Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chyba odwołam slub

chyba odwołam ślub i zakończę ten związek...

Polecane posty

Gość chyba odwołam slub
to chyba przez to mam te sentymenty, że tyle lat jestesmy razem. Ale to z mojej strony juz chyba nie miłość tylko przyjaźń i przyzwyczajenie. Wiem, że mi tez będzie ciezko po rozstaniu bo to w gruncie rzeczy naprawde dobry chłopak, ale własnie jak sobie pomyśle, że rpzez tyle miesięcy sie ani troche nie smienił tylko ciągle słysze "przecież się staram" to mnie szlag trafia i boje sie przyszłości z nim. No i oczywiście jego problemy sa zawsze ważniejsze od moich...chyba naprawdę nie ma sie już nad czym zastanawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tez......
Sentymenty nie sprawia,ze bedziesz miała życie jakiego oczekujesz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli mimo wszystko zdecydujesz się z nim być a on JAKIMŚ CUDEM oprzytomnieje i bedzie widać, że się stara faktycznie (a nie gada, że się stara) to lepiej na dzień dzisiejszy odwołać ślub, nic na siłę nie robić bo można się przejechać na tym w takiej sytuacji. Musi chłopak dorosnąć, stać się samodzielnym facetem. Nie ma sensu zakładać rodziny skoro przyszła "głowa rodziny" jest jeszcze chłopcem. Nie jest na to przygotowany bo na chwile obecną nie jest w stanie sam się utrzymać a co dopiero dać tobie stabilizację w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okolo tysiaka tak wstepnie
nie widzę innego wyjścia jak gości pogonić, ja na pewno bym tak zrobiła, len, wybredny i jeszcze go utrzymujesz, to sa jaja a nie związek, nie widzę waszej wspólnej przyszłości, chyba ze polubisz w końcu takie jego sposób bycia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kirka83787
Ja wytrzymałam kiedys z takim facetem 3,5 roku wierząc w jego zapewnienia, deklaracje, obietnice, "starania". Sytuacja była podobna - byłam wykorzystywana finansowo, a chlopak doskonale i miło umiał manipulować. Potrafił wpędzić mnie w poczucie winy, jesli np nie chciałam mu dać akurat paru złotych na jakąś tam gazetę o piłce nożnej. Po trzech i pół roku olałam sentymenty i pogoniłam gościa. I tak uważam że późno. Reasumując - masz gówniarza i pasożyta, który się NIE ZMIENI. Pod żadnym pozorem nie pakuj się z tym facetem w ślub i dzieci. Zostaniesz z tym prędzej czy później sama i wszystko będzie na Twojej głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka miki gra w guziki
Pomysl o sobie, wyrzuc go, chociaz nie bedzie Ci łatwo. Bedzie Cie błagał, płakał bo wie, ze bedzie musiał wroci do domu, swojej matki gdzie zapewne nic go nie czeka.To jamochłon a Ty masz szanse na normalne zycie. I nie traktuj tego jak porazke bo poznasz innego mezczyzne i wtedy docenisz ze oprocz tego ze masz z nim tematy do rozmów i czasem poda Ci sniadanie do łózka... bedzie zaradny, bedzie miał prace obojetnie czy w zawodzie czy ponizej jego ambcji ale bedzie cos robił zeby utrzymac rodzine, nie pozwoli Ci zapłacic w kawiarni albo kinie za bilet, naprawi cieknacy kran, wymieni opone (bo bez obrazy ale jak chłopak wychowuje sie bez ojca, najpewniej ma dwie lewe raczki i nic nie potrafi samodzielnie zrobic) wiem to z autopsji uciekaj, to najlepsze co mozesz zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pracuje jako
miałam kilka lat temu podobnie. Też miałam młodszego mężczyżnę, tez miał być ślub i on tez nie chciał pracowac i tu i tam...w koncu zakończyłam ten związek - a ostrzegałam go wielokrotnie- i na początku rozstaliśmy sie w przyjaźni a później zaczęło wychodzić szydło z worka. Jego mamusia oczywiście rozpowiadała jak to zmarnowałam jej bidnemu synkowi życie. Dostawałam smsy że mam mu oddac jego rzeczy np. ksiazke albo prezenty ktore mu dałam na urodziny ( dureń!!! ) i ze nie chce mnie znac bo jestem fałszywa sratatata. wysyłałam mu te jego rzeczy - wsyztskie ktore miałam ale i tak o czyms sobie rpzypominał i dostawałam wrednego, złosliwego smsa...w końcu napisałam, że nie życze sobie kontaktu z nim, że blokuje go wszedzie i ma wypier........dobrze zrobiłaś. Ten mój tez był kochany, dawał kwiatuszki itp ale co bym dzisiaj z nim miała? wole nie myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbdgfbsdh
up!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny , to jest
Dziewczyno ty przejrzyj na oczy . Weźmiesz ślub z wygodnym panem i będziesz go utrzymywać a jego mamusia z poczucia wstydu za niego będzie wam sypać jakieś pieniądze i leń się nigdy do pracy nie ruszy. Jak widać nie jest to typ który zakasa rękawy dla ukochanej , to typ wygodnickiego faceta na którego trzeba będzie robić i im szybciej to do ciebie dotrze tym lepiej. Odwołaj póki co ślub i poczekajcie aż on w końcu znajdzie pracę i zakotwiczy się gdzieś bo ianczej będzie cię wykorzystywał. Zacznie się od obiadków i marchewek a skończy na twojej rozpaczy za kilka lat. Nie doradzam na kafe ot tak sobie co mi ślina przyniesie ale tu ewidentnie widać że musisz być bardzo ostrożna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba odwołam slub
chciałam dokończyć wątek. Odwołałam ślub. Cięzko mi było, bo zwyczajnie było mi żal narzeczonego. Rozstalismy się w przyjaźni. Tak mi sie wydawało. A teraz wiem, że dobrze zrobiłam. Po pierwsze jego rodzina stwierdziła, że zmarnowałam mu życie ( jasne bo przecież mając 20pare lat nie da się już ułożyć sobie życia ). Było ok, a wczoraj...dostałam tel, że mam mu oddac jego bluzę ( zostawił ja i powiedział, że mam wyrzucić bo on w niej i tak nie chodzi, a teraz mam mu oddać! ), jakis kabel od komórki nawet nie wiem jaki itp itd i mam na to tydzien bo "inaczej porozmawiamy" hehe . Jakby powiedział mi to stojąc przede mna to przysięgam że dałabym mu pięscią w twarz. Taki cham z niego wyszedł. Chyba, że mamusia go tak do mnie nastawiła. No i oczywiście, nie chce mieć nic wspólnego z kimś tak fałszywym jak ja. I sie rozłączył. Odpisałam mu, że wyśle mu wszystko poczta na jego koszt i więcej nie chce go widziec, słyszeć i miec z nim jakiegokolwiek kontaktu. ale przynajmniej upewniłam się, że dobrze zrobiłam. W takich sytuacjach potrafi wyjść szydło z worka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem co myślę, wiem co robię
Bardzo odważna decyzja:) trzymaj się autorko:) cieszę się ze siły cie nie opusciły i dopielaś swego. Zycie z pasozytem to nie zycie. Zaczniesz chodzic na randki dyskoteki, spotykac sie z innymi ludzmi i zapomnisz o tym co cie spotkalo(bo to w sumie nieprzyjemne przezycie) choc troche. Trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...
Super decyzja ! a ja myślałam że na kafe siedzą same popaprane kobiety które się muszą tylko wyżalić a nie potrafią zrobić nic konkretnego. Mamusia synusia musi być wkurzona że wrócił. Myślała że znalazła frajerke co będzie do końca zycia pracować na synusia a tu klops :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupa bez smietany..
zakoncz bo po slubie bedzie gorzej.. juz teraz masz przejebane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba odwołam slub
jego mama na początku mnie nie lubiła. Tylko dlatego, że jestem starsza, a kolezanki z pracy jej powiedziały, że to nie dobrze bo zapewne będę chciała go złapac na dziecko hehe młodego chłopaka bez pracy złapac na dziecko...później juz mnie lubiła a teraz nienawidzi ale kij jej w oko. wiecie co powiedziała mi jedna kolezana z pracy gdy się dowiedziała że odwołałam slub? że jestem tchórzem. że po prostu stchórzyłam. I powiedziała to dziewczyna, która przynajmniej raz w miesiącu płacze przez męża, który nie ma do niej szacunku. Ludzie chyba nie wiedza jak to trudna decyzja odwołac slub po kilku latach związku i to chwile przed slubem. Ale to lepsze niż sie męczyć a później rozwodzić i to tylko dlatego, że nie chce sie skrzywdzić partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaftanik niebieski
Jak skonczy studia to juz nie bedzie mial alimentow i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona jak wiosna
super decyzja, gratuluję :) na pewno było Ci mega trudno, ale skoro zrobiłaś ten krok, to teraz będzie z górki :) zamknęłaś drzwi, otworzą się inne i będziesz szczęsliwa :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I bardzo dorze autorko. życie jest stanowczo za krótkie, żeby się męczyć w nieszczęśliwym związku. A przyzwyczajenie to nie układ na małżeństwo. Życie Ci się ułoży, za rok pomyślisz o tym wszystkim i stukniesz się w głowę, że aż tyle zwlekałaś. I popisuj może jak Ci się wiedzie;) 3mam kciuki Pamiętaj tylko, że u kobiet kttóre były długo w związkach i nagle są samotne występuje taka tendencja do szukania na siłę mężczyzny. Bo boją się być same. Nie boj się;) co ma być to będzie czy za miesiąc czy za rok. Najpierw naucz się być sama, zacznij szanować siebie, a potem dopiero wskakuj w nowe związki. Wiem co mowię;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie miałam tyle odwagi i
teraz jestem rozwódką. Było cos nie tak, serce i rozum podpowiadały żeby to zakończyc ale zaproszenia porozsyłane, suknia kupiona, wszytsko zapięte na ostatni guzik i to wszystko mnie przerosło, a może zwyczajnie stchórzyłam, bałam się być sama. Chwile po slubie było dobrze, a później tak jak rozum mówił...kłótnie, ciche dni itp itd. więc dobrze zrobiłas i podziwiam za odwage. Szkoda, że ja jej tyle nie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałam napisac tu wcześniej
ale nie wyszło więc piszę teraz. autorko gratuluje Ci odwagi. Ja wyszłam za maż chociaż czasem czułam, że to chyba nie to. Ale bałam się samotności. Teraz wiem, że byłam głupia. Męczę sie w swoim związku. Maż jest dobrym człowiekiem ale ja jestem z nim z przyzwyczajenia. Gdzie miłość? namiętnośc? u mnie nie było jej juz przed slubem. Po prostu byłam głupia. ale niektore kobiety tak jak ja boją sie samotności i tyle. Niby jest dobrze, ale jestem nieszczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×