Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna_zona28

Co zrobić by mąż zaczął mnie szanować i kochać?

Polecane posty

takich wątków pewnie było już wiele i wiele kobiet jest w dużo gorszej sytuacji ode mnie. Postanowiłam napisać, bo chciałabym odzyskać uwagę uczucie i szacunek mojego męża. Jutro stuknie nam 3-cia rocznica ślubu, mamy 2,5 letniego synka. Na początku wiadomo była miłość, mąż o mnie zabiegał, był zakochany po uszy. Szybko to jednak minęło. Sprawa pierwsza to alkoholizm męża. W tym momencie mąż się kontroluje, od kilku tygodni pozwala sobie na piwo czy dwa tylko w weekend. W związku z jego piciem przeżyłam koszmar i chyba ciągle to we mnie tkwi. Zaczęło się tydzień po ślubie jak "puściła mu wszywka" druga połowa mojej ciąży upłynęła mi bardzo samotnie, dla męża najważniejsze były imprezy. Często przyprowadzał na noc kolegów, kazał mi spać w drugim pokoju albo we trójkę na łóżku. Fakt, to było dawno, już mi mówił, że bardzo tego żałuje, przepraszał. w między czasie był zaszyty dwa razy nigdy nie podjął terapii, której boi się jak ognia, bo "lubi piwo i nie wyobraża sobie życia bez imprezy raz na jakiś czas". Fakt imprez ostatnio jest bardzo mało, mąż dużo czasu spędza z synkiem. Nie powiem kocha go i dba o niego. Odwozi go do żłobka i odbiera, kąpie wieczorem, rano karmi. Jest wzorowym ojcem, poza kwestią, że krzyczy bardzo często na dziecko i ciągle mu czegoś zabrania nic nie tłumacząc. Zarabia pieniądze, większość oddaje mi, już nie przepija bajońskich sum jak to miało miejsce kiedyś. Pozornie wszystko ok, prawda? Tylko wystarczy że powiem coś złym tonem, albo zadam pytanie, które w jego mniemaniu jest złośliwe, by zaczął na mnie krzyczeć, kląć i mnie obrażać. Twierdzi przy tym, że ja go prowokuję, że jestem egoistką, psychopatką. Może podam wczorajszy przykład. Poprosiłam go, żeby pomógł mi w kuchni, nie mogłam uporać się z otwieraczem do puszek . On powiedział, ze zaraz, bo siedział przy kompie. Ja powiedziałam, że zaraz będzie za późno i już rozpoczął awanturę. Ja odpowiadam mu, że przecież nic nie powiedziałam takiego, a on że już go zaczepiam, chcę się kłócić itd. Nawet ciężko mi podać lepszy przykład, bo jakoś wypieram to z pamięci. Po czasie mięknę mówię, że nie chcę się kłócić, wcześniej nawet przepraszałam. Ba! on często zmusza mnie, żebym przeprosiła, choć nie mam za co. Jedyne co mam sobie do zarzucenia, to że jak już usłyszę kilka epitetom tez zaczynam podnosić głos, czasem krzyczę nawet, wychodzę z domu jak już usłyszę, że jestem psychopatką Wiele razy wyzywał mnie, usłyszałam, ze jestem starą kurwą pizdą, nie dbam o dziecko. To bardzo boli, tym bardziej, że on dzieckiem bardziej zajmuję się od 3-4 miesięcy, wcześniej ja go zawoziłam do żłobka, jadąc godzinę dwoma autobusami i tramwajem. Teraz jest mu po drodze, zabiera kolegów autem do pracy i odwozi Małego. Ostatnio w Walentynki usłyszałam, że mnie nienawidzi i żałuje, że poszedł ze mną na koncert, dodam, że od niego nie dostałam nic. Opóźniała mu się wypłata, a jak zwykle wcześniej nic nie pomyślał. NIGDY nie dostałam od niego prezentu na urodziny, ani rocznicę ślubu, od dawna nie dostałam kwiatów czy komplementu. W sobotę się ubrałam, umalowałam, wyglądałam naprawdę ładnie. Jak zapytałam czy ładnie wyglądam - awantura że się czepiam. Jak mówię, że mi brakuje jego czułości, to oczywiście ja przesadzam. Fakt mam nadwagę, przez to wszystko wpadłam w kompulsywne objadanie się, byłam na psychoterapii, brałam psychotropy. Ale wielu znajomych mówi mi, że jestem ładna, że mnie podziwiają i lubią. Sami z siebie, nie pytani. Na powodzenie nie narzekam, jak czasem gdzieś wyjdę z koleżankami. Sama nie wiem..może faktycznie zasłużyłam na to wszystko. Może za dużo wymagam. Moja samoocena leży i kwiczy, daję sobie wmawiać, że wszystkie kłótnie są przeze mnie. W kwietniu tamtego roku dowiedziałam się, że mąż mnie zdradził, chciałam się wtedy rozstać, ale nie dałam rady, bo zaczął mi grać na emocjach, że skrzywdzę dziecko, że jego wyrzucam pod most. Podczas ostatniego epizodu picia już miałam się wyprowadzić, byłam gotowa na 100%, to zaczął mi mówić, że nie zobaczę więcej jego, a dziecko nie będzie miało ojca i jego pieniędzy. Do tej pory mąż nie zrekompensował mi tej zdrady w żadem sposób. po 3 dniach od kiedy się dowiedziałam i nie ukrywam zrobiłam awanturę z wyzwiskami zaczął mi mówić, że jak nie przestanę o tym mówić, to nic z tego nie będzie PRZEZE MNIE! Niby mu wybaczyłam, spałam z nim od tamtego czasu wiele razy, za każdym razem mam nadzieję, że los się odmieni. Kocham go i chciałabym, żeby okazywał mi uczucia. Jak mu o tym mówię, twierdzi, ze przecież okazuje, bo opiekuje się dzieckiem i sprząta w domu. W jego mniemaniu jakby nie on, dom zarósłby brudem. Jest to bzdura, bo jak znikał na całe weekendy na melanż, ja siedziałam z dzieckiem, sprzątałam, robiłam zakupy, gotowałam. Znajomi widzą faceta, który się stara, dobrego tatę. A dla niego to co ja robię nic nie znaczy. To ja organizuję zakupy, on nigdy nie wie co ma kupić, ja płacę rachunki, rozpisuję domowy budżet. Ja dbam o wszystkie sprawy organizacyjne. On twierdzi, że tego nie potrafi, tak samo jak zaplanować prezentu dla mnie, czy wspólnego wyjścia. Po ponad dwóch latach w końcu zamówił kopię obrączki, którą zgubił w pracy. Pożyczyłam mu pieniądze, które ma mi oddać, jak pieniądze z okazji naszej rocznicy na obrączkę da mu jego mama! Lubię swoją teściową, ale chyba do niej zadzwonię i wytłumaczę, że chciałam, by to on się postarał. Jutro rocznica. pewnie znów nic nie będzie z tej okazji, bo dziś była sprzeczka. Zapewne znów z mojej winy, bo odezwałam się złym tonem. Obiecałam sobie, że wystarczy już mojego starania, ja na każdą okazję planuję coś miłego, robię mu prezenty. Naiwna jestem i tyle. Ale kocham go. Nie chce się rozstawać, ze względu na dziecko i chyba nie potrafię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś po prostu głupia
że z nim jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAAAAAAAAAFFFF
ZOSTAW GO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do roboty idz
a nie siedzisz na dupie i marudzisz. widzialy galy co braly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vgjhbknm,
za malo faktow dopisz cos jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marmurowa baba
Ty chcesz sie zmienic?? chyba on, wez wyprowadz sie na kilka dni do mamy i niech sam sobie pomysli nad soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyliczyłam się z tym, że będą i takie odpowiedzi...rozstanie to najprostsze i najtrudniejsze rozwiązanie jednocześnie. z jednej strony ucieczka. Z drugiej dziecko, wspólny kredyt mieszkaniowy. no i jednak go kocham...może któraś z Was jest w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjkasdfghjasdfgh
w odpowiedzi na twoje pytanie - nic nie mozesz zrobic bo maz nie bedzie ciebie szanowac bo nie jest dobrym czlowiekiem dlatego wazne jest przed slubem sprawdzic czlowieka i nie wychodzic za maz za byle kogo jak ty wiec jedyne co masz to rozwod i znalezienie innego meza albo coraz bardziej gorsza sytuacje tu - proponuje tez terapie - z gory ci tez mowie co zrobisz -nie wezmiesz rozwodu i bedziesz tkwila w tej sytuacji nadal jak on bedzie i kobity sprowadzal i bedziecie w trojke a w koncu cie zostawi bo ma to w dupie serdecznie zapraszam na moje vlogi : http://wwwyoutube.com/ella4pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do: do roboty idz chodzę do pracy 5 w tygodniu po 8-9 h do: marmurowa baba byłam na weekend w w domu nie pomogło na 1 dzień. mieszkamy w Warszawie, moi rodzice 300 km stąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fereferefe
Mam tak samo i odkąd siedzę na Kafe, przeczytałam setki takich tematów. Co jest z tymi polskimi facetami, co jeden to toksyczny! Mój w odróżnieniu do Twojego nie pije i nie zdradził mnie, ale też jesteśmy ze sobą krócej. Piszesz, że nie chcesz odchodzić od męża, a wspólna terapia? Zgodziłby się na wizytę u psychologa? Póki co postaraj się wyzolić z pozycji ofiary. Nie proś go o nic, staraj się być samowystarczalna. Nie marudź, ale nic przy nim nie rób. Niech sam dba o siebie, ty zadbaj o siebie i o dziecko. Zdrady bym chyba nie wybaczyła, dlatego ciężko coś radzić. OCzywiście zero prezentów. Obrączka? Nie chce nosić to ja też bym swoją zdjęła. Spróbuj, może się opamięta. Ja w kłótniach słyszę, że jestem 'zjebany łeb' , miło, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do...smutnej
smutna prawda jest taka ze maz nie zacznie Ciebie szanowac jezeli Ty sama nie bedziesz siebie szanowala on robi z Toba co chce bo wie ze ZOSTANIESZ przy nim, ze nic nie zrobisz co jedynie "pojeczysz" alkoholizm, zdrada, co jeszcze musi sie stac? chcesz w takiej atmosferze wychowywac dziecko ? wejdz na te forum : http://www.kryzys.org/viewforum.php?f=2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaaaaaall
Tez mam podobnego,jak nie gorszego. Ale ja postanowilam odejsc niz tak zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bubble Shooter
Nie wymusisz na mezu, by Cie sznowal i kochal. Juz, gdy bylas w ciazy, widzialas, ze nie dorosl do malzenstwa i dziecka. Po co wiec w to brnelas? Balas sie samotnosci, myslalas, ze maz sie zmieni. Oj, naiwna jestes i nie masz do siebie szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bubble Shooter
doczytalam reszte-dziewczyno, ogarnij sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytałam tego
ale podstawa jest taka,jeśli facet nie wie co to szacunek do drugiego człowieka,to nawet nie masz podstaw żeby się łudzić,ze nastąpi jakaś zmiana,tego nie da się nauczyć,tak jak kazać komuś kochać a decyzje życiowe podejmuj sama,nie radź się na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do: siddke nie skorpion, choć jadowity mocno Rak, narobi, a potem raczkiem udaje, ze nic złego nie zrobił... i dodatkowo obwinia mnie. Jest w tym mistrzem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do:nie czytałam tego nie radze się co mam zrobić, decyzję podejmuję sama. Widać, że nie czytałaś. Bo nigdzie nie padło pytanie "co mam zrobić?" Po prostu chciałam się wygadać, poszukać wsparcia kobiet w podobnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdddfffff
gdyby facet wykrzyczał mi w twarz : kurwa, pizda to już od razu by się ze mną pożegnał, po co żyć ze skurwysynami? Spokój ducha jest najważniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do:nie czytałam tego od razu sprostuję, żeby nie było. Owszem zapytałam co zrobić, by mnie szanował, ale nie pytałam :być z nim czy zostawić?" a taką decyzję chyba miałaś na myśli:) do: fereferefe ok nie rób nic dla niego, ale jak robimy zakupy tygodniowe, jak wyjdzie z inicjatywą, zeby do sklepu samochodem podjechac, przeciez nie będe kupowac tylko dla siebie. Jak powiem, nie wiem, co będziesz jadł, weź co chcesz, będzie awantura. on mnie czesto prosi, bym mu bulki do pracy kupiła. bo on z Małym w domu jest jak ja wracam z pracy. tak sobie myslę, że tyle moge zorbić ze zwykłej przyzwoitości. Reszta tylko ja i synek. I nie będe zwracać uwagi na jego zaczepki, sama nie będe nic do niego miec. Ignor totalny. Obawiam, ze się znów się dam nabrac, ze będzie dobrze... A jak jutro jednak będzie chciał gdzies pójśc. Mam ochotę powiedzieć "chcrzań się" ale boję się potem gadania, ze on się tak starał, na jęcząłam, ze nic nei roboi, a jak zrobił, to nie chciałam. posrane to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do: Bubble Shooter wszystko sie zgadza, powinnam się ogarnąć, jestem naiwna. a właściwie byłam..naiwna i zakochana. i powinnam się ogarnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę współczuję Ci tego, co przechodzisz :( Ja miałam podobną sytuację ale nie mieliśmy dziecka i nie byliśmy małżeństwem więc się rozstaliśmy. Nie wiem co poradzić, ale życzę powodzenia i trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabellaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
twój maz sie nie zmieni, rozwiedz sie i ułóż zycie na nowo bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frfer
poszukaj na necie informacji o chorobie CHAD, może to to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama sie zacznij
szanowac i kochac, innej drogi nie ma. A gdy juz bedziesz sie szanowac i kochac, dostrzezesz, jaka krzywde wyrzadzasz sobie i dziecku bedac z takim czlowiekiem. Decyzja nalezy do Ciebie, albo w tym tkwisz i coraz bardziej gardzisz soba i masz coraz smutniejsze zycie, albo budzisz sie z letargu i zaczynasz o sobie walczyc. Jeczenie tylko odbiera Ci energie i resztki szacunku Twojego meza. On juz wie, ze pojeczysz, po czym bez sprzeciwu przyjmiesz kolejne krzywdy, wiec mysli ze Ci to pasuje. I niczego nie zmieni, jezeli ktos jeszcze Ci napisze, ze jest w takiej samej sytuacji. Jakby ukradli Ci auto, nie odzyskasz go przez swiadomosc, ze sasiadom tez ukradli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to za pieprzenie ze nie
chcesz sie rozstawac ze wzgledu na dziecko??? Ze wzgledu wlasnie na dziecko sie rozstan! Przestan myslec tylko o sobie, a zobacz, w jakiej atmosferze twoje dziecko wyrasta, jakie wzorce mu przekazujecie! Czy naprawde chcialabys dorastac w takiej rodzinie? Czy wiesz, jakie problemy w doroslym zyciu bedzie miec twoje dziecko widzac, co dzieje sie miedzy wami? Ogarnij sie dziewczyno i przestan byc taka zaklamana tlumaczac "dobrem dziecka" swoj brak jaj. Dajesz sie tlamsic i ci to odpowiada, ale pomysl wreszcie o dziecku i ze ono tez to widzi i mysli, ze to normalne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikkik
a moze wez daj mu do myslenia olej go,rozmawiaj z nim sluzbowo a tak;to sie wogole nie odzywaj.a jak to nie poskutkuje to powiedz mu wprost co jest co ci nie pasuje tak od serca ze ci przykro.sorka ze tak chaotycznie ale z tel na szybko pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czy ja będąc samotną matką, będę dobrą matką? mój maz nie chce się wyprowadzić? teoretycznie ma prawo mieszkac w mieszkaniu, które w połowie nalezy do niego. musiałabym wynając mieszkanie, to kupa kasy. zmiana środowiska dla dziecka itd. Jakby mąz nie chciał go już odwozić do żłobka, zeby zorbić mi na złośc, to co ?w środku zimy godzina drogi z przesiadkami? Z Resztą dam radę. Ogólnie chce poprawić sytuację, a nei rozstawać się, już próbowałam...to nei takie proste. Po prostu rozstać się moga ludzie, którzy nei mają dziecka i wspólnych zobowiązań. Ciekawa jestem ile z tych osób, które po prostu radzą mi rozwód jest w małżeństwie i ma dziecko. Wiem co to znaczy dorastac w takie atmosferze, sama w niej dorastałam, oboje rodzice pili. Matka obecnie nei pije, ojciec lezy w spzitalu w śpiączce na tzrustkę. Mam mocno zachwiany ogląd sytuacji dlatego piszę tu, jak to wygląda z zewnątrz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mikkik wcale nei chaotycznie, wszytsko rozumiem. Jest to rozwiązanie. ale brak mi wytrwałości, by pociągnąc to olewanie dłużej niż kilka dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×