Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość felixzpopiolow

Jak to zmienić? Doradzisz mi? życie mi ucieka, juz wymiękam

Polecane posty

Gość felixzpopiolow

Hej! Mam 27 lat i ... czuję, że straciłem 5 lat życia. Wtedy to poznałem dziewczynę, młodszą ode mnie o 4 lata. Ona miała wtedy 17, ja 22. Był to krótki związek, ale przez kilka miesięcy poczułem, że mam komu dać miłość, czułość, że mam się o kogo troszczyć. Niestety, całe życie nie miałem poczucia bezpieczeństwa i chyba sam wywołałem rozstanie-widząc coraz mniejsze zaangażowanie-czułem że tak nie chcę. Przeciąłem to, a potem wpadłem w poważne obwinianie siebie, moje poczucie wartości i tak wtedy małe spadło do zera. Za każdym razem kiedy ją widziałem-broniłem swojej twierdzy-udawałem, że nic nie czuję, nie podchodziłem, żeby mi nie powiedziała czegoś co zrani drugi raz, kilka lat minęło. Ma kogoś innego od 1,5 roku. Widzę na fb jakieś wpisy, że On to potrafi. Jakiś filmik zmontował o uczelni, będzie inżynierem, pewnie ustawionym. Ja czułem, że nie jestem jej wart. Mam inne zdolności, nie będę inżynierem. Czuję się cholernie gorszy. Mam różne talenty, ale nie zostanę inżynierem. Porównuję się, życie spędzam na spokojnym, samotnym bycie, ale już tak nie mogę. Czy ktoś może mnie pokochać? Boję się, że zawiodę kogoś, bo nie wiem, czy będę zarabiał x tysięcy złotych... Co zmienić i jak to zrobić? jestem zaradny, pracę mam, sam mieszkam, ale ciągle wydaje mi się, ze to za mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja235
Spedzasz życie na obserwacji tego co u niej. Odpuść to może coś się zmieni, jak nie to przegrasz kolejne lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie sadzisz ze ona to tak specjalnie?? zajmij sie swoim życiem i tyle znajdz jakies interesujące zajecie i się w to wkreć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felixzpopiolow
po woli otwieram się na nowe, ale czuje, że mam zaległości w relacjach, to dobija. Nie wiem, czy na takich talentach jak: fotografia, gra na gitarze, śpiewanie, malowanie, rysowanie ktoś może mnie docenić? Albo inaczej: czy to wystarczy i jak to wykorzystać np w jakiejś pracy- czy jestem skazany na inżyniera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felixzpopiolow
specjalnie, tzn jak...? : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felixzpopiolow
mam takie pomysły: zostać fotografem ślubnym: już mam pierwszą propozycję wykonania zdjęć : ) Złożyć cv jako fotograf do pewnej marki odzieżowej, już mam małe doświadczeniu w robieniu zdjęć produktów. Jestem z pomorza, więc mógłbym kupić gitarę i grac na łajbach i w knajpach-już widziałem takie osoby i twierdzę, że byłbym co najmniej tak dobry jak Oni, iść do domu dziecka i czytać dzieciakom bajki, żeby też dać od siebie dla kogoś coś Co myślicie? Czy taki chłopak jest godny uwagi dla kobiecej części publiczności? : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdfbbbbbddd
Ty pierd...skurwielu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Siedzę teraz i ryczę. Tak mnie właśnie potraktował facet, a ja do h+++ jestem teraz wrakiem człowieka, bo to był ten JEDEN JEDYNY. Siedzę z kimś kogo nie kocham, bo JEDEN JEDYNY zachowuje się jak Ty. Skończ się skupiać na sobie, pomyśl co innym robisz z życiem swoim zachowaniem :( :( :( Przepraszam, że się uniosłam ale nie dałam rady nie podejść emocjonalnie do Twojego wpisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja235
>fotografia, gra na gitarze, śpiewanie, malowanie, rysowanie ktoś może mnie docenić? Przepraszam to mało ? Ja bym tak chciał. Mam kumpla który świetnie rysuje, ile on kobiet pozaliczał zaczynając od pokazywania swoich prac... Ale podstawa - uwolnij się od niej. Lata minęły nie ma sensu być sentymentalnym. Jak śpiewają "spalone mosty to najlepszy w życiu start".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierzysz w to ze ZAWSZE jest jej super z tym facetem??? bo ja nie wierze zbyt podejrzane. A na pewno wie ze zagladasz jej na fejsa, skoro ma cie w znajomych i byliscie kiedyś para. A pomysł z gitarka, jest bardzo sympatyczny. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felixzpopiolow
A propos czy Ona to robi specjalnie -chciałbym, żeby tak było, oznaczało by, że nie jestem Jej obojętny. Kochałem Ją i chciałem puścić ją wolno,żeby sobie przeżyła kilka lat sama, bo uważam, że to najważniejsze lata na samorozwój. Sam tak kiedyś zrobiłem. Ale zaprosić ją chciałem na kawę we wrześniu, tak pół żartem do niej zagadując. Zdawkowo mi odmówiła, jakby miała mi coś za złe, tylko ja nic takiego nie zrobiłem. No właśnie nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PamelkaKURD
Nic? A to, że jak mówisz doprowadziłeś do rozpadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrobiłeś, zrobiłeś
Podjąłeś decyzję za nią. Dlaczego zakladasz ze wiesz lepeij od niej co jest dla niej najlepsze? Moze ty byleś najlepszy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co czytam to tak na prawde to tylko ty ją kochasz, a ona... no cóź myłość się wypaliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felixzpopiolow
do dsdfbbbbbddd bardzo mi przykro, że masz taka sytuację. Nie chciałem nikogo zranić, uwierz, że ja już swoją karę dostałem. Przez kilka lat budziłem się rano z poczuciem, że coś zj ebałem. Ale nie wiem tak do końca. Starałem się o nią 4 miesiące, im bardziej się starałem, tym bardziej się chyba wycofała. To był mój 1 związek, za cholerę nie chciałem jej stracić. Okazywałem jej na każdym kroku dotykiem, pocałunkiem, że jest dla mnie ważna. Ale głęboko w środku byłem przerażony, że może mnie opuścić osoba, którą pokochałem. Przecież życie zaczęło być wspaniałe. Raz chciałem ja zaprosić do siebie, bo chciałem przełamać wstyd, wstydziłem się własnego domu. Powiedziała, że nie chce. Nie odpowiedziała mi dlaczego. Zawsze zadawałem jej pytanie, dlaczego? chciałem wiedzieć co nią kieruje jak np unikała spotkania ze swoim ojcem lub bratem, gdy widzieliśmy ich na ulicy. Informowała mnie, ze to są oni, ale chciała uciec. Jak ja się czułem? Jakby ktoś się wstydził, że ze mną jest!! I pewnego dnia powiedziała: potrzebujesz bardziej zdecydowanej dziewczyny. Ja na to: jeżeli nic nie czujesz, to nie ma sensu, żebyśmy byli razem. Przecież ja jej potrzebowałem,pokazywałem to jej, nie zrozumiałem o co jej chodzi, straciłem grunt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felixzpopiolow
no właśnie, o ile ta osoba rzeczywiście kochała. Może ja miałem takie marzenie i nie chciałem skonfrontować go z rzeczywistością? Więc uciąłem, skąd Ona niby miała wiedzieć co jest dla mnie najlepsze? Ostatnio się ogarniam troszkę, byłem u psychologa, kazał mi ją zlikwidować ze znajomych na fb. Nie zrobiłem tego..., ale byłem na jednej randce niedawno, chciałbym odżyć, kierować się tym, co dla mnie ma wartość i niech ta osoba to zaakceptuje mnie takim jakim jestem- z wzajemnością oczywiście. Do tego chciałbym dążyć...Tyle czasu już zmarnowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba zmianyyy
słuchaj, nie masz wpływu na to, co sie stało. Może już nie dowiesz się, czy Ona coś do Ciebie czuła, bo mogła, ale to już moze być nieaktualne. Jesli Cię nie doceniała - jej strata, może faktyczne spróbuj popracować nad swoimi dobrymi stronami. Na pewno lepiej na tym wykdziesz niż jak miałbys siedzieć i się zastanawiać. Kto wie, czy jakbyś zrobił tak 5 lat temu, nie musiałbyś ich dziś żalować, racja, czy nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziawolkaa
a wogóle ona wiedziala to, co tu piszesz nam? moze nic nie wiedziala i se dala spokój będąc w nieświadomości, jesli sam mówiss, że nie chciales jej tego okazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felixzpopiolow
fakt, mogłem już wcześniej się otrząsnąć, ale nie potrafiłem. Teraz dopiero jakoś mi przechodzi - chyba. A jeśli chodzi o to, czy wiedziała - nie nie wiedziała. Ja też od niej nie usłyszałem nigdy, że jej zależy. to tak jakby jedno patrzyło na drugie, kto powie to pierwszy. Nie dzieliłem się z nią tym, co czuję, że tęsknię i kocham. Raz usłyszałem: słyszałam, że jestem miłością twojego życia (od mojego brata) A ja na to> tak jesteś, ale co? miałem cię błagać? na kolanach, żebyś wróciła? i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×