Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość naszadroga

Niewolnik własnych myśli

Polecane posty

Gość naszadroga

W jednej z audycji radiowych kiedyś usłyszałem takie oto zdanie, „jako ludzie tworzymy niezwykłe rzeczy, choćby np. komputer, stworzyliśmy bardzo sprawne urządzenie, które jest w stanie wykonać miliony operacji na sekundę a nie potrafimy nawet na przyzwoitym poziomie kierować własnym komputerem, jakim jest nasz mózg. Można by powiedzieć, ależ jak to nie potrafimy, przecież umie mówić, pisać, chodzić analizować a moje reakcję są szybsze od komputera, więc, w czym rzecz? W tym, że u większości z nas to nie my sterujemy naszym komputerem, tylko on nami. Zastosuje tu prosty przykład: idziesz spokojnie chodnikiem, z naprzeciwka w twoim kierunku zmierza inna osoba, w chwili, gdy przechodzicie obok siebie słyszysz „TY DEBILU POPAPRANY zanim zrobisz kilka kroków w twojej głowie zaczyna się włączać myślenie, które niczym karabin maszynowy, wyrzuca przynajmniej kilkanaście pytań? Któż to był, o co mu chodzi, czy to do mnie, dlaczego tak do mnie powiedział, itd. Pytania będą różne, każdy pomyśli inaczej. Jak myślicie? ile osób na sto przejdzie dalej i albo nic nie pomyśli ewentualnie pomyśli „głupek lub cokolwiek nic nieznaczącego, subiektywnie stawiam na 3-5%. Następne 50% jeszcze przynajmniej przez 15-20min będzie o tym myśleć, kolejne 20-30% nie zapomni o tym zdarzeniu przez 2-3godz, pozostali przestaną o tym rozmyślać co najmniej po5 godz. a jeszcze będą i tacy, którzy przestaną dopiero dnia następnego. Za całym tym procesem myślowym podąża nasze skupienie, które w jednej sekundzie zmienia swój obiekt zainteresowania. Nawet, gdy nasze myśli wędrują po przeżytych ostatnio przyjemnych chwilach to przekierowanie ich na przykładową sytuację zajmuje ułamek sekundy. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego dziesiątki razy myślimy o sytuacjach, zdarzeniach, na które nie mamy żadnego realnego wpływu a wywołują u nas wszelkie reakcje prowadzące np.do stresu. Czy to może uwarunkowania genetyczne? to takie popularne zwalanie winy w sprawach dotyczących głównie naszego zdrowia czy samopoczucia. W dobie internetu a co za tym idzie, dostępu do tysięcy informacji, jakie tylko sobie wymyślimy w danym momencie, czy tak „doskonała istota jak my nie potrafi znaleźć sposobu, wiedzy, co zrobić, aby dobrze się czuć, nie być przygnębionym! a być szczęśliwym i uśmiechniętym. Z pewnością wielu z nas czytało przynajmniej jedną książkę ewentualnie artykuł, na tematy związane ze sposobami na poprawę zdrowia, zarobków, samopoczucia itd. i czy zastosowało z tej wiedzy cokolwiek? Można by mnożyć dziesiątki pytań, dlaczego, jak, po co, czy to ma sens?. Dlaczego pozwalamy naszemu umysłowi prowadzić jakąś dziwną grę myślową. O ile lepiej będziemy się czuć myśląc pozytywnie i radośnie. Zdając sobie sprawę, iż wielu z nas ma szereg nieprzyjemnych czy trudnych sytuacji, to, co tu zmieni nasz negatywny sposób myślenia. Póki jeszcze ten okres złych myśli jesteśmy w stanie zamienić na konkretne działanie zmierzające do złagodzenia czy zlikwidowania naszego problemu, trudnej sytuacji to jeszcze to można jakoś tłumaczyć. W chwili, gdy kolejne pytanie rodzi kolejne a nasze samopoczucie jest coraz gorsze a co za tym idzie, zamiast uśmiechu panuje smutek, to jest to nic innego jak pierwszy krok do załamań czy depresji. Jeden z moich znajomych kiedyś podał mi taki o to przykład na zrozumienie różnicy pomiędzy negatywnym a pozytywnym myśleniem, „wyobraź sobie, że w twojej głowie żyją dwa zwierzątka, które aby żyć muszą się pożywiać. Jedno z nich uwielbia, gdy się denerwujesz, bo wówczas wytwarzasz stres, którym ono właśnie się odżywia zjadając cię powoli, drugie zaś uwielbia, gdy jest ci przyjemnie, bo tym właśnie żyje. Zastanów się tak na logikę, które zwierzątko chciałbyś karmić? Nie każdy od dzisiaj hoduję własne zwierzątko i nazwie go dobrym uśmiechem, samopoczuciem, misiem szczęścia. Niech, każdy, kto wpada w gorszy nastrój przypomni sobie, kogo karmi, jeśli zaczniemy już od dzisiaj pozytywnie myśleć i działać to za miesiąc góra dwa zwierzątko karmione stresem po prostu zdechnie! Tego wszystkim życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Athena ****
niezłe, acz mózg to tylko jeden z organów ludzkiego ciała i programowany jest w dzieciństwie.. wiec uprzejmie zauważ ze przebijanie wbitych matryc jest o wiele trudniejsze niż karmienie dobrze wychowanego kota który zawsze korzysta z kuwety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naszadroga
Częściowo tak,ale jest wiele obszarów które można zmieniać.Nikt w dzieciństwie nie programował nam jak mamy się zachowywać w sytuacjach, których doświadczamy w życiu dorosłym. To nie jest tak ,że nas zaprogramowana do np.8 roku życia i koniec kropka. Sam doświadczyłem takich zmian w dobrym kierunku(dobrym dla mnie) i wiem że to jest coś co większość może osiągnąć. Pozdrawiam i zapraszam na naszadroga.com.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydkie___ kaczatko
nikt nam nie programował? urodziles sie i wychowales w probowce? a jak niby ucza sie dzieci i zwierzęta? PRZEZ OBSERWACJĘ I NASLADOWNICTWO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugała gąska
Świetny tekst i to na debilnej kafeterii. No, no, gratulacje. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×