Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość RozdartaNa2

Jestem na utrzymaniu narzeczonego, do domu nie wrocę.

Polecane posty

Gość RozdartaNa2

Witam. Jak w temacie, jestem na utrzymaniu narzeczonego... Matka szantażuje mnie, że mam wrócić do domu. Ja nie chcę. Nie jest to moje widzimi się. W domu rodzinnym spotkało mnie wiele złego. przez ich olewanie mnie choruję i muszę przyjmować leki i przestrzegać diety do końca życia. Wiem, że matka nie dostosuje się do wymagań mojej diety (jak byłam niepełnoletnia to też nie widziała takiej potrzeby). Powiecie, że powinnam sobie sama gotować. Tak, powinnam, ale ona nie da mi takiej możliwości. W domu rodzinnym zachorowałam też na nerwicę. Narzeczony mnie teraz wspiera, pomaga, jest dużo lepiej. Planujemy ślub, moi rodzice nic o tym nie wiedzą. Wiem, że jak wrócę do domu, mój stan się znowu pogorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierowca rosomaka
jestes dorosla jestes odpowiedzialna, takze za swoje zdrowie powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RozdartaNa2
Aktualnie szukam pracy, ale jest ciężko... Żyjemy z jego pensji i moich oszczędności. 1-2 razy w miesiącu odwiedzam dom rodzinny. Nie potrafię sobie tego odmówić, zdaję sobie sprawę, że mimo wszystko jestem od nich psychicznie uzależniona. Za każdym razem jest tak samo. Wracam w stanie psychicznym i fizycznym gorszym, niż wyjechałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goppi
powiedz jej że nie wrócisz do domu bo się chajtasz i tyle co do matki to może zbagatelizowała twoją chorobę bo sobie nie zdawała z tego sprawy taka zwykła głupota ludzka wynikająca z niedouczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RozdartaNa2
Doskonale zdawała sobie sprawę z mojej choroby. Zwłaszcza, ze przez kilka miesięcy płakałam z bólu i wymiotowałam... Poszła ze mną do lekarza dopiero, jak dostałam ze szkoly bilans do wypełnienia u lekarza. Moja lekarka, złota kobieta... Od razu dostałam skierowanie w trybie na wczoraj, jak wróciłam z wynikami złapała się za głowę i w pierwszej kolejności opierdzieliła ostro matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RozdartaNa2
Właśnie ja chcę wracać do domu. Inaczej nie będę miała możliwości kontaktowania się z resztą rodziny, a matka potrafi być bardzo mściwa. Zdarzyło się, że jak uparłam się na coś, na czym mi bardzo zależało (studia w bardzo oddalonym mieście), to doprowadziła do tego, że babcie do mnie wydzwaniały, że do jakiego ja stanu matkę doprowadzam, co ze mnie za egoistka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RozdartaNa2
Nie wiem co robić. Matka potrafi robić różne dziwne rzeczy. Np dać jakieś pieniądze, a potem wypominać, że mnie utrzymuje, że nie będzie na mnie robić... Mimo tego, że ja protestuję, oddaję jej te pieniądze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierowca rosomaka
matka to matka i ma swoje problemy i swojego mola co ją żre ty jestes dorosła wiec odetnij pępowinę w tej sytuacji - im szybciej to zrobisz tym lepiej dla ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RozdartaNa2
Ale jak odciąć taką pępowinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juuuma
urwać kontakt, no qrwa chyba proste... Jak sobier wyleczysz głowę i przestaniesz stawiać się w roli bezwolnej cipy to może po latach kontakt odnowisz ale na zdrowych relacjach. Jak niesteś w stanie się odciąć- to wypierdalaj do toksycznej mamusi i nie miaucz po forach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×