Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna_zona28

Co zrobić by mąż zaczął mnie szanować i kochać?

Polecane posty

Gość mikkik
skoro Ci zalezy na ratowaniu zwiazku to trzeba znalesc ta wytrwalosc,wiem,ze latwo sie doradza ale spruboj.bo jak go nie olejesz to nic sie pewnie nie zmieni a tak to moze sie zastanowi,a jak bedzie dalej takim chamem to nie wiem,ciezko sie wyprowadzic majac dziecko i nie miec gdzie.a wynajem itp kosztuje.eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teraz to juz po ptokach
Rozwiesc sie i wyjsc ponownie za maz, drugi maz bedzie cie szanowal ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
jak cię do tej pory nie szanował i nie kochał, to już raczej nie zacznie, choćbyś na rzęsach stanęła - a swoją drogą - jak można za coś takiego wyjść za mąż? - desperado???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kirek poza tym wszyscy w domu zdrowi? P.S. Zainwestuj w słownik ortograficzny intelektualisto z Polski Centralnej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
chcesz rozmawiać tylko z tymi, którzy nie doradzają rozstania??? - czyli podjęłaś decyzję "co dalej" - dalej będziesz nadstawiać mu tyłek do kopania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikkik
smutna zona nie napisze bo teraz w pracy siedze.kompa mam w domu ale nie wlaczam jak narazie.wole poogladac tv pomiedzy bieganina za coreczka.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinka1111
Przeczytałam wszystko i tak jak by to był mój ex. Ja byłam wszystkiemu winna i sie czepiałam. Szantaż emocjonalny. My nie mielismy slubu ani dzieci. Za to wspólne mieszkanie na kredyt. Odeszłam a podział mieszkania musiał osbyć się przez sąd.Ciesze sie że mam juz święty spokój wszysko można rozwiązać. Ps mój były tez był spod znaku raka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wredniucha10 a gdzie napisałam, ze będę rozmawiac z tymi, którzy nie doradzają mi rozstania? Czytam wszystkie opinie. Niektóre interesuja mnie bardziej a inne mniej. Po pierwsze załozyłam ten watek nie z pytaniem "Rozstać się czy nie" bo nie chce się rozstawać. Przynamniej na chwilę obecną. Rozumiesz? Pytam o coś zupełnie innego ->patrz tytuł wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinka1111
Pamiętaj mąż się nie zmieni a bedzie tylko gorzej. On Cie zgnębi psychicznie te typy tak mają. Szkoda zdrowia. Zostaw go i zobaczysz jak można życ w spokoju. Ja mam teraz wielką ulge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli nie chcesz sie rozstać
To siedz w tym bagnie ockniesz sie po 40-tce jak zauważysz że najepsze lata ci przeciekły przez palce.. Facet nie ma do ciebie za grosz szacunku, a jesli go nie ma, to mieć już nie bedzie Na "pocieszenie" dodam, ze tu sie niewiele polepszy a bedzie coraz gorzej... Twoje małe dziecko bedzie coraz wiecej rozumiec i miec coraz wiekszy zal do ciebie, ze dajesz sie tak traktować, mimo ze tata jest dla niego cudowny... Ktoś kto krzywdzi najukochanszą osobe (a taka jest dla dziecka matka) nigdy nie bedzie idealnym rodzicem W wiem o tym stad, ze sama byłam takim dzieckiem dotad nie umiem zrozumieć dlaczego moja matka trwała w takim chorym związku i nie "kupuję" bajeczki o tym że dla mnie i brata... Była zwykłym tchórzem i zmarnowała sobie życie u boku psychola... Psychola którego mimo wszystko na swój sposób kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
człowieku, nie znasz mnie więc nie wypowiadaj się, nic co napisałes nie było prawdą. Nie jestem z białegostoku ani żadnej innej nory, jestes poniżej mojego poziomu, jesli jakąkolwiek kobietę, nazywasz worem na spermę. Musisz mieć mega kompleksy, że w ten sposób piszesz. Pewnie żadna cię nie chce i w ogóle się nie dziwie. I na litość boską..dupy nie "dópy". Pewnie jestes jakims 13-latkiem robiącym sobie dobrze przed monitorem. i nie pisz "na pewno" skoro pewny nie jesteś".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdsfsfdsdfdf
stresc, za duzo do czytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kirek
ale to ty masz problem a nie ja :) i to napewno :) a skąd pochodzisz słoiku :) moze z kaszub :) bo tak na bogato mieszkasz z kredytem alkoholika :) u ciebie na wsi to dopiero musiał byc szał jak przyjechałas z wsiurem z warszafy :) a teraz bedzie smiech :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smutnej żony
Jestem chyba w podobnej sytuacji. I też się zastanawiam nad tym związkiem. Tylko tyle, że jesteśmy w zupełnie innej sytuacji, ja nie mam dziecka, nie mam ślubu... ale mieszkamy razem. Mój narzeczony wraca bardzo późno z pracy, gdy tylko wraca zje obiad i idzie na laptopa, tak wygląda każdy dzień. W domu nic nie robi, kompletnie nic. Ogólnie jest dobrym człowiekiem... z tym, że za dużo rzeczy mu przeszkadza... bo ja jeżdżę autem,bo ja tylko zajmuję się moją rodzinką,a on musi pracować... Nie pracuję jeszcze gdyż uczę się i nie mam takiej możliwości, kiedyś pytałam go czy mam wybrać się do pracy na weekendy. On nie chciał. Pewnie dlatego że mu tak wygodnie. Wraca z pracy, wszystko porobione, ugotowane. Nie uważam się za kurę domową, też nie zawsze gotuję, bo nie mam chęci.. albo mam za dużo nauki. On niby to rozumie. Wczorajsza kłótnia... była o to, że nie miał czystej łyżeczki . I że garów cały stos, a ja nie mam czasu ich pomyć. Co prawda , wczoraj mnie głowa bolała i nie miałam za bardzo siły na cokolwiek. Wyzwał mnie. Kiedyś byłam dla Niego oczkiem w głowie.. kochał mnie, czułam to. Ostatnio mam wrażenie, że wygasło w nim uczucie do mnie, nie szanuje mnie.. krzyczy.. Nie chcę odejść, on nigdy nie był taki.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że niby jaki? Znów kolejny będzie snuł domysły skąd pochodzę? a może będzie mi tłumaczył skąd się wzięło dziecko i dlaczego wyszłam za mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifka w mandarynkach plus
Smutna nic nie jest w porządku nawet pozornie. Tkwiła w tym związku bo chcesz i sama sobie wstawiasz że może być lepiej. Nie masz takiej siły i takich Momożliwości by zmienić drugiego człowieka jeśli on sam tej zmiany nie chce. Więc zamiast na forum pytać o rzeczy niemożliwe zastanów się nad sobą co w Tobie jest takiego że tkwiła w chorym związku z alkoholikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
co tu snuć? prowadzisz tak żałosne życie, że możemy ci tylko współczuć! ale najbardziej żal mi dziecka - patrzy i uczy się - i zapewne powtórzy los głupiej mamusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna ja
Tak czytam i czytam i powiem ci ze ja jestem w o wiele lepszej sytuacji bo jeszcze nie mam złotej obrączki na palcu i nie mam dzieci ale jestem z chłopakiem ponad 3 lata i mam też poważny problem. Był dla mnie cudowny wspaniały opiekuńczy i wogole ale jak tylko zrobiłam lub powiedziałam coś nie tak jak jemu by sie to podobało to zamieniał się w tyrana robil awantury wyzywał mnie od gówien, udowadniał mi jaka to ja jestem beznadziejna, czasem nawet i mnie popchnąl i szarpnął... Póxniej przepraszał i był cudowny ... Parę dni temu przesadził, przegiąl totalnie i wie o tym doskonale, obrazil się na mnie i do dzisiaj sie nie odzywa. ja tez nie. czekam na jego ruch, i mimo tego ze wiem ze nie bede miała z nim dobrego życia to tak strasznie go kocham :( tak ciezko bedzie mi się z nim rozstać .. ale wiem ze moje dalsze życie zależy ode mnie bo nie mam jeszcze na palcu tej nieszczęsnej obrączki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna żono tak samo jak Ty smutny jest ten Świat, w którym przyszło nam żyć. Niestety nie zawsze dokonujemy właściwych wyborów. Musimy jednak sami ocenić co jest dla nas dobre, nikt tego nie zrobi za Ciebie. Wg mnie powinnaś pomyśleć nie tyle o dziecku co również o sobie, bo Ty też jesteś warta uwagi a tym bardziej prawdziwego dodam szczerego uczucia. Przemyśl swoją sytuację i podejmij odpowiednie kroki, takie które zapewnią Wam "lepszą" przyszłość, a czy ona będzie u boku obecnego męża - sama musisz zdecydować. Życzę dużo siły i rozsądku w podejmowaniu decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jszhjhuhiuyy8ugjh
Ludzie i związki które tworzą mają to do siebie że się zmieniają, niestety przeważnie na gorsze. Ja jestem w związku, 6, 5 roku, mam 28 lat, bez ślubu i bez dziecka, dzieci. Mieszkamy ze sobą jakoś kolo 3 lat. Nasz związek się zmienił bo ogólnie rzecz biorąc my się zmieniliśmy. Jest mało czasu, dużo obowiązków, mało energii, dużo pragnień, oczekiwań, chciałoby się zrobić. Niestety monotonia życia robi swoje. Codzienność a w raz z nią natłok obowiązków zmieniają ludzi i ch relacje. Ja kiedyś byłam bardzo żywiołowa. Miłość okazywałam poprzez wiersze, wymyślne prezenty, szalone pomysły. Dziś zmieniło się wszystko o 180 stopni. Trudno o sponatniczność i ta miłość zrobiła się bardziej stabilna, nawet prawie wcale się nie kłócimy a kiedyś o byle co poszło. Po prostu szkoda mi czasu na takie pirerdoły, tymbardziej że odkąd pracują mam wrażenie że ucieka on miemiłosiernie. U nas jest może mniej zaskakiwania siebie nawzajem bo wszystko planujemy wspólnie. Ale codziennie się całujemy przytulamy, jest dużo fizyczności między nami, łapania za ręcę, dużo ciepłych słów. Prezenty robimy sobie przy każdej okazji, może są bardziej praktyczne niż kiedyś a równie świetne. Np. na walentynki dostałam upragnione rękawiczki narciarskie, na dzień kobiet w tym roku (prezent dostałam wczesniej bo sama go sobie wybrałam) koszulkę z Cubusa i 20 białych róż. Zdarzało mi się niekiedy powiedzieć do mojego faceta spierdalaj ale on nie daje sobie po sobie jechac w ten sposób i od razu przepraszałam, nie było innej opcji. Razem sprzątamy, gotujemy na zmianę, on mi baaaaaardzo pomoga np w tej chwili w szukaniu pracy, jest nioesamowity. Nigdy przez cały związek nie wyzwał mnie o byle jakiej, nie podniósł ręki, nie zdradził to nie ten typ faceta. Potrafi inaczej rozwiązywać problemy, rozmową. A teraz do sedna. Wiem ze nie jestem mężatką, nie mam dziecka i nie mam wspólnych zobowiązań, ale mimo to uważam że popełniasz bład zostając ze swoim mężem bo życie ma się tylko jedno i nie ma sensu spędzić jej ciągle sie poświęcając i nie mając nic z tego. Każdy chce być kochany, doceniany, zauważany, wiadomo, że im dłuzej jest się w związku tym z o to trudniej ale dla ludzi którym na sobie zależy to nie przeszkoda. Osobiscie wydaje mi się że dziecko też bedzie szczesliwe tylko wtedy kiedy jego mam będzie też. Nie można go uszczesliwiam kosztem własnego życia. Zrobisz jak zechesz ale nie każdy facet jest taki jak Twój, jest wielu wartosciowym mężczyzn i moim zdaniem tracisz na niego czas. Swoją drogą znam mnóstwo ludzi którzy są ze sobą ze względu na sakrament, dziecko i zobowiązania i tylko sie kłócą, czułości tam nie zobaczysz. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawwallerka
Dziewczyno to Jest twoje życie i twoja decyzja, łatwo komuś powiedzieć odejdz zostaw go ale trudniej to zrobić Łączy was dziecko jesteście rodzina macie wspólne pieniądze na pewno wspólne kredyty...kochasz go ale chciałabys aby sie zmienił , odpowiedz sobie czy to możliwe.. Twój mąż to alkoholik i zawsze nim będzie....w zasadzie nie masz wyboru albo zostać z nim i cierpieć przez niego, bo na to ze on sie zmieni nie licz albo....odejść z wszelkimi konsekwencjaci finansowymi i uczuciowymi....twój wybór twoje życie takiej decyzji nikt za ciebie nie podejmie na forum.. Może jak go postarszyc ze odejdziesz albo naprawdę na jakiś czas wyprowadziła sie od niego to on Wystraszy sie i troszkę sie zmieni i wróci....ale może i tak być ze szybko sie pocieszy kolejna kochanka.. Nie chce cie dolowac ale ńie masz lekko dziewczyno wspolczuje bo tak czy tak masz z dupy... A rodzice rodzina nie mogą ci pomoc.???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawwallerka
Jshklllli cos tam cos tam Bardzo mi sie spodobał twój wpis jakbym czytała siebie wyjalas mi to z ust ale co z ta praca pracujesz czy szukAsz razem ze swoim facetem????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawwallerka
Fajnego masz feta i fajne relacje są miedzy wami patrzyli na świat zupełnie jak ja to niesamowite piszesz, nie znam cie, a czytam jakby o sobie, z tym Że ja mam 20 letniego syna i 22 staż małżeński ale zachowujemy sie dokładnie tak samo jak wy Bardzo cie pozdrawiam skąd jesteś napisz mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×