dziwna relacja-chce to naprostować

ale nie bardzo wiem jak:) znamy sie ze szkoły, nie bylismy zakochani, ani szczegolnie zakumplowani ani nic takiegi, wlasciwie to bylismy zupelnie odmienni, ja uchodzilam za kujonke (chociasz nieslusznie;) ) a on za 'łobuza', zmienilismy zdanie o sobie dopiero podczas wspolnych imprez w klasie maturalnej, zachowałam kontakt do niego, telefon, gg...i pewnego wieczoru sie odezwałam, bylo pozno, siedzialam sama na stancji, stresowalam sie przed obroną i chcialam z kims pogadac, zajrzałam kto jest na gg..i on byl jedyna osoba, dobrze mi sie z nim gadało, umówilismy sie na piwo...

nie ukrywam, pociaga mnie, podoba mi sie w każdym caly, nie jest może typowym przystojniakiem, ale trafia w moje gusta:) zarówno pod względem wizualnym, ale też posiada cechy i umiejętności, którymi mi imponuje zostałam u niego....prawie doszło do seksu, ale nie przespalismy sie seks byl za drugim razem, znow spotkanie na piwo, u niego... i tych spotkan bylo juz kilka....tylko....od spotkania do spotkania praktycznie nie kontaktujemy sie ze sobą, nie ma miłych esemesów rozmów, on jest baaardzo zapracowany, ale na smsa wiele czasu nie trzeba, potrzebuje kogos, ale nie potrafie sie mu przyznac, nie potrafie powiedziec, ze chcialabym cos wiecej, niz te nagłe spotkania co 2-3 tyg

*w każdym calu

pozatym wydaje mi sie, ze nie pasuję do niego, ja jestem 'dziewczyną z sosiedztwa', a faceci wola chyba miec przy sobie 'laski'

*sąsiedztwa

Też byłam w takiej relacji- i wiem jak ona potrafi być męcząca. Niestety, jedynym sposobem jest rozmowa. Musisz go na spokojnie spytać jak widzi Waszą relację. Możliwe że on jest Tobą zainteresowany ale a) jest nieśmiały i nie wie co Ty myślisz o smsach pomiędzy spotkaniami b) nie jest sms-owym typem który lubi je wysyłać, oczywiście jest też obcja że najzwyczajniej Cię lubi jako kleżanką i fakt że sypiacie ze sobą jest jak wisienka na torcie tej przyjaźni ;-) Ale jedyny sposób by się tego dowiedzieć to porozmawiać z nim. Powodzenia :-)

dobrze napisałaś, nie licząc tej "obcji"

raz próbowałam porozmawiać, mowił ze niezastanawiał sie nad tym temat ucichł, nie wrocilismy do tego jakos ten temat jest omijany niejako przez niego i przeze mnie mowilam mu 'nie rozumiem dlaczego tutaj jestem, co to jest, co ja do Ciebie mam' a on na to 'po co sie zastanawiac' przyjezdza po mnie, odwozi, calkiem fajnie jest, ale meczy mnie to, bo nie wiem czy go mam czy go nie mam, a raczej jak mam traktowac, chyba sprobuje z nim pogadac

jest lipa bo pewnie jesteś na każde jego zawołanie. Nagłe spotkania , do tego rzadko. Też byłam w takim parazwiązku i nic dobrego z tego nie wyszło.

że niesłusznie uchodziłaś za kujonkę skoro piszesz CHOCIASZ a nie według polskiej ortografii CHOCIAŻ