Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Madziaaaak :)

Zachowanie Waszego Faceta w trakcie/po porodzie:) Ja byłam w pozytywnym szoku!:D

Polecane posty

Gość Madziaaaak :)

No więc mieliśmy rodzić razem :) Mój Narzeczony to trochę typ cwaniaczka/macho nie okazuje swoich słabości ;) Kiedy się zaczęło on się wycofał, stwierdził, że będzie czekał na zewnątrz... no i wyszedł czekać a ja byłam na niego wściekła, zostawił mnie samą w końcu. Po 5 godzinach urodziłam Synka, pielęgniarka zawołała Go żeby zobaczył... a On w ryk...:D Nie mógł wydusić z siebie słowa po 5 minutach powiedział jedynie jaki śliczny, pielęgniarka "Boże..:)" Zaczęła go przytulać, dawać mu chusteczki, On położył się na moich ramionach, podziękował mi, płakał, płakał, płakał...:D Masakra :* Zapomniałam o bólu i o wszystkim :) Bobas potrafi poruszyć największego twardziela ;) A jak to było i Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahaaa
super aż mam ciary:) Ja mam to przed sobą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielka Środa
Mój zachował zimną krew w trakcie porodu i dzielnie siedzial, a potem lekarka i położne tak go wciagnęły w aktywność przy porodzie że w pewnej chwili zwijam się z bólu, parcie parcie, patrzę między nogi a tu mój mąż! Z wielką burzą włosów na głowie (bo on ma takie szalone włosy na głowie, jakby co dopiero wstał z łózka).... a umawialismy się że będzie czuwał przy głowie :) strasznei to śmieszne było..lekarz się znalazł! A potem po porodzie tego peirwszego dnia to w dwójkę bylismy tak zmęczeni i oszołomieni emocjami (nie spaliśmy całej nocy poprzedniej, a ja 2 wczesniej bo miałam już bóle pleców), dodatkowo na porodówce było tak gorąco, że w sali poporodwej skupiliśmy się na piciu herbaty którą nam przyniosła pani salowa miła hehehe i patrzyliśmy się z niedowierzaniem na małego człowieczka obok nas, a człowieczek patrzył na nas ciągle :) super chwile...i tak jest ciągle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdsfff
Mój też płakał...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż też był ze mną przy porodzie i cały czas był przerażony , trzymał mnie za ręke a kiedy wyciągneli synka to tak samo płakał jak małe dziecko , ja zresztą też:D był strasznie oszołomiony ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelka......... ...:)
mój partner chce byc przy porodzie ale się nie zgodziłam. Za duzo się naoglądałam i naczytałam o problemach po takich "wspolnych przezyciach". Wole żeby czekał na zewnątrz i był przy mnie po porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polindaaa2
słoodkie to co piszesz:) bedzie wspanialym tatusiem! ja rodzilam dokladnie 5 lat temu, tyle tylko, ze mialam wskazanie do cc, no i zglosilam sie na oddzial w niedziele, aw pon mialam mialam miec ciecie, maz siedzial na korytarzu, czekal kiedy skoncza mi ktg i mial isc ze mna na sale.... no i jakis gin badal mnie dopochwowo i przebil mi wody ! no i dostalam skurczy, wiec oni szybko na stol ze mna, smieszne to bo latali kolo mnie, nie wiem kiedy bylam juz na sali operacyjnej, to byl kosmos chyba sprint swiata a moj maz siedzial na korytarzu nieswiadomy,ze rodze !, dop kots sie kapnal,zeby mu powiedziec, ale juz bylo po wszystkim, niesli synka i pielgniarka mu powiedziala,ze to jego :) facet ponad 100kg wagi,łysy, z wygladu groźny :) poplakal sie, przyszedl do mnie na sale i nie wiedzial jak sie ma zachowac, przyniesli nam malego na chwilke i stary zglupial :) no i do dzis jest taki miekki jesli chodzi o synka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielka Środa
ja też byłam przekonana że będę ryczeć, bo ryczałam w ciązy na wszystkich filmach gdzie rodziło się dziecko :D ale potem jak je zobaczyłam to czułam tylko wielka ulgę że sie udalo, że w dwójkę jesteśmy zdrowe :) i się śmiałam na głos.... jak oszalała... xxxx a co do facetów na sali porodowej - też kiedys myslalam że lepiej go nie mieć przy sobie, bo problemy i takie tam...ale wytłumaczył mi to mój mąż - tylko niedojrzali ludzie mogą mieć z tym problem, bo zobaczą swoja kobietę pociętą, zakrwawiona, spoconą..prawdziwy meżczyzna który kocha, nie będzie miał potem żadnych problemów w sferze łóżkowej czy emocjonalnej czy jakiejkolwiek innej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj byl przy porodzie, troche nie wiedzial co ze soba zrobic bo mu kzalam siedziec cicho- nie chcilam z nikim rozmawiac. A potem byly komplikacje, bardzo sie przejmowal ochrzanial lekarza, ze sie wykrwawiam ,pielegniarki go uspokajaly.On mial stycznosc z naszym dzieckiem pierwszy, trzymal jak kosmite i widzialam wzruszenie wielkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj byl przy 2 porodach. przy 2 robil za tlumacza. w pewnym momencie, na chwilke przed tym jak moglam w koncu przec zaczal mi tlumaczyc z niemieckiego na niemiecki, zamiast na polski :D dopiero po chwili sie zorientowal co robi i zaczal sie smiac :P zreszta ja i polozna tez w smiech wpadlysmy. to taki jedyny wesolutki moment na porodowce byl :P pomagal mi bardzo, wspieral, masowal plecy, pomagal stac, podpowiadal na skurczu jak czuje sie maly (bo nie obchodzilo mnie to ile jeszcze do konca, jak silne sa skurcze tylko to jak bije serduszko i to mial na ktg czytac), przypominal jak oddychac. do tej pory smieje sie wlasnie z tego tlumaczenia i z tego jak mu dziekowalam i przepraszalam na zmiane podczas parcia :P parlam na boku w jakiejs dziwacznej pozycji oparta o niego i przepraszalam ze tak mocno na nim wisze a dziekowalam ze mnie nie puscil :D jakis taki szok mialam i gadalam jak najeta :P a po porodzie? to on mi dziekowal i przepraszal za razem :D role sie odwrocily..ja zamiklam a on gadal, gadal i gadal :D polozna stwierdzila ze tak rozgadanego porodu jeszcze nie odbierala :P spedzilismy razem noc w szpitalu na sali rodzinnej - tylko my i maluszek :) a kolo 14 wrocilismy do domu do starszego synka. maz jest cudownym ojcem, z kazdym dniem przekonuje sie o tym na nowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój też był super:-) Był ze mną przez kilkanaście godzin porodu, pilnował ktg itp. Na sam finał wyszedł bo tak chciałam. Ale jak wrócił okazało się że mam komplikacje i widział więcej niż bym chciała:P ale przeżył;-) Za to on ubrał naszą córcię po porodzie. Przyniósł ją jak jechałyśmy na noworodkowy. Jest świetnym ojcem prawie wszystko robi przy małej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale fajnie:) ja już się nie moge doczekać porodu:) mój mąż to też taki twardziel:P 194cm wzrostu 100kg wagi-chociaż na zdjęciu nie widać tak bardzo:) i 2 razy widziałam jak płakał, jak byłam w szpitalu z torbielą i drugi raz jak byłam w szpitalu na laparoskopi i hsg. Myślę że trzeci to poród:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gegerg
Noooo... mój też był "poruszony". Gdy odeszły mi wody i mieliśmy razem jechać do szpitala, to ów tata dziecka dostał ataku biegunki z wrażenia. Nie ma to jak liczyć na kobiety - do szpitala pojechałam z młodszą siostrą. :D A tak bardziej serio, to mąż potem dojechał do nas i to on pierwszy przytulał naszą córeczkę, bo ja po cesarce nie dostałam jej w ręce. I dotąd to wspomina a córa długo chyba była bardziej z tatą związana niż ze mną. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój jak się córka rodziła to był ze mną cały czas. Dopiero jak podczas badania pękł mi pęcherz i położna stwierdziła, ze rodzimy to kazałam Mu wyjść. Ale, że sam moment wyjścia trwał z godzinę to wchodził i wychodził co chwilę z nerwów. Po wszystkim poszedł z córką na mierzenie i ważenie a mnie wzięli na szycie. Jak przywieźli mnie z powrotem to wpadł tylko na chwilę, popłakał się i podziękował po czym z powrotem pognał do córki. Przy narodzinach syna niestety Go nie było bo miałam cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Supersamica
ja miałam cc, ale mąż jak tylko usłyszał płacz dziecka to zaraz wparował i chciał wejśc na sale, położne zabrały go na mierzenie i ważenie synka, i to on pierwszy wziął go na ręce. Na zdjęciach mine ma baaardzo przejętą, położne zrobiły mu zdjęcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×