dlaczego mamy...

Dlaczego mamy panicznie się boją zatrudniać nianie, które muszą dojeżdżać? Lepsza kiepska niania, która mieszka po sąsiedzku niż dobra z innej dzielnicy... Gdzie tu logika?

Mi to by latało i powiewało skąd moja niania. Oby zawsze była na czas (a moze to wlasnie taobawa przed spoznianiem? )

co to jest według ciebie KIEPSKA NIANIA?

do limanowa: To było lekkie uogólnienie. Chodzi mi o to, że, jak mama zobaczy, że kandydatka mieszka kawałek dalej, to już potrafi nie czytać o jej kompetencjach, doświadczeniu itp. Bo odległość dyskfalifikuje z góry. Kawałek dalej to nie Gdańsk-Kraków, ale czasami sąsiednia dzielnica. Ja mieszkam w Sulejówku i od roku dojeżdżam do pracy do Warszawy-jakoś nie mam problemu zdocieraniem na czas. A, że podróż zajmuje mi godzinę a nie dziesięć minut, to chyba już mój problem, a nie pracodawcy...