Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uśmiech :):)

poród-sprawy dojazdu

Polecane posty

Gość uśmiech :):)

Dziewczyny jak to z Wami było tzn. z dojazdem do szpitala gdy zaczął się poród? My nie mamy auta więc trzeba będzie wezwać taksówkę, tylko co gdy taksówkarz odmówi transportu gdy zobaczy rodzącą z obawy o ubrudzenie mu auta? Przecież nie mogę bo zapewnić, że tego nie zrobię nawet gdy zabezpieczę (owinę) się ręcznikiem... Natomiast jeśli wezwę karetkę, to przecież nie powiem do którego szpitala chcę jechać, bo pukną się w głowę i powiedzą że to nie taksówka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ktoś z sąsiadów albo z rodziny? mnie wieźli rodzice bo akurat u nich nocowałam. Mąż dojechał z pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooszczędna kobita
dokłądnie, umów się z sąsiadem, kolegą, kuzynką. To nie PRL gdzie samochód miał jeden sąsiad na całej ulicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiech :):)
rodzina daleko-mieszka w innym mieście, sąsiedzi ci co są zazwyczaj obecni w domu to nie mają auta a znajomi nie zawsze są dostępni. oczywiście mogę założyć że gdy zadzwonię do znajomych to bez problemu przyjadą ale w nie mogę być pewna, bo to okres wakacyjny. To mój pierwszy poród stąd takie dylematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiech :):)
poza tym na moim osiedlu ciężko utrzymywać jakiekolwiek stosunki z sąsiadami oprócz dzień dobry. z tego co widzę to tutaj każdy sobie i w większości nawet się nie zna bo nawet nie ma jak-na zebrania nie chodzą, nikt nikogo nie zagaduje a jak już to tylko po to żeby wiedzieć co w trawie piszczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie stresuj się:) Może uda Ci się ze znajomym. Jak znajomi odmówią- zadzwonisz po taksówkę. Mało kto odmówiłby rodzącej ;) Zawsze możesz zapewnić, że pokryjesz koszty czyszczenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiech :):)
kurcze wiem że martwię się na zapas ale wolałabym nie rodzić w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miej podkład taki poporodowy na łóżko-wystarczy że w taksówce położysz na siedzenie, czy tam cerate taką że z jendej strony ceratka /folia z drugiej tkanina.Raczej ceratka nie przesiąknie:) to mi przyszło do głowy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie to są zwyczajne
ja jechałam taksówką- ale co masz tam ubrudzic?i czym? matko to nie horror - tylko poród

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bgfbgfhbf
po pierwsze karetka nie przyjedzie do rodzącej kobiety, bo to nie zagraza zyciu a w tym czasie ktos inny moze dzwonic z zawałem albo czyims innym po drugie taksowkarze woza co chwile kobiety do porodu, wiem bo mi jeden taksowkarz mowil i sie smial ze jedna o malo co ni eurodzila. nie a jak ci nie pasuje to niech sobie maz prawo jazdy zrobi albo kupi auto, bo potem jak gowniarz nagle zachoruje albo trzeba bedzie jechac na szczepienie to znowu bedziesz chciala karetke wzywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looseends
Spokojnie zamów taksówkę. Raczej nie będziesz miała scen jak z filmu, skurcze na początku wcale nie są bolesne i wody nie leja się raczej litrami. Wystarczy że będziesz miała taki podkład z apteki (mega podpaskę :) ) i koleś nawet nie zauważy, że rodzisz. Na pewno nie będzie potrzebny ręcznik, bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Hm, mi odeszły wody dość obficie i jakby to było w taksówce to tapicerkę zabrudziłabym na bank... ;) Zawsze możesz wziąć faktycznie taki podkład higieniczny. Mój taksówkarz był tak przestraszony że nie przyszło mu do głowy chyba że mógłby odmówić, chociaż po drodze karetkę sugerował. A w szpitalu mi mówili, już po fakcie, jak zamówić karetkę do tego konkretnego szpitala, zadzwoń może i dopytaj? Ja karetki nie chciałam bo właśnie bałam się że taka wzywana przez pogotowie zawiezie mnie do szpitala klinicznego w którym rodzić nie chciałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądź sobą
taksówka w momencie gdy zamawiasz to powiesz, że rodzisz, jeśli ma odmówić to odmówi od razu a chyba jednego taksówkarza nie macie co? ja rodziłam, ale u mnie trochę inna bajka była... Koleżanka jak zobaczyła jak jej mężowi się ręce trzęsą to sama prowadziła, ale wszystko zależy od tego jak poród przechodzisz.... ;) Ja w sumie byłam ze stanem przedrzucawkowym, ale do samego porodu też się dobrze czułam, i jak widziałam jak tą karetkę prowadzą to chciałam kierowce wywalić i sama prowadzić hehe :P ale dwóch kierowców w jednym pojeździe to nie dobrze :P Nie przejmuj się będzie co ma być... Mówisz okres wakacyjny a dopiero marzec mamy, więc masz jeszcze ze 3 miechy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przed moją wielką wojną
Hmmm, ja właśnie wzywałam karetkę i zawieźli mnie do szpitala, który wskazałam - pracował tam mój gin prowadzący. Tylko że ja miałam skracającą się szyjkę, mówiłam o tym dyspozytorce, karetka bez problemu przyjechała, córcia urodziła się w 37 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Można tramwajem
Ja jechałam do porodu tramwajem. Byłam sama w domu, mąż pracował obok szpitala, w ktorym chciałam rodzic (nz drugim końcu miasta), więc nie czekałam na niego. Spotkaliśmy sie w drodze i tym jednym tramwajem dojechaliśmy spokojnie, bez nerwów do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie to są zwyczajne
gorzej jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiech :):)
mieszkam w dużym mieście więc z wezwaniem taksówki w nocy nie będzie problemu a o podkładzie też myślałam żeby w razie czego rozłożyć na siedzeniu.w środę mam lekarza więc zapytam czy można zamówić w razie czego karetkę z konkretnego szpitala i czy w ogóle to wchodzi w grę. cóż to mój pierwszy poród więc wyobraźnia jak się to wszystko rozpoczyna działa na pełnych obrotach.mogę sugerować się tylko doświadczeniem innych a im więcej takich info tym łatwiej będzie mi się do tego przygotować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przed moją wielką wojną
Pani jadąca tramwajem wygrywa:) A poważnie, ja bym się chyba bała, w końcu to nie tylko moje życie i zdrowie, ale przede wszystkim maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiech :):)
lov_ee - dlaczego od razu naskakujesz na kogoś że mąż to frajer, bez sensu czekać na męża aż dojedzie do domu i dopiero wtedy jechać do szpitala razem, dziewczynę należy tylko podziwiać za odwagę że jechała tramwajem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRFGRTGRT
no i widzisz tramwajowa mamo jak cię pouczają, jak ci mówią jakiego to masz złego męza, a same pewnie dostają od swoich regularny wpierdol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porannarosaaa
moja koleżanka też jechała tramwajem :) Na przystanek miała blisko a i z przystanku na którym wysiadała nie było daleko do szpitala. Jak dojechała miała już 7 cm rozwarcia :D Jak mi to opowiadała nie mogłam wyjśc z podziwu z tego jaką zimną krew zachowała :D A i do tej co sie tak oburza że ktoś tam ma męża frajera. Poród nie trwa 10 minut. Nie trzeba panikować i gnać do szpitala tak jak to pokazują w filmach na łeb na szyje. Można do tego podejść na luzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Można tramwajem
Przepraszam za błędy, ale pisze z telefonu i strasznie sie mecze na tej małej klawiaturze :) Dzięki dziewczyny za obronę. Wiadomo, że najbezpieczniej byłoby jechać karetką, sld zwykle kobiety jadą po prostu autem i nie dzieje sie nic złego. Raczej karetka do każdej rodzącej nie ma szans dojechać, więc można dobre radzić różnie. Czytałam też wypowiedź dziewczyny, która jechała autobusem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odpowiadam WAM
GRFGRTGRT heheh dobre :D i prawdziwe ;) a jeśli mąż miał możliwość dojazdu do żony TYLKO tramwajem(nie wierzę, że Wasi mężowie będąc w takiej sytuacji jeździliby samochodem, nie pieprzcie głupot), potem samochodem stanie w korkach to ciekawe czy byłoby bezpieczniejsze rodzenie w samochodzie, czy dojazd tamwajem do szpitala??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GRFGRTGRT
bo denerwują mnie te kafeteryjne matki zyebki. akurat tramwajem syzbciej dojedzie niz samochodem, bo samochod moze utknac w korku, a porod nie trwa pol godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Można tramwajem
W taksówce byłabym tylko sama z kierowcą, a w tramwaju bylo dużo osób, ktore mogłyby ewentualnie pomóc. ja podeszłam do całej sytuacji ze spokojem, skupiam sie na swoich odczuciach, nie panikowalam i chyba dzięki temu miałam lekki poród i wszystko toczylo sie dobrze. Kobiety w takich momentach sa silne i potrafią sobie poradzić tak, zeby bylo jak najlepiej dla dziecka. Autorko na pewno wszystko sie tak ułoży, że dotrzesz bezpiecznie. Życzę dużo spokoju i lekkiego porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyna mojego brata dzowniła 2 razy po karetkę do porodu i przyjechali bez problemu mniejsza z tym, że za każdym razem był fałszywy alarm, ale na ip ją zawieźli..i to dzień po dniu.. tylko bratu powiedzieli że to nie taksówka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
Jak wezwiesz karetkę to zawiozą Cie do szpitala o któty poprosisz no chyba że jest poza obrębem danego obszaru gdzie dana karetka jeżdzi.A co do taksówki to mysle że też nie będzie problemu,weź jak radzą dziewczyny podkład poporodowy i rozłóż na siedzenie w razie czego.Powodzenia i lekkiego porodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też sama chciałam jechać autem (odeszły mi wody a nie miałam skurczy), ale nie byłoby komu zabrać auta bo mąż nie miał prawka a nie wiedziałam czy pod szpitalem jest parking, wiec odwiózł mnie szwagier

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiech :):)
Można tramwajem - dzięki za wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×