Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gośka46.....

Moja synowa nie pozwala mi się zajmować wnukiem!!!

Polecane posty

powody mogą być różne, nie tylko przewrażliwienie młodej matki po pierwsze, moja teściowa wychowała 4 dzieci, mama sama wychowała 2 - chyba ze wstydu bym się spaliła, gdyby któraś musiała mi pomagać przy jednym dziecku po drugie, obie są przewrażliwione i wszystkim się denerwują, szybko panikują - dla ich zdrowia to też lepiej, gdy dziecię będą miały do pooglądania, pogruchania, a nie zajmowania się nim po trzecie - gdyby dotarł do nich jakikolwiek sygnał, że co jest nie tak, że jesteśmy przemęczeni, nie dajemy sobie rady to bezsenne noce nie dawałyby im żyć, mamie - stan przedzawałowy, a teściowej - nerwica uważam, że rodzicom przyjemnie widzieć, że ich dzieci dobrze sobie radzą, że im się powodzi i są szczęśliwe o ile jestem przeciwniczką "zastaw się, a postaw się", to w przypadku wizyt rodzicielskich w pełni uskuteczniam - niech mamuśki śpią spokojnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adadadmsmsm
Kamelia- ale ni mylmy pojęć. Czym innym jest wyręczanie się dziadkami a czym innym opieka nad wnukiem kiedy np jesteśmy u babci. Bo to że mama nie ubierze ubranka od babci to już jakaś patologia. Tak samo jak nie da iść na spacer albo nie da wziąć na ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rfrgrttrgtrg
kochana po prosru z nia porozmawiaj a nie snuj domysly ! moze ona to robi nieswiadomie ? szczera rozmowa to podstawa, a moze ma jakie powody ? moze nie o wszystkim tu piszesz wiem z dosawiadczenia,ze tesciowe potrafia mies sporo za uszami, zwlaszcza mamy synków doroslych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zocha.
Babciu spokojnie ...synowa to typowa kwoka:) Ja byłam taka sama i teraz jak mi to przypomina moja mama ,to aż mi się nie chce wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tortillla
Ja tak mialam przy pierwszym dziecku na poczatku, nie chcialam go nikomu (oprocz meza) dac i reagowalam panika i agresja jak ktos chcial sie do syna zblizyc. Wydaje mi sie ze to jest calkiem normalne i tu dziala instynkt ;) przy drugim synu juz nie bylo to takie silne i dlugie, ale tez bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego jakaś starucha
ma moje dziecko brać na spacer???????!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jiotrjgjrtuhj
Tesciowie to temat rzeka- nie wiem czy twój maz ma rodzeństwo i czy jest juz wnuk/wnuczka twoje tesciowej u brata/siostry meżą. U nas jest tak ze tamtymi zajmuja sie 6dni w tyg ,my mieszkamy az 15km od nich i mojego 5miesiecznego synka widzieli 3 razy. Kwestia wyboru wnuków ale zawsze sa lepsi i lepsiejsi. Takze ciesz sie ze to pierworodny wnuk twojej tesciowej i zrozumiałe ze do maluszka a potem jak bedziesz miala drugie dziecko lub pojawia sie dzieci u rodzeństwa brata to zapomnij. beda 'starzy i zmeczeni'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a my w sumie nic
Jeżeli synowa reaguje tak również wobec swojej mamy to jest to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kimio
niestety u mnie pojawił sie tez zbytni instynkt macierzyński, niestety dla rodziny męża.... Chociaż niektórzy z mojej rodziny tez mnie irytują... Staram sie liczyć do 1000 i jakoś przetrwać wizyty u teściów, problem w tym ze jak karmie to teściowa nade mną stoi, wpatruje sie w córkę i potrafi tez ja laskotac po nozkach itp, dzielnie to znosilam ale w ostatni weekend puściły mi nerwy i najpierw moj mąż zwrocil uwage teściowej potem ja sie wlaczylam w dyskusje nad tym by tak nie warowala przy mnie... Efekt jest taki, ze teściowa wpadla w histerie i przestała sie odzywać i jest mega obrazona.... Nie dziwie sie jej, ale moje zachowanie to kumulacja frustracji: bo ona narzeka, ze widzi wnuczkę raz w tygodniu, ale nie przyjedzie a nawet nie zadzwoni do mnie, w ogóle wmowila sobie ze jest ta gorsza [chyba od mojej mamy, chociaż nie do końca wiadomo dlaczego], wielokrotnie mówiła ze chciałaby zostać z wnuczka (1-2 miesięczna!) sama itp.... Do momentu porodu miałam z teściowa świetny kontakt, martwi mnie moje zachowanie, bo nie jest do końca normalne.... Irytuje mnie brak wyczucia i brak taktu ze strony teściów, 2 dni po moim wyjściu ze szpitala siedzieli u nas 2 godziny, to samo w szpitalu... Jak mnie przyszli odwiedzić to siedzieli 1,5h.... Moj mąż siedział u mnie max. 20 min.... Ale oni musieli ja trzymać na rękach itp....ostatnio postanowiłam sie przełamać i zaprosilam teściowa na spacer, ale usłyszałam ze ona już wie gdzie jest jej miejsce i dziękuje ale nie skorzysta.... Woli być obrazona niż sie widzieć z wnuczka..... Włącza sie we mnie mechanizm obronny dziecka, a to jest bez sensu, niszczy to mnie bo sie niepotrzebnie denerwuje, ale to jest silniejsze ode mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowa tosia
Spokojnie babuszki, nasze synowe rodzą i są tak pochłonięte tą czynnością, że innej rodziny już nie zauważają. One wszystko same, same, same... tak jak kiedyś nasze dzieci - ja sam, sam, sam, albo sama, sama, sama... Ten etap proponuję przeczekać w spokoju, nie narzucać się - grać ich skrzypkami. Zaskarbicie sobie wdzięczność synowych i miłość wnucząt [rozsądnej babci żadna synowa nie będzie zwracała uwagi] Kolejny etap, to pogłębianie więzów - babcia- wnuk/ka - spokojnie, ale warto wsłuchać się w zdanie rodziców, co wolno, czego zabraniają itd Od tygodnia zajmuję się wnuczkami, 10 i 6 lat, rodzice zafundowali sobie wakacje w Chinach. Synowa kiedyś tak sceptycznie do mnie nastawiona, od 3 lat wyjeżdżając na wczasy zostawia dzieci pod moją opieką [ jej mama mieszka blisko] I chociaż mojemu synowi obojętne jest, czy dzieci będą pod moją opieką czy teściów, synowa ku mnie się skłania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież takie zachowanie jest jak najbardziej naturalne! Nie każda kobieta czuje potrzebę by chować dziecko przed światem , nie każda ma poporodowy Syndrom lwicy ale to nie znaczy że coś takiego nie istnieje i że jezeli już to jest nienormalne. Błąd w myśleniu. Wiadomo, najbardziej pokrzywdzeni poczują się dziadkowi i zupełnie niesłusznie ! Dziadkowie powinny przeczekać naturalny dla matki i dziecka etap kiedy tych dwoje jest jeszcze emocjonalnie i półfizycznie ze sobą jednością. Mądra Mama, teściowa która nie kieruje się własną dumą zrozumie sytuację. Hormony powodują że większość kobiet po porodzie nawet przez kilka kolejnych miesięcy czuje potrzebę by chronić dziecko przed całym nieczystym, groźnym światem a dodatkowa obraza dziadków , ich fochy tylko pogłębią frustrację i złość matki dziecka. Każda położna powie że jest ten jedyny Moment w życiu noworodka, niemowlęcia i jego matki kiedy trzeba odpuścić, dać czas a na oswajanie z dziadkami jest całe dalsze dzieciństwo. Nie wiem czemu rodziny robią z tego Taki dramat. Bo synowa nie da przewinąć malca? Bo ma go cały czas na rękach? Straszne. Nie do wybaczenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak , tylko własnie Problem w tym że babcie rzadko są na tyle mądre by przeczekać, one przeżywają coś na wzór narodzin własnego dziecka i czują potrzebę by pomatkować i od razu czują rozpacz kiedy im się to uniemożliwia. To potworne musieć po porodzie i zmęczeniu przejmować się dodatkowo relacjami z własną matką, teściową . Człowiek chce nacieszyć się swoim szczęściem, małym szkrabem , w końcu to nasze narodzone i długo wyczekiwane dziecko ale nie, zaraz pchają się łapska babć którym się wydaje że noworodek pragnie je poznać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od wychowywania dzieci są rodzice !! Teściowe niestety często nie potrafią przeciąć pępowiny z własnym synem, a wnuki traktują jak własność, to jest chore i wymaga pomocy psychoterapeuty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsynowa
todobrze ze synowa jako matka umie zadbaco wlasne dziecko babcie sa od rozpieszczania nie wychowywania pamietaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikula321
W pierwszej chwili pomyslałam, że to moja teściowa pisała, szczególnie jak zobaczyłam jaki jest nick. Dopiero kiedy popatrzyłam na datę wyszłam z tego błędu. Ale droga autorko u mnie jest dokładnie ta sama sytuacja tylko, że ja stoję po drugiej stronie. Moja teściowa od momentu kiedy dziecko sie urodziło draży temat zostawiania go u niej, tylko że ja nie mam takiej potrzeby. I Ty i moja teściowa powinnyście się cieszyć, że świetnie dajemy sobie radę w roli matki. Co do ubranek tez mam to samo i niezmiernie mnie to wkurza, bo moja kupuje nie tylko ubranka i zazwyczaj są to rzeczy które są nie potrzebne. Już nie wspomnę o guście, a obie mamy inny ja wole błękitny i zielon a ona granatowy. Zamiast się zapytać co kupić jak już koniecznie chce to robi to na własna rękę, a potem wychodzi jak wychodzi. Oczywiście te rzeczy które mi sie przydadzą to używam, ale wolałabym to sama kupić takie jakie mi sie podoba. Dodatkowo mój mąż tez wpada do mamusi, nie wiem jak Ty a moja teściowa to by chciała, żeby to było codziennie i właśnie przez to kończy sie to po jakimś czasie awantura, bo kiedy powinien byc w domu i poświecić mi czas to jest u mamusi już nie wspomnę jak jest coś do zrobienia. Dla mnie to trochę toksyczne, bo potem moja myśli, że może sie na każdym kroku wtrącać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to jest sytuacja chora , czy synowe nie miały babć dziadków. Taka kolej rzeczy.Synowa nie lubi teściowej dlaczego a nie powinna .Ojcem dziecka jest teściowej syn.Bez niego ani rusz.Podobał jej się to dlaczego teściowa nie odpowiada jej do chwilowego zajęcia się wnuczątkiem.Dla matek ich mężów partnerów życiowych /teściowych/wnuczątko /jest następnym skarbem rodziny.Potrzymanie na rękach wnuczątka to podziękowanie za trud wniesiony w wychowanie ojca tego dziecka.To coś pięknego urodziłam syna a jego dziecko to ciągłość życia ,To to co jest dla nas ludzi najważniejsze życie .Dajcie synowe cieszyć się następnym życiem jakie my urodziłyśmy .Postawcie się synowe w naszej sytuacji.My szanujemy wasze wybory.Ale to przestępstwo za które należałoby karać .Nie dawać się udzielać babciom w rozwój tego co jest po nie kąd po części babcią i popatrzcie często ma jej geny.To będzie piękne jak kiedyś one będą w roli babć i nastąpi podobna sytuacja. A tak będzie , i co .....Uważacie ,że to co teraz siejesz to w przyszłości nie da odpowiedniego plonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babcia Jagna
Jestem babcią i teraz prababcią.Gdy była potrzeba zajęłam się wnuczkami.Pomagałam synowi i córce bez wyjątku.Moja prawnusia ma 9 miesiecy i gdy nadarza się okazja biegnę do malutkiej księżniczki.Dokąd dopisuje mi zdrowie pomagam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle się mówi o teściowych. Drogie babcie same w dużej mierze jesteście sobie winne. Nie szanujecie zdania rodziców, wszędzie się wtrącacie i bywacie apodyktyczne. To tylko nieliczne z wad. Mój przypadek był podobny. Teściowa nie głupia nauczycielka na emeryturze dogadywałyśmy się ok. Do czasu aż urodził się Antek. Codziennie chciała u nas być na delikatne aluzje nie zwracała uwagi wreszcie sama jej powiedziałam, że dopóki jej nie zaproszę ma nie wpadać. Dotarło zmieniła front z teściem. Czemu Antek nie zostaje u nich marudzili i marudzili mąż mnie przekonywał. Powiedziałam ok. natrafiła się okazja my szliśmy do sklepu po nowe meble pomyślałam nie będzie mnie max 2 h niech syn zostanie z nimi wilk syty owca cała. Poinstruowałam teściową co mały może a czego nie może jeść bo ma alergie. Całkowity zakaz ma na czekoladę. Teściowie kiwali głowami do samej ziemi prawie. A po godzinie dzwoni szwagier, że teściową z synem do szpitala zawiózł bo syn spuchł i się zaczął dusić. My w auto i w te pędy do szpitala. Teściowa dala synowi 8 miesięcznemu czekoladki bo przecież co ja MATKA tam wiem nie znam się przecież. Myślałam, że ją rozerwę na strzępy. Syn w szpitalu tydzień leżał. Po całej historii teściowa znowu ma pretensje, że Antek u niej nie zostaje. Zamiast się obrażać drogie babcie i psy na synowych wieszać same się sobie przyjrzyjcie bo czasem wasze zachowanie i " wszystko wiem lepiej" może doprowadzić do tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena

Zależy kto ma jaką teściową. Od swoich teściów usłyszałam, że jak córka zostanie pod ich opieką to będzie jadła tyle slodyczy ile chce i oglądała tv. Moja córka ma 4 miesiące. Na ostatniej wizycie teść ją prowadzal na nóżkach i pokazywał tv. Byli bardzo zdziwieni gdy na to nie pozwoliłam i powiedzieli żebym jej złotą klatkę uspawala. Tesciowa jest w trakcie chemioterapii. Dostała wszędzie grzybicy. Dziąsła ma aż czarne. I co robi? Całuje małą po rękach i nóżkach. Żadne tłumaczenie nie pomaga. Ani prośby. Staram się ograniczać widzenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
11 godzin temu, Gość Milena napisał:

Zależy kto ma jaką teściową. Od swoich teściów usłyszałam, że jak córka zostanie pod ich opieką to będzie jadła tyle slodyczy ile chce i oglądała tv. Moja córka ma 4 miesiące. Na ostatniej wizycie teść ją prowadzal na nóżkach i pokazywał tv. Byli bardzo zdziwieni gdy na to nie pozwoliłam i powiedzieli żebym jej złotą klatkę uspawala. Tesciowa jest w trakcie chemioterapii. Dostała wszędzie grzybicy. Dziąsła ma aż czarne. I co robi? Całuje małą po rękach i nóżkach. Żadne tłumaczenie nie pomaga. Ani prośby. Staram się ograniczać widzenia. 

Z moimi to samo już planują co to oni z synem nie będą rozbić i oczywiście połowa z tego mi się nie podoba więc tylko sobie myślę "tak chu ja będziecie robić". Dopóki i tak jest za mały nie ma co robić awantur na zaś a jak coś się wydarzy to hukne. 

A z tą grzybica to skrajnie obrzydliwe, gdyby moja teściowa w takiej sytuacji dalej robiła swoje to by wnuka nie zobaczyła. Wkurza mnie takie pozwalanie na wszystko i robienie wbrew rodzicom, nie oszukujmy się to nie dla dobra dziecka tylko egoistyczna rywalizacja o sympatię z rodzicami bo wiadomo, że dziecko chętniej pójdzie do babki, która na obiad serwuje czekoladę zamiast ziemniaków ale autorytet rodziców to świętość i jak dziadkowie tego nie rozumieja to nie zasługują na widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinia

a kim wy jesteście  drogie synowe?

pępkiem swiata

chyba we łbach wam sie poprzewracało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×