Nie posyłam do przedszkola. Czy robię dziecku krzywdę? Proszę o poradę.

Podkreślam , że nie jestem autorką tematu . Napisałam , że to nic złego , że dziecko nie idzie do przedszkola , że przynajmniej chorób nie będzie ciągle łapało , spędzi czas z mama i to mama bedzie je wychowywac a nie szkola . Tak wycinamy i sprzatamy . Nie mam syfu w domu ale na błysk wszystkiego też nie mam . Czysto jest . Mam czas sprzątnąć , ugotować i pobawić się z dzieckiem to takie dziwne?? Przecież obiadu nie robi się cały dzień, a jeżeli sprząta się na bieżąco to też wystarczy rano ogarnąc i poźniej sprzątać po sobie systematycznie.

Ja uważam że kazde dziecko powinno do 3 roku zycia byc przy matce/ojcu,ogólne rodzicach-a nie nianiach opiekunkach itp. a od 3 roku życia obowiązkowo!!! przedszkole. i Moja mama pracuje w klasach 1-3 (podstawówce) i za każdym razem mówi że widac różnice które dziecko chodziło do przedszkola a które nie(które nie oczywiście widac na minus).

Ale że polska jest jaka jest to moje pewnie gdzieś od roku/półtora tez pójdzie do żłobka/lub ktoś z nim bedzie siedział-postaram sie komuś w rodzinie zapłacić tylko.

ja nie musialam ale posłałam syna do przedszkola, uwazam ze w dzisiejszych czasach trzeba się umieć znaleść w tłumie. Im mniejsze dziecie nauczy sie kontaktów z innymi dziecmi (mój jest jedynakiem) tym lepiej... widzę poprawę, w rozwoju intelektualnym (dzieci działają na siebie kazde chce byc lepsze wiec myślą na zajeciach) i społecznym!!! teraz do kazdego podejdzie, porozmawia i nie boi się a był taki ostrozny wobec innych, musial zawsze przelamac lody. Dziś jest tak że sam zagaduje, obserwuje i wie czy ktoś mu siedzi czy nie. moim zdaniem powinnas posłać go choć na dwa dni w tyg zeby zobaczył jak to jest w grupie.. dzieci są rózne, zależy czego potrzebują.. moj potrzebowal kontaktu z innymi dziecmi. sama znasz swoje dziecko najlepiej wiec wisz gdzie mu wiecej dają życiowej praktyki... dziadki czy dzieciaki...

dobrze, ja robię tak samo. Tym bardziej, ze Twoje dziecko ma rodzeństwo. Nie jest zatem zupełnie sam w gronie dorosłych ludzi. Co więcej w ogóle synka do przedszkola nie posłałam, tylko pójdzie do zerówki SZKOLNEJ, do takiej, do jakiej ja chodziłam i wszystko ze mną dobrze. Nie chodziłam do przedszkola, mój mąż również. Mój synek ma 5 lat, od września idzie do zerówki. Mam też młodszą córcię. Układ bardzo podobny jak u Ciebie. Po obu macierzyńskich wracałam do pracy. Pracuję (nie da się tego zmienić) od południa do wieczora. Dlatego uważam, że żadna strata dla dziecka, że nie chodzi do przedszkola, a wręcz korzyść. Tak to byłby non stop chory, a ja dziadków nie skazuję na siedzenie w domu z chorym dzieckiem. Jak któreś jest chore to jesteśmy z nim ja lub mąż(odpukać chorują rzadko). A do tego dzięki temu, że synek nie chodzi do przedszkola ma w ogóle ze mną czas porozmawiać w ciągu dnia. Inaczej, on chodziłby na rano, a ja na południe i do 20.30.... dramat.... Młodsza pójdzie do zerówki wcześniej (ustawa), czyli będzie mieć niecałe 5 lat i też wystarczy.

Do MamyCóreczki... ja też myślę, że jesteś wyrodna... Jeszcze do przedszkola ok, ale do żłobka?? Mało to tych afer, gdzie dzieci w żłobkach traktowane są gorzej niż zwierzęta?? I takie maleństwo nawet się nie poskarży... Wolę, żeby moje maluchy były wychowywane w miłości i pieszczocie niż w obelgach i przekleństwach sypanych przez jakieś prymitywne babska.... Bratowa mojego męża, która nie pracuje posłała swoją córkę w wieku trzech lat do prywatnego przedszkola (do państwowego nie została przyjęta i bardzo dobrze). Wysyła to biedne dziecko w pełnym wymiarze godzin (do 17), pomimo, że siedzi w domu, a mała choruje non stop. Dostała już od antybiotykoteriapii (choroby jedna za drugą i koniec końców musiały pojawić się antybiotyki) bardzo silnej reakcji skórnej, miała już pasożyty....super uciecha i rozwój dziecka... A w tym przedszkolu, jak w większości tzw. "wietrzenie" jak jest cała grupa dzieci, żeby się nieco przerzedziło i tym podobne praktyki. Serce by mi pękło, gdybym miała inną możliwość, a wręcz żeby w ogóle nie było konieczności posyłania dziecka do przedszkola, a dziecko byłoby non stop chore, coraz bardziej i bardziej, z odczynami alergicznymi od leków, z pasożytami. Taką matkę uważam za wyrodną i nie mam ku temu wątpliwości.

Ja myślę, że jak prawie każda mama starasz się robić jak najlepiej i podejmując decyzję o nie posyłaniu dziecka do przedszkola masz na uwadze jego dobro. Z pewnością dziadkowie nie sa w stanie zastąpić w 100% przedszkola, ale też nie każde przedszkole i nie każda pani przedszkolanka nauczy dziecko to, co mogą nauczyć dziadkowie. Przy zaangażowanych dziadkach w opiekę i Twojej trosce o kontakt dziecka z innymi dziećmi np. na dodatkowych zajęciach typu rytmika myślę, że nie zaszkodzisz rozwojowi dziecka. Jednak musisz mieć na uwadze, że przedszkole oprócz opieki i kształcenia wspomaga rozwój społeczny u dziecka. Decydując się na przedszkole musisz wybrać takie, które dobrze zajmie sie Twoim dzieckiem i spełni Twoje oczekiwania - możesz w tym celu poszukać opinii o przedszkolach np. na http://przedszkola.kilkulatki.pl, gdzie każdy rodzic może ocenić przedszkole swojego dziecka i poznać opinie innych rodziców. Ja swoją córeczkę wysłałam do przedszkola gdy miała niecałe 3 latka, a widząc szybkie tempo jej rozwoju społecznego oraz zdobywania wiedz nie żałuję takie decyzji. Druga córeczka również pójdzie do przedszkola jako trzylatek - polecam moje przedszkole. :)