Usówanie notatek z maila grupowego - co już studenci nie wymyślą !!

Hej, Ciekawa jestem czy i u was zdarzały się takie przypadki, ja niedawno niestety spotkałam się z czymś takim : u mnie na kierunku mieliśmy maila grupowego gdzie wykładowca miał przesyłać prezentacje z wykładów - oczywiście ktoś Mądry - za każdym razem usuwał wszystkie notatki. Dzięki Bogu kilku osobom z roku udało się pobrać pliki i wrzucić je na grupę dyskusyjną na fcb. Gdyby nie ta grupa dyskusyjna - nie byłoby się z czego przygotować do egzaminu. I nie dość, że ta osoba usunęła raz - to później moje znajome przesyłały na nowo tam notatki to i tak nie było po nich śladu. Nikt się nie chce z niczym dzielić - nie wspomnę o notatkach, terminach zerówek czy testach z zeszłego roku. Oczywiście ktoś ci da notatki jak ty coś zaoferujesz w zamian. Tak jest na Prawie. Mam pytanie skąd to się bierze, co to komu ma dać usunięcie notatek ??? Kończę studia i powiem wam, że kilka lat temu to nie było do pomyślenia aby coś takiego robić, każdy sobie pomagał a teraz to istny wyścig szczurów....

u mnie tak nie ma i nie bylo, po prostu macie w grupie jakies chamidla!

U mnie było podobnie- studiowałam mikrobiologie.

i nawet nie, że ktoś usuwał notatki, ale zmieniał hasło na grupowego maila! W końcu założyliśmy grupę na facebooku - tym samym ja też musiałam założyć facebooka, chociaż nie miałam i nie za bardzo chciałam.... W każdym razie tamten problem już zniknął

Ja studiowałam prawo i u mnie tak nie było, kserowało sie notatki od innych, pożyczało książki itp. Miałam też kilku znajomych z Warszawy i podobno właśnie tam jest taka "moda" żeby niczym się nie dzielić

ale durne prowo:)

U nas nic takiego sie nie zdarzało na szczęście...ale gdyby byłabym gotowa zainwestować w porządnego informatyka żeby dowiedzieć sie kto jest taką świnią:o

,

W tej sesji tak miałam - że gdyby nie koleżanka to bym nie miała się z czego uczyć do gospodarczego. Kogoś świetnie bawi usuwanie notatek. A nawet powiem wam, że jak dostane jakieś notatki w postaci elektronicznej to ja i tak muszę sprawdzać w kodeksie - bo są byki, niektóre to takie oczywiste, zaprzeczenie tego co było na początku. A widać,że notatki słowo w słowo jak dyktuje wykładowca, więc aż dziwne, że błędy się zdarzają. Więc najlepiej polegać n własnych materiałach - one są najbardziej pewne. Ja mam nawet taki skrypt, że był wybiórczy - tylko po kilka zdań a później ludzie dziwili się, że dostawali 2 :D - i teksty no przecież ja napisałam wszystko co było w notatkach. A naprawdę są rozbieżności - bo w moich notatkach było na dany temat 1,5 strony a w jednym skrypcie co mi laska podesłała - były 4 zdania :D Już nie wspomnę o skryptach z 2007 roku i wcześniejszych co się stan prawny nie zgadza :( A czasami takie osoby wyślą wam jakieś słabe notatki aby od was wyrwać coś dobrego :/ Więc przestrzegam przed ślepym uczeniem się z notatek kolegów !!