Problem z wkładaniem obrączek sobie nazwajem

Próbowaliśmy założyć sobie tak na próbę nawzajem obrączki. I niestety to nie jest taka prosta sprawa. Rozmiary są odpowiednio dopasowane. Narzeczony ma szczupłe palce, ale dość duże kostki. Z tego względu rozmiar jest tak dobrany by przez kostkę przeszedł (przechodzi z oporem), ale dalej leży już dobrze, a nawet wydawać by się mogło, że jest ciut za duża. Ale gdybyśmy wzięli mniejszą to przez kostkę by już za nic nie przeszła. Dlatego jest taka jaka jest. I przez tę kostkę bardzo ciężko ją przesunąć. Jak sprawnie ją założyć w takim razie? Z kolei ja mam raczej normalne palce, ale też ta obrączka ciężko przechodzi, u mnie nie przeszkadza kostka, a skóra. Jak narzeczony mi wkłada obrączkę to gdzieś się ciągle zaklinowuje. Ja bez problemu sama ją sobie nakładam, a on mi jakoś nie umie tak gładko jej wsunąć. Ja mam z kolei problem z tymi jego kostkami. I jak tu je sprawnie założyć sobie je nawzajem w kościele.

Kręcenie na palcu pomaga założyć. A jak będzie bardzo źle to natłuście obrączki wewnątrz :p

Nie stresujcie się, będzie się z czego pośmiać na ślubie ;-) Poćwiczcie trochę i będzie ok

mialam ten problem, mimo szczuplych placów to kostki byly szerokie, obraczka, pierscionek po prostu sie klinowaly, w dniu slubu bylo 35st (w sloncu) palce byly nabrzmiale, wiec wiedzialam z ebedzie wesolo. mąż oczywiscie podczas skladania przysiegi zagapil sie i zaczal ja zakladac mi na palec juz po skonczeniu slow, i tu "siurprajs", obraczka nie chciala przejsc za kostke;) ksiadz sie usmiechnal, mąż blagalnym wzrokiem szeptem mowil pomoz mi, ja rechotałam, on rechotał, uwierz mi fajnie bylo, dzis milo sie na to patrzy na plycie.to sa takie smieszne niepowtarzalne momenty, nie psuja slubu, nie wsyztsko musi byc powazne i idealne, nie martw sie :P ja jedynie balam sie zeby mi obraczka nie spadla :P

nada poślizg obrączkom. Niech młody ma w kieszeni marynarki. A i na noc poślubną się przyda.