co ja robię nie tak,

że kobiety nie traktują mnie jak potencjalnego kochanka lecz jak koleżankę, niektóre wręcz jak przyjaciółkę?

Może jesteś mało męski?

moze zachowujesz sie jak gej? wygladasz jak gej,masz maniery jak gej,chatakter jak gej...delikatniosc...subtelnsc....lubisz sie zalic,plotkowac i spedzac cale dnie na zakupach? :) i dlatego nie widza w tobie faceta ino ciote:\

Na pewno nie lubię się żalić i należę do niepoprawnych optymistów. Moje żarty chyba się podobają. Kobiety czasem mnie zapraszają na spotkania, ale po to, by się wyżalić, wygadać albo poradzić. Czasem opowiadają mi takie rzeczy, których mężczyźnie raczej się nie mówi. A moje próby inicjowania sytuacji intymnych traktują jak jeden z moich żartów. Dotyczy to nie tylko dawnych koleżanek ale i nowo spotykanych dziewczyn w róznym wieku. Nie mam problemu z nawiazywaniem kontaktów, ale od razu staję się koleżankiem mimo dość mocno męskich gabarytów (180 cm/82 kg, wysportowany, dobrze rozwinieta muskulatura, wiek prawie 40, wykształcenie: doktorat).

męski inaczej Może emanuje od Ciebie spokój i opiekuńczość a gabaryty nie zawsze są wyznacznikiem:)

przepraszam :O wykształcenie: doktorat nie byłbyś nawet moją koleżanką

może kasy ci brak :P

może to doktorat hc :D

masz prawie 40 lat i Twoje "próby inicjowania sytuacji intymnych" wyglądają jak żart? :D jak to robisz?

a męski inaczej nam się uspał i nici z inicjacji seksualno-wirtualnych :P

jeśli rzeczywiście tak inicjuje, to wcale się nie dziwie, że bywa wyśmiany

Sorry, ale inicjację już przeszedłem. W szkole była koleżanka, która nikomu nie przepuściła. Rzucała się na wszystko co się rusza, niezaleznie od płci i wyznania. Więc mnie też zaliczyła. Po drodze miałem jeszcze dwie "łatwe" panienki. pozostałe, poważne koleżanki jak i spotykane panie nie traktują mnie jako kandydata na prtnera tylko powiernika . Ostatnio miałem nawet taki numer, że pojechałem w drugi koniec Polski i w hotelu z właścicielką obaliliśmy pół litra i takie rzeczy mi naopowiadała, że mózg się lasuje.

męski inaczej Na pewno nie lubię się żalić i należę do niepoprawnych optymistów. Moje żarty chyba się podobają. Kobiety czasem mnie zapraszają na spotkania, ale po to, by się wyżalić, wygadać albo poradzić. Czasem opowiadają mi takie rzeczy, których mężczyźnie raczej się nie mówi. A moje próby inicjowania sytuacji intymnych traktują jak jeden z moich żartów. Dotyczy to nie tylko dawnych koleżanek ale i nowo spotykanych dziewczyn w róznym wieku. Nie mam problemu z nawiazywaniem kontaktów, ale od razu staję się koleżankiem mimo dość mocno męskich gabarytów (180 cm/82 kg, wysportowany, dobrze rozwinieta muskulatura, wiek prawie 40, wykształcenie: doktorat). xxx coś chyba siebie gloryfikujesz?:P słuchajacy facet to taki troche pantoflarz, który przytakuje kazdej skaleczonej kobietce:P pociesza ją nadstawia mankiet do posmarkania..słodziutki. Bez własnego zdania i odmiennych niż kobiety opinii:P Generalnie pantoflarska cipa:P Muskulaturę nikt ci nie oglada jak zakładasz np kraciastą koszule i na to wełniany sweterek w szkocką kratkę