Co zrobić z tym fantem?

Kochane Panie, mam bardzo udane (prawie) życie seksualne, no właśnie - jest to małe ale... Kocham się z żoną na różne sposoby, wiem że jest zadowolona z naszych zabaw, bo nie zdarza się, żeby nie szczytowała, zwykle udaje się kilkakrotnie. Najpierw fajna gra wstępna, ale bez przeciągania w nieskończoność, uwielbiam ją pieścić języczkiem, a potem kilka różnych wariantów, zwykle kochamy się około 1-2h, albo po kilka razy krócej. Wytrzymuję długo, potrafię przełożyć swój orgazm w czasie, ale jak tylko żona zabiera się za orala to bardzo szybko dochodzę. 2-3 minuty i finiszuję. To jest dla mnie krępujące, bo seks może być długi, a jak tylko bierze do buzi to taki zonk... Ona uwielbia seks oralny, wiem że chciałaby bawić się nim dłużej, a ja dostaję przy tym takich spazmów... Co robić, jak potrenować, żeby nie dochodzić tak szybko podczas oralnego? Może jest tutaj jakiś Pan, który miał podobny problem i znalazł rozwiązanie?