Chciala namieszac w moim zwiazku, zrobila z siebie posmiewisko

Wredna suka byla mojego ukochanego. Historia jak milion innych, sama z nim zerwala, miala juz meza i malenkie dziecko, a ledwie zobaczyla ze on kogos ma to zaczela wydzwaniac i pierdolic, ze niby on byl tym wlasciwym, dopiero teraz to widzi, ze z mezem sie nie uklada ecie pecie. K. ja splawil, nawet nie chial sie z nia spotkac. Ja mimo wszystko bylam zazdrosna bo wiedzialam, ze kiedys to byla jego wielka milosc i bardzo przezywal ze go zdradzila i zostawila. Do czasu..az minelsmy ja kiedys na ulicy. Ona szpetna jak noc, utyta i zaniedbana. Nie uwazam sie za jakas pieknoscia egipska, ale przy niej to jestem miss. Jak nas zobaczyla to tylko glowa spuscila zawstydzona. A moja zazdrosc sie zamienila w politowanie, az mi sie chcialo ryknac smiechem w tym momencie! Co to babsko sobie wyobrazalo, ona chyba myslala ze on ja musi nadal bardo kochac zakladajac mozliwosc ze wymienilby mnie na nia. Ale mam teraz satysfakcje :-) Oby taki los spotkal wszystkie lafiryndy wpierdalajace sie w cudze zwiazki!