2 latek nie znał ze słodyczy je tylko czekoladę gorzką i batonik kinder coś tam frytki też czasem mu usmażę, raz na tydzień czy raz na 2 tygodnie jak sobie zażyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovitkaj
lody w lecie je, ale tylko odrobinę, bo nie lubi zimnego, ciasta pieczone swojskie tak, kupcze nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko zna smak słodyczy i frytek, ale to nie jest pytanie adresowane do mnie bo nie jestem idealną mamą. Ale gazowanych nie daję i zamierzam, natomiast lizak czekoladka jeśli dziecko spożywa normalne poslki i je to co mu podaję na obiad/śniadanie/kolację, to wg mnie nie jest tragedia, że sobie zje cos "zakazanego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dwie corki -jedna 21 druga 17 i nigdy nie zabraialam im jesc slodyczy -fakt po prostu nie kupowalam ich zbyt duzo ale smak znaly nawet chipsow...w tej chwili to duze pannice jedna sama jest matka -wnusio ma roczek i tez juz zna smaki slodyczy i wiem ze nie bedzie takim dzieckiem napychajacym sie na zapas slodyczami ,bo czego sie dziecku zabrania tym bardziej ono tego pragnie.moje corki sa normalne w budowie jak maja chec to jedza jak nie maja checi to nie jedza.mam kolezanke ktora dawala dzieciom slodycze tylko w weekendy-dzis jej corka lat 17 jest ze 20 kilo grubsza od mojej corki bo sie napycha po katach i tak samo jest z jej synem -rowniez nadwaga..w tej chwili juz nie jest w stanie im zabronic jesc na to na co maja ochote one po prostu nadrabiaja za cale dziecinstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he he he
a ja wolę dać biszkopta czy herbatnika 10 miesięczniakowi niż faszerować go słodzonymi kaszkami i uczyć że posiłek ma być słodki, soli ogóle nie używam, sama też nie lubię słonych potraw, reszta rodziny dosala na talerzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje dziecie ma
2 lata i NIE daje słodyczy ,frytek,danonków a już tym bardziej napoje typu cola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelka......... ...:)
wiadomo, że 10 miesiecznemu dziecku nie da sie batonow tylko daje sie biszkopty itp ale zeby 2 latkowi danonków nawet nie dac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luiza pl
ja nie dawałam danonków, co w tej chemii jest dobrego? i cóż to za stwierdzenie, "żeby danonków nawet nie dac"? no właśnie i bardzo dobrze, ze nie dają mamy tego badziewia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedno ma dwa latka a drugie roczek i oboje znają smak słodyczy albo frytek. Wiadomo, jedzą okazyjnie, nie codziennie, ale jak jest to im nie bronię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titotta
Na to, co wypisuje się tu na kafe na temat żywienia dzieci w ogóle nie ma co patrzeć, tylko trzeba kierować się swoim rozumem i żywić dziecko wedle własnego uznania. Kafeterianki maja obsesję na punkcie fobicznie zdrowego jedzenia i też mam wrażenie,że ich dzieci w ogóle nie mają fajnego dzieciństwa, ani frytki posmakować, ani chrupka , ani zwykłego batona ze sklepu. Albo kafeterianki są chore na umysł, albo to wszystko, co można tu wyczytac, to bajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titotta
Choduja po prostu nieszczęśliwe dzieci, które nie będą przyzwyczajone do ogólnodostępnego jedzenia i jak wyruszą kiedyś same w świat, to będą się te dzieci czuły jak z innej planety, bo dla nich serek homogenizowany czy ciastko czy frytki z mc donalda to będzie coś tak nowego i odległego, że szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titotta
Owszem, ja nie neguję, że serki to chemia, że cola niezdrowa, że dużo słodyczy, soli i cukru to niezdrowo. Owszem, na pewno tak jest, ale bez przesady, żeby dziecku nigdy nic z tego nie dać posmakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelka......... ...:)
nie chodizło mi konkretnie o danonka tylko o nawet podobne produkty. A czy danonek to cos trującego? W kupnych biszkoptach tez pewnie jest samo zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipokrytki to tylko na kafe
to w koncu mowimy o smaku czy znaja, czy sie tym obzeraja??? jezeli chodzi o smak, moje dziecko chyba zna wszystkie mozliwe, ale z wlasnego rozsadku w moim domniemaniu, nie napycham go sztucznosciami bo uwazam, ze slodycze ma w owocach. oczywiscie, zje sniadanie, obiad- masz ochote na batona- nie ma problemu.. ale napewno nie zapycham dziecka slodyczami- jak niektore- bo im obiadu sie nie da ugotowac. chipsy daje, raz na iles, ale rzadko bo ma problemy z dziaselkami i mu je obdzieraja. herbatniki ciastka spoko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titotta
Tylko że jak wyjdzie się do miasta, czy jakiejkolwiek galerii handlowej, to w kąciku jedzeniowym gdzie jest burger king czy kfc aż roi się od ludzi, że wolnego miejsca nie ma, gdyby więc to, co tu piszą na kafe, że każda je tak zdrowo i frytek nie tknie z miasta, było prawda, to w takich miejscach byłoby pusto, a jest pełno - i w sieciówkach jedzeniowych i pizzeriach itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelka......... ...:)
ogolnie pieczywa tez im nie dawajcie, sera żółtego albo kupnych dzemów bo tam tez chemia jest. Pieczcie codziennie same pieczywo i róbcie masło ze smietany pochodzącej od krowy ktorą same wydoicie. Ogolnie to załóżcie swoje ekologiczne gospodarstwo bo niestety praktycznie wsyztsko co kupujecie ma w sobie chemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipokrytki to tylko na kafe
Izabelka......... ...:) ale pieprzysz glupoty. tak chemia jest wszedzie jasne. ale po co mam wlasne dziecko dotruwac tylko dlatego ze sobie wytlumacze- i tak wszedzie jest, to niech je ile pasuje. Wiadomo nie da sie uniknac czasami czegos bez chemi, ale... skoro moge dbac w jakis sposob o zdrowe odzywianie to to robie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luiza pl
ale popatrz tez jak wyglądają obżeracze w macach jest tyle zdrowszych i smaczniejszych potraw, a danonki są po prostu niesmaczne i nachemizowane aromatami, ze dzieciak bedzie wsuwał do utraty tchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titotta
Chyba mowa o tym, czy te dzieci w ogóle znają smak frytek czy słodyczy , bo na kafe, jak nawet napiszesz, że dziecku dałaś sporadycznie batona czy serek, to zostajesz zjechana, że żywisz samą chemią, widać, że większość idealnych matek zarzeka się , że pichci tylko swoje wyroby, chleby, sery, mięsa, ciasta, zero produktów - gotowców kupionych w sklepie.A frytki czy chipsy to już jak dla głodnego psa kiełbasa w ich domach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titotta
Luiza, głupoty piszesz, większość ludzi siedzących w macach jest szczupła, sama się specjalnie przyglądałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luiza pl
no i kupnych dzemów sama też niejem, bo mam wrazenie, że jem farbę, kolorystyka w tych dżemach nie bierze się z owoców, ale z barwników i jeszcze mam udawać, ze to takie zdrowe i wciskać dziecku, ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titotta
Luiza, pójść np. raz w miesiącu do maca to nie zbrodnia, a frajda dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×