Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nastka 17

romantyczka czy za duzo wymagam?

Polecane posty

Gość nastka 17

Mam na imie Basia, mam 17 lat. Jestem juz mezatka i mama w naszym zwiazku nie jest najlepiej. Chcialabym zebyscie mi poradzily co mam zrobic w tej sytuacji. Maz ma 20 lat nie pracuje i uczy sie zaocznie. Ja tez sie ucze w 2 klasie technikum. Obecnie mieszkamy u moich rodzicow bo na inne rozwiazanie nas nie stac. Czasami juz nie mam sily na nic. Moja mama wprost uwielbia sie czepiac mnie i meza ale tez maz uwielbia czepiac sie jej. Moze przytocze tu pare sytuacji. Mamy troche glosniej wlaczony telewizor od razu sie drze scisz to. Dziecko sie drze od razu jest czemu on sie tak drze. I teraz odwrotna sytuacja meza wzgledem tesciowej. Tyle razy mowie zeby go nie prowadzac pojebana szmata. I zaczynaja sie wyzwiska na mame. Idz jej cos powiedz bo juz mnie wkurwiac zaczyna. Ja juz mam tego dosyc. Chcialabym chociaz zeby jeden dzien byl spokoj. Bo najgorsze jesy to ze oni sami sobie tego nie powiedza tylko mowia to mi i ja mam to zalatwiac bo jak nie to obraza majestatu. Co mam robic podpowiedzcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powaznie jestes juz zamezna w wieku 17 lat ? Przez sad uzyskaliscie zgode na slub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastka 17
Tak mam 17 rocznikowo 18 i jestem mezatka w sadzie nie byli zadnych problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-romanty
Mało tego: dziecko już jest :D:D:D a ta pipa o romantyzmie smoli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzencja
'''''''''''''''''''''''Mam na imie Basia, mam 17 lat. Jestem juz mezatka i mama ''''''''''''' współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastka 17
Nie sadzilam ze tacy ludzie ktorzy tylkolubia sie z kogos nasmiewac maja odwage pisac na takich forach naprawde pogratulowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem , jak rozwiazac twoj problem :-( Moze zobrazuj bardziej sytuacje tzn.kto utrzymuje wasza rodzine , bo zrozumialam, ze sie uczycie .Skad pieniadze na wasze utrzymanie ?Kto opiekuje sie dzieckiem , czy twoj maz pomaga w domu, jak sie zachowuje , czy rodzice meza pomagaja ?Bez dokladniejszego obrazu sytuacji chyba nikt nie znajdzie sensownej porady . Bo problem chyba lezy w jakiejs przyczynie .Moze wspolnie sprobujmy ja znalezc i ewentualnie moze uda Ci sie ja jakos wyeliminowac, badz ciut zniwelowac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastka 17
Sorki masz racje Eleene zapomnialam o szczegolach. No to tak. Utrzymujemy sie z jego renty po ojcu. On chodzi dwa razy na dwa tygodnie do szkoly. I kiedy ja sie ide uczyc do szkoly to maz siedzi z synkiem. Nic w domu nie pomaga. Pochodzi z patologicznej rodziny. Jego rodzice tez nic nie pomagaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholerka, ale moze ta nauke da sie , jakos w spokojniejszych warunkach odbywac ? Mleko sie rozlalo i trzeba by znalezc wyjscie z sytuacji .Pomozmy dziewczynie , ma i tak juz ciezko wszystko pogodzic :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym chyba zaczela od meza .On powinien zrozumiec, ze jestescie goscmi , poki co.Tlumacz mezowi , ze uzyczyli rodzice wam lokum , zeby wasza rodzina mogla byc razem.Przemyslcie strategie , by maz mogl wykazac swoja dobra wole , chec pomocy, po prostu by byl uzyteczny w domu . Z mama sprobuj usiasc i na spokojnie porozmawiac , ze sytuacja wytworzyla sie trudna, ze tylko spokoj, wzajemne poszanowanie sie, da tej waszej rodzinie szanse na rozwoj i trwanie . By kiedys bylo wam latwiej i twojej rodzinie musicie dokonczyc edukacje . Skonczona edukacja, zdobycie zawodu , pracy odciazy i twoich rodzicow tez . Caly czas zapewniaj mame, ze dolozysz staran, by uzyskac wyksztalcenie , ze bedziesz dobra corka i matka.Popros o pomoc i wyrozumienie . Inaczej zagryziecie sie wspolnie , a przeciez nie o to chodzi .Moze tak ? Jesli nawet nie uda ci sie za pierwszym podejsciem jakis rozejm osiagnac, nie poddaj sie, a probuj dalej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastka 17
Staram sie pilnowac nauki. Ok czasami tez nie pojde do szkoly bo nie mam sily. Wstaje rano szykuje sie do szkoly. Ide do szkoly przychodze jem obiad sprzatam bo przeciez nie laska innym posprzatac odrabiam lekcje i zajmuje sie synkiem bo maz mosi obejrzec film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastka 17
Bardzo bym tak chciala zrobic. Tylko ze juz wiele razy probowalam rozmawiac. Jak powiem cos mezowi to od razu jast na mnie bulwers. Z mama tak samo niezbyt. Moja mama jest osoba konfliktowa i umie sie obrazic o jeden maly nieumyty talez ktory lezy 10 minut w zlewie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastka 17
Czasami to bardzo zaluje ze stalo sie tak jak sie stalo. Czasami mam mysli samobojcze. Boje sie co przyniesie jutro. Czy bedzie spokoj czy znowu bedzie awantura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie szkodzi , ze sie nie udalo .Probuj dalej . Tlumacz mamie i mezowi do znudzenia , ze gorsza rzecza jest rozwalenie tego wszystkiego , niz budowanie .Twoja mama musi nauczyc sie akceptowac rzeczywistosc , ktora jest .Moze jej nerwowosc wynika z braku akceptacji tej sytuacji.Wiesz kazda mama wyobraza sobie swoja corke , jako bardzo wyksztalcona osobe , dobry zawod, maz z prestizem , jakis dorobek, potem dziecko . By dorosnac do takiej sytuacji trzeba pokonac duzy wewnetrzny wysilek . Moze trzeba czasu , by sobie wszystko poukladac .Moze tez do meza nie mow w formie oskarzen , czy pretensji , a probuj go wciagac razem do sprzatania , zajec . A najwazniejsze -wyluzuj ty .Nie musisz byc doskonala , wazne ze sie ze wszech miar starasz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem i tak się układa
Jak tu pewnie każdy sfrustrowany. Teściowa, tzn. Twoja mama, bo siedzicie jej na głowie i nie tak pewnie sobie to wyobrażała i chciałaby choć chwilę spokoju mieć. Mąż bo jest jeszcze młody i wolałby szaleć na imprezach a nie dziecko niańczyć. I podejrzewam, że Ty sama też inaczej sobie to wszystko wyobrażałaś.Taki poziom frustracji w jednym domu podejrzewam, że prędzej czy później doprowadzi do tego, że ktoś pęknie, oby nie wszyscy naraz. Ja uważam, że powinniście usiąść pogadać, bo wam potrzeba, żeby każdy każdego wysłuchać, ale nie wiem czy wam to wyjdzie. Tu jakiś mediator by się przydał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysli samobojcze sa zlym prorokiem .Powiedz im wszystkim to przy kolacji -czy chca swoim postepowaniem doprowadzic do TEGO? Czy beda szczesliwsi , jesli Ty nie dasz rady ? Co z dzieckiem? Czy twoja mama chce tego? Co to jest 1 talerz nie zmyty ? Totalny bzdet .Moze nalezaloby isc do psychologa razem, by przy kims obcym powiedziec o swoich lekach , obawach i znalezc sciezke dla was , poki nie usamodzielnicie sie .Ktos obcy z dystansem do waszej trudnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastka 17
Tak tez myslalam o psychologu ale moj maz id razu ty chyba glupia jestes do psychola to chodza debile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to bardzo zle mysli twoj maz.Problem jest i go nie da sie zamiesc pod dywan .Mozna by sprobowac z pedagogiem szkolnym ? Masz w szkole takiego , albo szkolnego psychologa , bo czasem jest an etacie w szkole . A moze masz babcie ? Moja mama od razu by wkroczyla z pomoca, a i jako rozjemca-mediator tez od razu .A ma kobitka 70 lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku jej
:( skąd pomysł żeby od razu się żenić dzieckoo!!?? widać, że mądra z Ciebie dziewczyna. Spróbuj poprosić któregoś wieczora wszystkich o spotkanie i wspólną rozmową. Często zaglądam na to forum bo pracuje przy kompie ;) i często też piszę podobną frazę, ale może byłoby Ci lżej gdybyś poprosiła męża o separacje na jakiś czas żeby każdy miał szanse sobie co nieco przemyśleć, odpocząć od siebie. Bo zakładam, że chłopak jakiś dom ma..i mógłby wpadać pod twoją nieobecność zaopiekować się dzieckiem a potem sio do siebie, skoro i tak ci w niczym nie pomaga w zasadzie. a tylko dokłada problemów; i baaardzo głupio gada. Na pewno Twoja matka ma podstawy byc na niego wściekla, mieszka u niej w domu, to z czystej przyzwoitości powinien się ruszyć i pomagać CAŁEJ rodzinie w miarę możliwość. konował jeden. A to jak go zacytowałaś mrozi krew w żyłach; życia szczęśliwego to ty raczej z kimś takim mieć nie będziesz. Lepiej postawić mu jakieś ultimatum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jeszcze pomyslalam teraz ,moze tata bylby twoim sprzymierzencem, by ten konflikt zalagodzic?Jego moze nalezaloby wciagnac w ten rozejm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku jej
Sporo problemów na Ciebie spadło, a z tego co piszesz od osoby od której powinnaś mieć największe wsparcie(chłopaka/męża) go nie dostajesz, co najwyżej jeszcze dodatkowe pretensje i wyzwiska :| Wydaje mi się, że tak młodym parom rzadko kiedy się udaje. Dziwię się Twojej matce, że pozwoliła Ci na ten ślub...do 18stki mogłabyś się jeszcze dwa razy zastanowić, pomieszkać razem z chłopakiem i potem zadecydować. oj nie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku jej
Elenee dobrze Ci podsuwa. Dobrze jest znaleźć kogoś kto Cię zrozumie i Ci pomoże naklonić bliskich do jakiś kompromisów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfdffffd
bie poscielilas to sie mecz, skoncz szkole idz do pracy i utrzymaj sie saa, i ozesz sie buntowac,inaczej cierp jak nie wiedzialas do czegoprezerwatywa byla potrzebna, ciesz sie ze cie matka nie wywalila z domu!!!SZANUJ JA; POSTAW SIE W JEJ SKORZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"On chodzi dwa razy na dwa tygodnie do szkoly. I kiedy ja sie ide uczyc do szkoly to maz siedzi z synkiem. Nic w domu nie pomaga. Pochodzi z patologicznej rodziny. Jego rodzice tez nic nie pomagaja." ­ no tak, zrobiła sobie dzieciaka i jeszcze wymaga, żeby ktoś przy nim robił :D ­ masz 2/10 na zachętę i idź odrabiać matematykę gimbusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×