Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jeszcze nie narzeczona

Wkurzający kumpel i jego dobre rady

Polecane posty

Gość Jeszcze nie narzeczona

Mój chłopak ma pewnego kumpla od piaskownicy w zasadzie. Jest od niego kilka lat starszy i ostatnio zaczęło mu strasznie odbijać. Ciągle ma jakieś niby dobre rady, strasznie się mądruje. Nie lubię się z nim spotykać, bo wkurzają mnie jego gadki a z jego dziewczyną w ogóle nie mogę złapać kontaktu, ona jest jakaś aspołeczna a ile można zagadywać kogoś, kto nigdy sam nie podejmie tematu. Niby rozmawia jak jesteśmy razem ale praktycznie tylko do niego się zwraca, albo chichocze. Otóż ten kumpel ubzdurał sobie, że koniecznie musimy wychodzić, najlepiej z nimi. Bo "jak będziecie siedzieć w domu sami to zdziczejecie". Ja pieprze, pracujemy non stop również w weekendy, ciągle mijamy się z chłopakiem i jak mamy w końcu jeden zsynchronizowany weekend wolny to marzymy tylko o tym, by zaszyć się we dwójkę albo gdzieś wyjechać na weekend sami. Owszem, spotykamy się ze znajomymi, ale raz na dwa miesiące może się to udaje a przez resztę weekendów cieszymy się, gdy możemy pobyć sami. Ostatnio rozmawialiśmy na jakiś temat i powiedziałam, że byliśmy gdzieś tam. A ten kumpel wręcz oburzony "Dlaczego nic nie powiedzieliście że jedziecie?" byłam w szoku że o to pyta, przecież to nasza sprawa. A on na to, że MUSIMY myśleć o tym, że jakbyśmy pojechali we czwórkę, to byloby taniej. Odpowiedziałam, ze nie zastanawiamy się nad tym, chcemy gdzieś wyjechać to wsiadamy w samochód i jedziemy, na co on, że dobrze, dobrze, ale następnym razem pomyślmy o tym wcześniej. No ja pierdole. Czy to on jest dziwny czy my aspołeczni, bo ja już nie wiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeszcze nie narzeczona
Moim zdaniem jak ktoś co weekend chce koniecznie wychodzić ze znajomymi parami, to chyba ma problemy ze spędzaniem czasu w związku sam na sam. Może się ze sobą nudzą, nie potrafią rozmawiać, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeszcze nie narzeczona
dodam ze jechalismy po szczaw na pole i mirabelki do sadu{czesc]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeszcze nie narzeczona
dzieki za podbicie tematu : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też myślę, że oni nie potrafią spędzać czasu sami ze sobą. Swoją drogą powinni uszanować to, że być może chcielibyście czasem wspólne weekendy pobyć razem.. Na bank mają problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeszcze nie narzeczona
Mloda styczniowa w lozku im się też nie układa, bo się żalił kiedyś chłopakowi. A w towarzystwie non stop jakieś aluzje do seksu robi, że co tam oni niby nie będą robić, a podobno ona wcale nie chce się z nim kochać. Masakra, nie lubie takich ludzi i kiedyś mu powiem, co myślę, tylko boje sie ze moge potem żałować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli typ próbujący na siłę zakryć wady i problemy udając, że jest wręcz odwrotnie. No straszny człowiek. Z tym powiedzeniem co myślisz, to uważaj. W końcu to przyjaciel Twojego mężczyzny. No i jeśli bardzo chcesz mu wygarnąć, to nie rób tego w towarzystwie, bo to się może przykro zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeszcze nie narzeczona
No właśnie wciąż za dużo we mnie empatii żeby mu coś powiedzieć, chociaż i tak przy nim puszczają mi nerwy i czasem jestem chyba zbyt nieprzyjemna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym przy kolejnym oburzeniu kumpla, delikatnie acz stanowczo powiedziała, że związek tworzą dwie osoby, a nie cztery i jak chce się gdzieś wyjechać na "romantyczny" weekend, to się jedzie we dwójkę, a nie czwórkę. A przy okazji współczuję takiego kumpla, naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeszcze nie narzeczona
jestę studentę byłam tego już baardzo bliska :) a on ciągle powtarza, że trzeba się spotykać w większym gronie, bo ciągle we dwójkę się "zdziczeje" i powtarza to do znudzenia. Powiem Ci, że my się już prawie w ogóle nie spotykamy. A on ciągle wypisuje smsy żeby gdzieś wyjść, więc od czasu do czasu mój chłopak z nim się spotka bo mieszkają obok siebie, ale na spotkania w czwórkę my zwyczajnie nie mamy czasu i można mu to powtarzać a i tak co kilka dni smsy wypisuje czy wyjdziemy gdzieś w weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Cię doskonale rozumiem, bo ja z moim narzeczonym też się wiecznie mijamy i jak mamy wolny czas w tym samym czasie to zwyczajnie mamy ochotę pobyć wreszcie razem. Sami. Kumpel chyba rzeczywiście ma problem ze spędzaniem czasu tylko ze swoją partnerką, bo takie męczenie innych ludzi nie jest normalne. Wiadomo, że fajnie się czasem spotkać z innymi, ale na litość boską, pracujecie, więc widujecie innych, nie siedzicie 24h razem, więc niby jak macie zdziczeć? ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeszcze nie narzeczona
jestę studentę no widzisz, takie są osoby, które zawsze wiedzą lepiej. My mówimy o ślubie i weselu, on mówi, że szkoda pieniędzy na wesele i że oni zrobią tylko obiad i tak jest najlepiej. Wszystko co on robi jest najlepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×