Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

weromag23

iść w gości z NICZYM

Polecane posty

Czy idąc w gości niesiecie coś gospodarzom? Zostałam tak wychowana, że jeśli jestem zaproszona do kogoś i ktoś się na moje przybycie szykuje to mam w nawyku nie iść z pustymi rękami. I niekoniecznie muszą być to urodziny itp. Z moim chlopakiem wyjechaliśmy na weekend do jego znajomych. Zaprosili nas. Zajechaliśmy w sobotę rano ugościli nas śniadaniem, potem był obiad, kolacja, biesiadowanie prawie do rana, przenocowali nas i wyjechaliśmy kolejnego dnia dopiero po obiedzie. Miła atmosfera. Naszykowali się dla nas. Jako, że są to przyjaciele mego faceta z lat dzieciństwa zasugerowałam mu, że nie wypada jechać z pustymi rękami. On twierdził żeby nie wieźć im NIC, bo tak już u nich jest i on się nie poczuwa. I to chyba tylko 'w moich stronach' coś się wiezie...Prawie całą drogę się kłóciliśmy o to, bo mi było wstyd jechać do ludzi bez niczego. W kóncu wyszło na moje! Zatrzymaliśmy sie i kupiłam wino, czekolade, kawę, cukierki i mały samochodzik dla ich synka. Czy ja przesadzam? Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pro KURA tor
myślę, że to nie ma znaczenia pod warunkiem że sytuacja ekonomiczna gospodarzy nie jest taka, że nie stać ich nawet na to biesiadowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiskakiikk
mi sie wydaje ze to zalezy od tego jak czesto ich odwiedzacie jak rzadko to ja bym kupila, jak co tydz np to raczej nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawsze sie cos biezrze , np
wino.Tylko sępy jak Twoj chlopak tak dziadują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VOV...
Bardzo dobrze zrobiłaś. To nie wypada pojawiać się z pustymi rękoma. Nie ma tu znaczenia czy gospodarze są majętni czy nie i nie ma też znaczenia jaką wartość ma Twój prezent. Ważny jest gest i to że doceniasz starania gospodarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo ładnie się zachowałaś. Nie musisz za to dziwić się swojemu chłopakowi. Gatunek męski nie jest zbyt rozgarnięty/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie ja u nich byłam pierwszy raz. a mój facet wcale nie widzi się teraz z nimi często - raz na kwartał. kiedyś częściej, bo mieszkali jeszcze w rodzinnych miastach jako kawalerowie. Ale jakie w sumie to ma znaczenie?! Jak ja idę w gości, to nie wyobrażam sobie iść ot tak. Tym bardziej, że on wcale nie ma w planach ich zapraszać do siebie, bo nie miałby ich nawet jak przenocować. jak odwiedzam koleżankę raz na tydz i pijemy jedynie kawe, to nie niosę za każym razem wina ale jak ktoś mnie zaprasza na większą biesiadę to uważam że BARDZO wypada. Może faceci faktycznie są malo ogarnięci w tych tematach ale ja akurat z moim obgadałam mój pkt widzenia bardzo szczegółowo. On zaś nadal uważa że z niczym mogliśmy też i nic by się nie stało. Dla mnie to żenujące tak dziadować, tymbardziej swojemu najlepszemu kumplowi. Normalnie on nie ma gestu. To mnie odrzuca od niego! Przesadzam? I jeszcze się dziwił, że przez nasz cały pobyt oni nawet tej butelki wina nie otworzyli ani czekolady.... a ja na to: głodny byłeś, niedopity?!!! bo według mnie na stole niczego nie brakowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byłam jako gość
Twoje zachowanie uważam za bardzo przyzwoite.Ja również nie idę do kogoś bez suweniru.Szkoda ze Twój facet jest taki prażak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jest mi właśnie strasznie wstyd że on tak sępi. dlatego też pytam się Was czy to normalne? i ciężko mi z tym że ja w ogóle muszę mu tłumaczyć, że mam z jego postawą problem. Czy to się wynosi z domu? Czy się tego uczy od ludzi? Ja mam to raczej z domu no i też sama lubię robić komuś mini prezenty, To jest miłe. W jego przypadku nie chodzi o kwestie ekonomiczne. Byliśmy w sklepie i jak już przy kasie miałam płacić za te drobiazgi to on się uparł wtedy, że to są jego znajomi i on zapłaci. I zapłacił. jednak z wielkim bólem serca :P na mnie tak nie szkoduje na szczęście, wręcz nawet bywa nad wyraz hojny - no i weź go zrozum. a może tylko udaje 'przed ślubem'?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze on udaje poki co
a tak naprawde jest niewychowana sknera, ale oczywiscie moge byc w bledzie. Nawiasem mowiac (piszac), ja tez staram sie zawsze odwiedzac kogos z jakims drobiazgem (chocby paczka ciastek), nie wymagam tego od osob, ktore mnie odwiedzaja, ale jak widze, ze ktorys raz z rzedu wpraszaja sie i biesiaduja, a sami nie sa skorzy do zapraszania albo na stole pojawia sie u nich tylko to, co ja przyniose, to swoje sobie pomysle :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VOV...
Mieliśmy kiedyś takich znajomych. którzy przez kolejne kilka tygodni nie zapowiedziani odwiedzali nas na działce z trójką dzieci. Mieli jakieś kanapki na cały dzień i nic więcej. Ja początkowo jakoś kombinowałam żeby ich jakoś ugościć, żeby nie było, że my zasiadamy do obiadu, a oni te kanapki... W końcu po kolejnym takim weekendzie mąż dał im do zrozumienia, że my też jedziemy tam wypocząć po tygodniu pracy i nie możemy ich tak co tydzień gościć, bo im się podoba okolica, las, łąki rzeka. Nasza znajomość się wtedy skończyła, a szkoda, bo to bardzo fajni ludzie byli w gruncie rzeczy. Któregoś razu wzięli ze sobą również koleżankę i psa, który robił kupska na środku działki i nikt tego nie miał ochoty posprzątać. Ludzie to naprawdę potrafią być bez pomyślunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×