Gość Deeereee Napisano Marzec 5, 2013 Mam 30 lat. Sześć lat temu poznałam faceta, który okazał się człowiekiem z toksycznej rodziny. Nie będę wymieniała tysiąca powodów, ale w skrócie go nienawidzę. Mamy 13miesięczne dziecko - dowiedziałam się że przez całą ciążę do niedawna mnie zdradzał... Nic nie wniósł do mojego życia, za to zabrał wiele. Owszem pozmywał całe stosy naczyń - potrafi pomóc, jak się go poprosi, ale nic nie wniósł. Ja przez jego problemy straciłam bardzo rozwojową pracę, znajomych, zainteresowania... Nie zostało mi nic. Przytyłam 40kg, zestarzałam się... Niby jeszcze pracuję w "rozwojowej pracy", ale tylko dlatego, że siedzę na l4 w drugiej ciąży. Spaprałam sobie całe życie dla człowieka, który 28 lat ćwiczył w patologicznej rodzinie omamianie najbliższych. byliśmy już u psychologa wiele razy - powiedział mi, żebym dla własnego dobra odeszła. Ale jak? Mam 30 lat, praktycznie dwoje dzieci, w CV wpisane 5 lat pracy w pewnym odłamie marketingu, z czego połowa na urlopach i zwolnieniach ze względu na ciążę. Jestem z wykształcenia psychologiem niepraktykującym od skończenia studiów, więc o pracy w zawodzie nie mam co marzyć. Jestem ładną dziewczyną, mądrą, inteligentną, bez znajomych, przyjaciół. Po studiach wyprowadziłam się do dużego miasta ale teraz mieszkam w rodzinnym małym (no moze średnim) mieście bez większych perspektyw. Jestem atrakcyjna, mądra, inteligentna. Gdzieś w głębi pozostało wspomnienie o wielu zainteresowaniach... Ale dzisiaj nie mam nic. Żyję jak głowa rodziny, która całe swoje życie poświęca rodzinie. Facet podobno mnie kocha, ale seksu z jego strony nie ma, bo się "nie umie do tego zabrać, bo nie ma doświadczenia"... oczywiście jak go poproszę, to ok. Każda zmiana pozycji wszystko wymaga informacji... Nie ma z jego strony nic... A ja straciłam tyle lat. Straciłam większość tego, co miałam. Od kilku miesięcy chcę się zabić. Jestem ładna, atrakcyjna, ale chcę ze sobą skończyć. Szczególnie teraz, jak wiem, że czeka mnie kolejne dziecko... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach