Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tojuzniedowytrzymania!

ile jeszcze mam czekac?

Polecane posty

Gość tojuzniedowytrzymania!

nie jestem z moim bylym ponad pol roku, od tamtej pory faceci dla mnie nie istnieja, nikt nie potrafi mi go zastapic..poznaje mase ludzi, mase facetow i kazdy ich dotyk, przytulenie to nic przy przytuleniu bylego :( chodzi mi tutaj o to ze nie czuje do najwiekszego przystojniaka czegos tak niesamowitego:(. Z bylym mam staly kontakt ale nie potrafie sie przelamac i powiedzic co czuje do niego nadal;(, ile taki stan jeszcze bedzie trwal ? meczy mnie to bardzo..jak powiedziec sobie "dosc" skoro probuje od ponad pol roku i dalej jestem na starcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochasz go to musi samo przejść, nie da się tego w żaden sposób przyśpieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojuzniedowytrzymania!
masakra ilez mozna :/ nawet nie potrafie mu nie odpisac na glupiego sms;/..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może ogranicz z nim kontakt
I bądź szczera, że potrzebujesz tego, bo inaczej nie dojdziesz do siebie, pewne sprawy muszą się "zagoić". Powinien zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojuzniedowytrzymania!
watpie czy on to zrozumie, nieraz sam mowil ze musi to zakonczyc bo to nie ma sensu, ze oboje nie wiemy czego chcemy(moim zdaniem wiemy ze chcemy siebie ale nie potrafimy sie do tego przyznac) i wymiekal po dniu ciszy np. Po prostu sie nie da uciac kontaktu, moze brzmi smiesznie ale ledwo fnkcjonuje po ponad pol roku:/, zwlaszcza ze mamy strasznie dobre relacje miedzy soba, dogadujemy sie, smiejemy ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro tak was ciagnie
do siebie to czemu sie rozstaliscie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojuzniedowytrzymania!
przez jego okropna zazdrosc o mnie, klotnie pod koniec zwiazku - poza tym dogadywalismy sie bezblednie. no wlasnie..ciagnie nas do siebie okropnie a nie zejdziemy sie:/ ja chce ale nie przyznam sie do tego bo zmienil sie jakis czas temu i zawiodlam sie na nim (nie chodzi o zdrade) i postanowilam ze do poki on nie da sie siebie wszystkiego by mnie odzyskac - ja nie przyznam sie do tego jak bardzo mi zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam super lekarza
powiedz mu w oczy to , co masz do powiedzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojuzniedowytrzymania!
najgorsze jest to ze do poki wiedzial ze mi szalenie zalezy to trzymal dystans i byl nieosiagalny(dlatego chyba boje sie powiedziec co czuje), gdy pokazalam swe zdystansowanie on mowil ze chce znowu mnie, mowi ze jestem najepsza itd. CHORE to.. nie jestesmy dziecmi a tak sie zachoujemy. Mysliscie ze w koncu jak zerwie kontakt, nagle znikne, zapadne sie pod ziemie to on sie obudzi ? mial ktos podobna sytuacje ? on jest pewny ze tego nie zrobie bo probowalam wielokrotnie tak jak i on i nici z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PO NIEDAWNYM ZWIĄZKU
FACECI CZASAMI TAK MAJA, JESLI GO KOCHASZ TO WARTO PROBOWAC I SKLEJAC CO SIE DA. MIALAM PODOBNA SYTUACJE, ZRYWALISMY I WRACALISMY, WIELKA MILOSC,UZALEZNIENIE,WSZYSTKO TO BYLO Z MOJEJ WINY, PRZECHODZILAM TRUDNY OKRES W ZYCIU (ZMIANY) NO I CIAGLE BYLAM NIEOBLICZALNA,WYRZYUCILAM GO Z ZYCIA, A DOMU A TERAZ BARDZO ZALUJE, MOJ BYLY NIE ZOSTAWAL DLUGO SAM,TERAZ MA INNA MIMO TEGO YE TWIERDZI ZE WCIAZ MNIE KOCHA ALE NIE WROCI BO TO BEZ SENSU, POYEBANE ZYCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś a chłopakiem a dalej coś do niego czujesz? I utrzymujesz kontakt? Dla mnie to jest jak sypanie soli na otwarta ranę? Czemu tak się dręczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojuzniedowytrzymania!
nie potrafie z niego zrezygnowac:(, jak widac on ze mnie tez bo to kontakt z jego inicjatywy, ja nie pisze ani nie dzwonie pierwsza, czasami nawet mi to zarzuca ze zawsze on musi sie ozywac a ja milcze..chore co ?;/ doradzcie cos blagam bo doslownie sie dusze juz:/, chyba uciecie kontaktu jdynie mi pozostalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czujesz cos do niego a sama sie nie odzywasz. On nie wiadomo co czuje, a sie odzywa. Dokumentnie sobie komplikujecie zycie. Masz w sercu kogos z kim nie jestes, zyjecie jakims niedomowieniami i niejsanosciami. Z tego nic dobrego nie moze wyniknac. Moze warto sprobowac szczerej rozmowy w 4 oczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pablo ...
Porozmaiwaj z nim szczerze bo takie zawziecie sie nic Ci nieda. On tez ma swoja dume i za jakis czas znajdzie inna pocieszycielke z ktora bedzie pomimo ze moze nadal Cie kochac i nawet jak Ci sie odwidzi on wtedy bedzie zawziety. Najprostsze rozwiazania sa najlepsze a wy musicie razem dojsc do porozumienia czy meczycie sie dalej w ten sposob czy dajecie sobie szanse na nowych zasadach lub tez odpuszczacie wykasowujecie swoje nr telefonow i nie kontaktujecie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak utniesz będzie jeszcze gorzej.Wyznaj mu swoje uczucia - pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojuzniedowytrzymania!
pokrecone to wszystko strasznie:( uklad strasznie meczacy, odoje udajemy mega twardych czasami a czasami na spotkaniu malo sie nie udusimy od przytulen.. cos ewidentnie w tym jest tylko nie wiem czy to jest do posklejania, ponad pol roku osobnych wyjsc(kilka wspolnych do policzenia na palcach), niby osobno ale w stalym kontakcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Udawanie zawsze jest z czasem męczące i prowadzi do łez. Może już czas to zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojuzniedowytrzymania!
masz racje..prowadzi do lez:(, minelo sporo czasu a dalej to samo:/, zmienic owszem ale nie moge sie do konca ujawnic, wiemy tylko tyle ze nie jestesmy sobie obojetni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, czasami jak człowiek usiądzie i zacznie rozmawiać to musi znaleść słowa. Słowa na to co czuje, czego chce. A jak musi znaleść słowa to się nad tym zastanawia. A potem - kiedy już te słowa wypowie i sam je usłyszy to też poczujesz co to znaczy. Szczera, otwarta rozmowa zawsze jest wartościowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojuzniedowytrzymania!
nie on nie jest moim pierwszym ale pierwszym z ktorym bylam dosc dlugo bo ponad 2 lata. Niby ex a ciagle obecny. ehh JacekJ madre slowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Autorki Macie "niby" związek, "niby" nie jesteście razem. Ja bym to nazwał "Życie w nibylandii". Wiem, ze takie rozmowy o tym co czujemy są niełatwe. Wiem, że to jest stres. Jednak czasami to jest jak z dentystą - nie ma wyjścia trzeba iść :) Zacisnąć zęby i się przełamać :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojuzniedowytrzymania!
chyba trzeba bedzie porozmawiac bo bedzie nas to meczyc, nie wjasnione, jakies pokrecone to wszystko:/. Niby razem nie jestesmy a gdyby jedno zobaczylo kogos z kims to wynikla by z tego mega klotnia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×