Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 24-latka

Problem z mężem - czy wasi też tacy są ?

Polecane posty

Gość chebanka%
no to uzgodnijcie,albo u Ciebie,albo u niego.Ale problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24-latka
Poza tym by rozwiać wątpliwości niektórych osób... dziecko było planowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakraaaa
a jakie masz relacje z teściami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emka.....
" On nie powie, bo jest wstydliwy. A według mnie to boi się ich reakcji. W dodatku mieszkamy z jego rodzicami, bo mamy problem... Gdzie się pobudować, w sensie na jego działce czy na mojej." on nie powie... a Ty języka nie masz????? wtydliwy.. szkoda, że nie wstydził się zrobic Ci to dziecko. ja pierdziele. dziewczyno idźcie do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chebanka%
Jeszcze jedno, rodzine to tworzycie teraz Wy.Ty,mąż i za chwile dziecko.Wiec co go obchodzi zdanie rodziców na ten temat.No chyba, że rodzina to tesciowa,tesc i ich syn.Acha i żona syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nom nom nom
wspolczuje nienarodzonemu dziecku takich rodzicow i dziadkow o ile nie jest za pozno usun dziecko, bedziecie mieli problem z glowy i dziecko nie odziedziczy po was debilizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Poza tym by rozwiać wątpliwości niektórych osób... dziecko było planowane. " ­ jasne. ale tylko przez ciebie :D ­ laska 24 lata, bez pracy, mieszka u teściów i "zajmuje się firmą męża". mężuś boi się powiedzieć rodzicom o planowanej ciąży :D ­ a jak cię zostawi z dzieciakiem, to gdzie pójdziesz? pod most?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24-latka
Ja nie mam super relacji z teściami, więc im nie powiem. Za to mam doskonałe relacje z moją mamą i ona wie o dziecku. To właśnie ona jest moim wsparciem, mogę z nią porozmawiać o ciuszkach dla dziecka, doradzić się we wszystkim. Problem nie leży we mnie, gdyż ja jestem gotowa do poświęceń, do nocnego wstawania do dziecka, itd. Nie chcę oczywiście zwalać winy na mojego męża, ale wydaje mi się, że jak mieszkam z teściami to my nie mamy swojego życia... Mąż nigdy nie może podać mi śniadania do łóżka... zawsze ma jakieś wymówki. Ja nie mówię tu, żeby to było codziennie. Ja podałabym mu śniadanie do łóżka gdybyśmy mieszkali z moimi rodzicami. W niedzielę musimy jadać z jego rodzicami, gdyż oczywiście nie możemy zjeść śniadania w swoim pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24-latka
Wydaje mi się, że problem leży w wychowaniu męża przez rodziców. Zawsze miał wszystko podstawiane pod nos... Jak tu zamieszkaliśmy jego tatuś wstawał mu robić kanapki do pracy, czy to jest normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chebanka%
Wyprowadzcie sie na swoje. Chociaz zaraz pewnie poasz milion powodow przeciw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikorasoo
Autorko widziałaś co się dzieje i jaki jest Twój przyszły mąż (mówię tu o tych kanapkach) i nie zapaliła Ci się czerwona lampka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24-latka
to nie jest prowokacja, tylko zycie... :( Ja jestem za mieszkaniem na swoim, ale nie chcę mieszkać na działce teściów. Mój mąż jest na zawołanie rodziców, więc wyobrażam sobie jak wyglądałoby moje życie. Chce mieszkać na działce moich rodziców, ale mężowi to nie odpowiada. Bo nie podoba mu się dojeżdżać np. 20 km do pracy. A w dzisiejszych czasach przecież ludzie w różnych miejscowościach mieszkają i różne odległości pokonują. Taka jest rzeczywistość. Wiem, wiem... zaraz zobaczę multim obrażających mnie wypowiedzi i mojego związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chebanka%
Prowo,nie prowo,znalam kiedys podobn y przypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia"
pryk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24-latka
Co do tych kanapek... Ja mu mówiłam "czy ty nie możesz powiedzieć swojemu tacie, że jesteś dorosły i nie potrzebujesz opieki?" Ale oczywiście znowu usłyszałam jakąś wymowną odpowiedź. W końcu sama zaczęłam wstawać o 5.45 i robić mu kanapki do pracy. Bo chyba właśnie o to chodziło teściowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
Dzieci dzieci dzieci... Tak wyglada wlasnie zabawa w dom... Twoj maz to nierozgarniety jeszcze dzieciak zupelnie niegotowy na malzenstwo a tymbardziej dziecko, A ty naogladalas sie za duzo filmow i wyobrazilas sobie idealne malzenstwo i meza... Echhhh zycie to nie film..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikorasoo
Autorko zadałam pytanie nie zaświeciła Ci się czerwona lampka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24-latka
Zaświeciła... Ale nie mieszkam na swoim, więc muszę to akceptować :( A czy są tu jakieś mężatki? Mogłybyście powiedzieć jak wygląda wasze życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem z męzem 20 lat
po ślubie 18 a jeszcze tak żle z nami nie jest... Jesli Twoj mąz nie ma potrzeby obcowania z toba nic na to nie poradzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikorasoo
To chyba najgłupsza odpowiedz jaką kiedykolwiek słyszałam. Zaświeciła mi się czerwona lampka ale co ja mogę nie jestem u siebie. A myślisz, ze jak będziecie na swoim to coś się zmieni? Facet ma bardzo prostą konstrukcję za kilka lat Ci powie, o co ci dziewczyno chodzi?! Wcześniej Ci nie przeszkadzało a teraz nagle przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikorasoo
że sobie kanapek sam nie robię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różowa bransoletaaaa
nic nie musisz akceptowac. moj maz mieszka ze mna u moich rodzicow. Co prowda mamy swoja kuchnie u gory i swoja lazienke, no w sumie tak jakby w jednym domu byly dwa mieszkania. Na poczatku mieszkalismy tez w jednym pokoju tak ja wy. Na poczatku pozwalalismy moim rodzicom wtracac sie w nasze zycie, ale zaczelo sie robic tak ze nawet chcieli nam dyktowac gdzie mamy jechac i o ktorej wrocic. Maz sie postwil i sie uciszylo. My to my a oni to oni. Maja swoje na dole i tam sobie rzadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różowa bransoletaaaa
a ja ci powiem jak moze byc, jego rodzice moga mu cos szeptac na ciebie i dlatego tak sie zachowuje. Tobie nic nie mowia, ladnie ci w oczy patrza a za plecami jada po tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruuuuk
zgadzam sie z rozowa bransoleta,ja tak mialam przez wiekszosc malzenstwa,zycie w zaklamaniu,wredne postepowanie tesciow zniszczylo mi (i nie tylko) kawal zycia ale ograniczyam to maksymalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruuuuk
pamietam jak z pieknymi usmieszkami proponowano nam zamieszkanie po slubie w ich domu...och jak dobrze ze sie nie zgodzilam,bo dzisiaj pewnie siedzialabym w wariatkowie,jak sie okazalo pozniej moj maz mial notorycznie kazania na moj temat,obrzydzano mnie w jego oczach,probowali rozbic nasze malzenstwo(nawet kiedy milismy 9 miesieczna coreczke)....itp...a dlaczego?bo chodzilo o kase, wygorowane ambicje tesciow i chec pokazania sie przed sasiadami we wsi;bolalo ich ze mam stypendium na studiach(ich 2 dziecimimo ze inteligentne to lenie),ze moi rodzice pomogli mnie i mezowi(wtedy narzeczony) wyjechac 2 razy do USA(oni byli przeciwni,ale potem dumni ze wyjechal),itd..poza tym jest wiecej przykladow ich zylowania i prob wyzylowania kasy ze strony mojej rodziny...kara za "niesluchanie ich" bylo oczernianie mnie i mojej rodziny w oczach ich rodziny,co im sie udalo,ktos moze powiedziec-slepa bylas? ano tak,bylam slepa,i sama sobie jestem winna,ze tyle przeszlam ja i moja rodzina, za naiwnosc sie placi,ale sobie tak mysle,ze gdyby kazdy przed slubem mial takie doswiadczenia i ten rozum co po slubie, to zyli by tylko single,i tyle w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikorasoo
Trzeba sobie zasady ustalić przed ślubem a nie po ślubie i wtedy wszyscy wiedza na czym stoją, co kto od kogo wymaga i dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam podobnie tylko jestem 6 lat po ślubie i mamy córkę 5 lat. Jeśli go kochasz to porozmawiaj z nim, naprawdę warto rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruuuuk
mikorasso,ustalenia ustaleniami,a po slubie zycie weryfikuje,poszukaj sobie informacji na temat etapow milosci a wtedy zrozumiesz ze ludzie pobieraja sie w "rozowych okularach"(co jest naturalne),potem jest kolejny etap kiedy zauroczenie mija i przychodzi czas na dzieci,nastepnie milosc dojrzala,itp.Glupi tego nie opisal,samo zycie. Ustalic przed slubem,chacha,dobre sobie,chyba ze na 3 z kolei,chachacha!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×