bylam na randce i nie rozumiem...

facet mi nie powiedział, że ladnie wyglądam, ze byl to miły wieczór - czy coś w tym stylu... pierwszy raz się z takim czymś spotkalam, OK rozmumiem - nie podobalo mu się, ale po co się odzywa do mnie jak nigdy nic, nie wiem czy mu sie spodobalam, czy nie ... tylko po co się odzywa? nie kumam :/

oj wez sie tak nie martw, nie spinaj, mi wielu mowilo puste slowa, komplementy, a raz spotkałam kolesia, który wydawał sie być nie zainteresowany, ne wiedziałam czy sie jeszcze spotkamy, czy mu sie podobalam, co o mnie mysli itp. a nastepnego dnia albo dwa dni pozniej sie odezwal, potem ciagle sie spotykalismy, szybko sie zakochalismy w sobie i jestesmy 6 lat razem ;) wiec sie nie martw na zapas bedzie dobrze ;)

skoro mu się nie spodobałaś to po co miał kłamać