to ile kto zarabia powinno zależeć od tego jak cięzka jest to praca ,a nie od

wykształcenia. Po pierwsze : z jakiej racji ktoś kto jest zdolniejszy (lub miał załatwione studia) ma więcej zarabiać? przecież ci co są mniej zdolni nie są niczemu winni.... A po drugie - jeśli byłyby mniej więcej równe pensje to zawód np lekarza byłby wykonywany z powołania ,a nie dla pieniędzy Dlaczego sprzątaczka czy pani w urzędzie ma zarabiac mniej od lekarza czy prawnika? jej praca jest lżejsza? mniej robi dla ludzi? wbrew pozorom wcale nie mniej bo swiat nie mógłby sie bez nich obyć

Przepraszam bardzo z jakiej racji kazdy ma miec po rowno? Kazdy zawod przynosi tyle pieniedzy wykonawy aby zostalo cos z tego dla przelozonego i wynagrodzenie jest glownie zalezne od wysokosci przynoszonych przez zawod dochodow. Albo inaczej - jezeli pani sprzataczka posprzata codziennie za 1500 to powinna dostac tyle samo co lekarz ktory uratowal komus zycie? Na prawde dla Ciebie sa to rownorzedne wartosci? Po rowno to moze za komuny bylo, socjalizm to najgorsze zlo z mozliwych.

Bardzo dobrze powiedziane zgadzam się z autorem tematu. Może nie powinno być tak że ktoś kto posprząta za 1500zł to lekarz tak samo ale moim zdaniem zarobki powinny być adekwatne do wykonywanej pracy. Zobaczcie sobie na zarobki na produkcji gdzie ludzie harują wręcz po 8 godzin na stojąco i muszą wyrobić dzienną normę za 1200zł/rękę, człowiek jest zajechany po takiej pracy a powinien zarabiać w niej minimum 2000zł/rękę no ale żyjemy w Polsce tutaj wszystko się da ale nie dla ludzi :)

są równorzędne bo każdy jest do czego innego stworzony i każdy jest potrzebny tak naprawde i lekarz i sprzedawca i sprzataczka ... tyle ,że jeden np był zdolniejszy ,a inni nie lub nie mieli warunków do nauki , lub wcześniej załozyli rodzine i to czesto nie ich wina Poza tym gdyby wszyscy mieli po rowno było by lepiej niż jest teraz bo nie byloby takich skrajności ,może dzieci na ulicach nie umierałyby z głodu...

Nie uważam, że każdy powinien mieć po równo, ale nie powinno byc takich dysproporcji w płacach jak teraz, że pani sprzata biuro za 1200zł, a dyrektor tam zarabia 10 000 miesięcznie. Juz lepiej by to wyglądało, gdyby dyrektor miał np. 6000, a pani sprzątająca 2200, lub cos koło tego. Pozostali pracownicy biurowi też odpowiednio więcej, zamiast 2000, np. 3000. Od razu lepiej i sprawiedliwiej. Dyrektor i tak nie potrzebuje 10 000, 5-6 mu styknie, a pani sprzątająca prędzej sie utrzyma jeśli ona i mąż będą zarabiać każde po 2000zł, niż razem będą mieć te 2 tysiaki . Niestety, dopóki ludzie, pracodawcy tego nie pojmą ten kraj nigdy nie będzie wyglądał dobrze. Bo za co kupić mieszkanie, albo nawet wynając przy śmiesznej pensji, jaką jest najniższa krajowa? Za co rodzinę zakładać?